Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa - recenzja. Mistrzowie dedukcji, czas start!

Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa - recenzja. Mistrzowie dedukcji, czas start!01.03.2019 17:25
Joanna Pamięta - Borkowska

Ból głowy od intensywnego myślenia gwarantowany!

Siedziba Główna Polygamii, 9.30.

Bartek wezwał mnie do swojego gabinetu. Ekrany wiszących na ścianie monitorów pokazywały postępy prac nad usuwaniem jakiegoś wirusa. Na biurku stało wielkie pudło z pączkami, nierozpakowana gra planszowa i szklanka. Ach. Za kwiatkiem stojącym na oknie nieumiejętnie schował opróżnioną do połowy butelkę whisky. Cóż, rosiczka to nie jest duża roślinka.

Projektant: Ignacy Trzewiczek

Wydawca: Portal Games Sp. z o.o.

Data premiery: 2018

Liczba graczy: 1 – 5

Czas rozgrywki: pojedyncza sprawa: 3 - 5 godzin, całość: 15-25 godzin

Wersja PL: Tak

Grę do recenzji dostarczył wydawca. Obrazki pochodzą od redakcji.

- Mam dla ciebie i twojego zespołu zadanie - oznajmił ochrypłym głosem. - We wrześniu ubiegłego roku Portal Games wydało nową grę.

Bartek wyciągnął swój czarny notes, przekartkował go, aż znalazł właściwą stronę.

- Detektyw. Macie ją przetestować i zrecenzować. W tym celu zostaniecie przypisani do podlegającej pod FBI agencji Antares... Jeszcze dziś wybierasz się do Stanów, do Richmond.Przesunął w moją stronę kwadratowe pudło, noszące jeszcze na sobie ślady proszku do zdejmowania śladów daktyloskopijnych. Założyłam rękawiczki i ostrożnie je otworzyłam. W środku mieściła się, jak podejrzewałam, instrukcja, zeszyt z opisem spraw do rozwiązania, trzy drewniane znaczniki, niewielka plansza, dwa kartonowe arkusze z żetonami oraz najważniejsze - pięć talii spraw, w każdej po 36 kart. Wszystko w ponurej, klimatycznej kolorystyce.Siedziba Antares, Richmond, 18.45.

Zgodnie z otrzymanymi wytycznymi, założyliśmy konto na stronie internetowej Antares, która miała nam dać dostęp do dodatkowych informacji i umożliwić porównanie śladów. Na koniec mieliśmy wypełnić dostępny na stronie raport końcowy. Potrzebowaliśmy stałego dostępu do sieci - wiele tropów wymagało od nas sprawdzenia czegoś w Wikipedii, albo na mapach Google, co jest swoistym sposobem na przełamanie czwartej ściany.Na niedużej planszy mogliśmy śledzić trzy ważne elementy rozgrywki: lokalizację, w której przebywał nasz zespół, dzień oraz godzinę trwającego śledztwa. Co ciekawe, niezależnie od liczby zatrudnionych agentów, mogliśmy odwiedzić tylko jedno miejsce na raz. Antares najwyraźniej dało nam tylko jeden samochód. Na początku zastanawiałam się, czy potrzebuję większej liczby agentów. Aby to przetestować, do pierwszej sprawy zaprosiłam jednego pomocnika. Trzecią rozwiązywaliśmy w pięć osób, a dwie ostatnie w cztery. W moim odczuciu prowadzenie dochodzenia w większym gronie było ciekawsze, mieliśmy więcej pomysłów, ale też bardziej torpedowaliśmy swoje teorie i czas prowadzenia pojedynczego śledztwa wydłużył się z początkowych trzech godzin do pięciu - sześciu. Dodam jeszcze, że dwie ostatnie sprawy rozwiązywaliśmy za pośrednictwem Skype'a. Wszyscy byli zalogowani na nasze konto w Antares, wysyłaliśmy sobie zdjęcia najważniejszych kart tropów i udało nam się utrzymać klimat i płynące z rozgrywki emocje.Ach, te emocje... Może to być kwestia doboru grupy, ale dawno nie mieliśmy do czynienia z tak ekscytującą rozgrywką. Detektyw uzyskuje to po części dzięki wprowadzeniu limitu czasu. Niemal każdy podjęty trop wymaga poświęcenia od jednej do trzech godzin (zaznaczonych na planszy, nie realnego czasu), a na rozwiązanie sprawy mamy najwyżej kilka dni. Nie da się sprawdzić wszystkich możliwych tropów i uzyskać wszystkich informacji, trzeba zgadywać i zdawać się na instynkt. Na dodatek, scenariusz rozkręca się i każde kolejne śledztwo jest bardziej ekscytujące.Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa łączy w sobie kilka mediów. To przede wszystkim gra planszowa rozgrywana za pomocą kart wydarzeń i tropów. Ale twórcy zbudowali też pokaźna bazę danych online, w której znaleźć można dane osobowe, sprawozdania z miejsc zbrodni, zdjęcia i opisy dowodów, oraz porównywać odciski palców znalezione w toku śledztwa. Co więcej, gracze zachęcani są do korzystania z internetu - przydaje się to zwłaszcza w przypadku spraw dotyczących wydarzeń historycznych. Niezbędne są też mapy.Siedziba Antares, Richmond, 16.01

Tymczasem detektywi Antares lubią uporządkowane życie. Wybija godzina 16, pora zbierać się do domu! Każda nadgodzina wiąże się z otrzymaniem żetonu stresu, a jeżeli przekroczymy ustalony w scenariuszu limit tychże znaczników, musimy natychmiast zamknąć sprawę i napisać raport, korzystając z tego, co już wiemy.Jak wygląda sam proces prowadzenia śledztwa? Na początku otrzymaliśmy po kilka tropów początkowych, oznaczonych numerem karty. Tę, którą wybraliśmy, należało następnie wybrać ostrożnie z talii i przeczytać. Tą drogą uzyskiwaliśmy informacje, dostęp do kolejnych śladów oraz możliwość wprowadzania danych do systemu Antares. Wiele tropów kusiło możliwością dokładnego zbadania, co wymagało od nas wykorzystania jednego z cennych, nie odnawiających się żetonów umiejętności i dawało dostęp do rewersu danej karty. Czasem wydatek się opłacił, ale bywało też, że trafialiśmy na ślepy trop.Nie wiedzieliśmy, czy ruszając dany ślad uzyskamy to, co jest nam potrzebne, czy może bezpowrotnie stracimy cenne godziny na jakiejś bzdurze. Co gorsza, czasem tropy zupełnie nie spełniały naszych oczekiwań - mieliśmy nadzieję, że wybierając się do kogoś z wizytą, zbierzemy odciski palców, albo nawet DNA... a tu klops, pojawia się jakiś prawnik i musimy się zadowolić tym, co usłyszeliśmy ("Kancelaria prawna blabla, proszę zostawić mojego klienta w spokoju, oto moja wizytówka, do widzenia").Po wyczerpaniu limitu czasu, przychodzi czas na test. Raport końcowy wypełnia się za pośrednictwem strony Antares. System zadaje nam kilka pytań od przełożonych, a my musimy wybrać właściwą odpowiedź. Na koniec otrzymujemy ewentualne punkty za zgromadzone dowody w postaci odcisków palców, DNA czy np. przeanalizowane próbki ziemi i dowiadujemy się, czy bliżej nam do Sherlocka, czy do inspektora Clouseau.Oczywiście, da się trochę oszukać, wykorzystując mechanikę gry. Zdarzyło nam się raz, że w sugerowanych w raporcie odpowiedziach znajdowało się rozwiązanie, choć wcześniej nie natrafiliśmy na właściwe dowody. Wszystkie sprawy zakończyliśmy z sukcesem za pierwszym podejściem, choć przyznam, że przez nadgodziny nie otrzymaliśmy zbyt wielu punktów. Jak już pisałam, nie wszystkie informacje uda się zdobyć. Zwłaszcza wysoko punktowane ślady odcisków palców i DNA są dobrze poukrywane i trzeba mieć szczęście, by na nie trafić.Siedziba Antares, Richmond, 23.55

Taki a nie inny sposób konstrukcji spraw oznacza, że gra jest jednorazowa. Można ją rozegrać ponownie w przypadku porażki, albo celem wyszukania dodatkowych informacji, ale emocje nie będą już takie same. Niby nie znamy wszystkich tropów, ale mamy za sobą raporty końcowe.Czy to źle? Jest to kwestia indywidualna. Koncepcja jednorazowej planszówki była dla mnie czymś absurdalnym do czasu, gdy rozegrałam pierwszą grę z cyklu Pandemic - Legacy, która wymagała ode mnie niszczenia kart i wprowadzania nieodwracalnych zmian na planszy. Poza tym, doceniam dobrze opowiedzianą historię, z licznymi zwrotami akcji, a Detektyw jest jak porywający film sensacyjny – z ciekawymi postaciami, wieloma interesującymi wątkami i odpowiednio dawkowanym napięciem.Karty tropów budują wspólnie z bazą Antares bardzo udaną opowieść. Jak wspomniałam, zapewniły nam dużo zabawy, aczkolwiek mają pewne niedociągnięcia i niedopowiedzenia. Widać to zwłaszcza w jednej ze spraw, w której spędziliśmy chyba ze trzy godziny na samo sprawdzanie Internetu celem rozwikłania zagadki pewnego nagrania. Nagle przyszło olśnienie - wszystkie elementy ułożyły się w całość, pasowały wręcz idealnie. Okazało się jednak, że byliśmy w błędzie - tak bardzo pokochaliśmy naszą teorię, że nie potrafiliśmy jej odrzucić. A rozwiązanie było banalne, mieliśmy je już na początku, oznaczone jako "nieprawdopodobne, sprawdzić w ostateczności". Szczęśliwie przegłosowaliśmy powrót do tego właśnie pomysłu i w ostatniej chwili znaleźliśmy to, co było nam potrzebne.Ale nie to było najgorsze. Po zamknięciu sprawy sprawdziliśmy fora i okazało się, że ten sam materiał w wersji angielskiej jest znacznie bardziej czytelny, logicznie wskazuje na właściwe rozwiązanie. Wersja polska prowadzi na manowce. Wprawdzie do ostatniej chwili bawiliśmy się świetnie, ale strata tych trzech cennych godzin mocno nas bolała, a rozwiązanie wydawało się naciągane, zupełnie jakby twórcy zdecydowali się w ostatniej chwili uprościć zagadkę.Siedziba Główna Polygamii, 17.00.

Detektyw spodoba się tym, którzy lubią gry klimatyczne i dobrze opowiedziane. To nie jest typowa gra, w której nasz sukces zależy od strategicznego umiejscowienia żetonów na planszy. W Detektywie trzeba dużo czytać i kombinować. W wariancie wieloosobowym gra jest w pełni kooperacyjna - sprawdzi się, jeżeli gracze potrafią się nawzajem słuchać i dopuszczać do głosu. Przydaje się też umiejętność robienia dobrych notatek i pamięć do szczegółów.Od strony dochodzeniowej niektórzy porównują ją do wydanego w 2017 roku Sherlocka Holmsa: Detektywa Doradczego (wydany w Polsce przez Rebela w 2018), aczkolwiek Detektyw ma silny atut w postaci bazy Antares. Jest nieco trudniejszy i ma ciut wyższą od Sherlocka ocenę użytkowników na boardgamesgeek.com.Detektywa można uzupełnić o drobne dodatki: kartonowe portrety postaci, niezależną, szóstą sprawę do rozwiązania, matę do gry albo drewniane żetony umiejętności. Na dalszą część bieżącego roku planowana jest samodzielna gra z trzema nowymi sprawami, Zbrodnie L.A. Poza tym, w planach jest wsparcie Alexy dla Detektywa. Gra otrzymała też szereg nagród, między innymi, na Festiwalu Gier w Cannes.Siedziba Główna Polygamii, 20.00.

Bartek nie był w najlepszym humorze, długie nadgodziny i brak przerwy obiadowej wyraźnie odbiły się na jego samopoczuciu. Zamknął swój czarny notes i odłożył go na biurko z ciężkim westchnieniem.- Cóż, przynajmniej wszyscy przeżyli. Alexa zapewne wprowadzi dodatkowe zamieszanie, ale to sprawdzisz za jakiś czas. Ale muszę przyznać, dobra robota. - nagle jakby się rozpogodził - Detektyw okazał się być bombą, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zasłużyłaś na urlop, podwyżkę, premię i służbowego mercedesa, na twoim biurku czekają kluczyki.Zadowolona, opuściłam pokój szefa i udałam się na zasłużony wypoczynek. Do następnego morderstwa…

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.