Dead Space Remake - recenzja. W kosmosie nikt nie usłyszy, jak depczesz

Dead Space Remake - recenzja. W kosmosie nikt nie usłyszy, jak depczesz26.01.2023 17:15
Dead Space Remake - jest czego się bać
Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman

To nie jest gra dla ludzi o słabych żołądkach. I nerwach. Czy zadowoli jednak starych, jak i nowych graczy, łaknących mocnych wrażeń?

Jeśli ktoś nigdy wcześniej z oryginałem styczności nie miał, spieszę z tłumaczeniem, o co tyle zamieszania. Dla kogo to gra? Gdyby zestawić ją z innymi tekstami kultury, bez namysłu powinni po nią sięgnąć miłośnicy filmów: "Ukryty wymiar", "Coś" (tylko oryginału!) i trylogii "Obcy".

Piekło w kosmosie

Fundamenty Dead Space pozostały niezmienne. Isaak Clark, kosmiczny inżynier (którego imię i nazwisko to wdzięczny hołd w kierunku Issaka Asimova i Arthura Clarkai) wraz ze swoją załogą odpowiada na sygnał S.O.S. Ten wyszedł wprost z bazy kosmicznej Ishimura. Po dotarciu na miejsce szybko okazuje się, że z licznej załogi nie pozostało niemal nic. Poza mnóstwem krwi, pourywanych kończyn, flaków i innych paskudztw. Warto w tym momencie dodać - Dead Space nie bierze jeńców. Jest brutalnie, a wyraz gore można odmieniać w grze przez wszystkie przypadki. Właściciele słabych żołądków - czujcie się ostrzeżeni. 

Od pewnego momentu inżynier Issac musi działa w pojedynkę i samotnie przedzierać się przez mroczne korytarze industrialnych wnętrz Ishimury. Mrok, niepokojące dźwięki, świdrująca muzyka, błyskające pojedyncze światła i poruszające się cienie, to tylko przystawka do całego teatru paskudztw, jakim straszyć chcą nas twórcy. Naprzeciw nam wypuszczą całe zastępy przeróżnych maszkar. Te (podobnie jak w oryginale) cechują się wyjątkową wytrzymałością, jest jednak na nich wyjątkowo skuteczny i okrutny patent — rozczłonkowanie. Pomaga nam w tym poczciwa piła plazmowa (znacznie bardziej przydatna niż chociażby karabin), która sprawnie odcina wystające kończyny. Arsenał z czasem się rozrasta i w przeciwieństwie do pierwowzoru, nie kupujemy go, a znajdujemy. Nie zmienia to jednak faktu, że do końca używałem głównie piły plazmowej (oczywiście ciągle ją rozbudowując), łącząc to z możliwością ciskania przedmiotów i przebijania nimi przeciwników 

[1/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman
[2/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman
[3/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman
[4/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman

Nie jesteś Johnem Rambo

Dobra rada: prucie w korpus na niewiele się zda. Pozbawiamy jegomości nóg, a potem zgrabnie przydeptujemy. Dla pewności. Miłośnicy makabry poczują się jak u siebie. Całości towarzyszy dziwnie satysfakcjonujące "plaśnięcie" oraz spektakularna fontanna krwi i mięcha wszelakiego. Początki (zwłaszcza pierwsze 3 godziny) potrafią jeżyć włosy na karku. Napięcie bywa wręcz nieznośne, a ciemności rozświetla często jedynie cienki snop z latarki, przymocowanej do wspomnianej piły. Efekt? Pomimo, że oryginał pamiętam dość dobrze i tak wielokrotnie podskoczyłem na widok kubła z mopem w środku, pozostawionego w jednej z toalet. Cienie robią tu naprawdę kosmiczne wrażenie. W ogóle za nowe animacje i modele kreatur należą się twórcom brawa.

Podobnie jak za dźwięki. Biada temu, kto zechce zagrać w Dead Space Remake w środku nocy, w dodatku w słuchawkach. I najlepiej na najwyższym poziomie trudności. Wtedy Dead Space pokazuje swoje iście diabelne oblicze. Niestety, podobnie jak w oryginale z czasem do atmosfery zaszczucia się przyzwyczajamy i efekt napięcia nieco opada. Kluczowe w poprzednim zdaniu jest słowo "nieco".

[1/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman
[2/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman
[3/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman
[4/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman

Sklepik z nowościami

Nowości jest w Dead Spacie nieco więcej. Gra jest odrobinę mniej liniowa i jeszcze bardziej przypomina metroidvanię, w której musimy wracać do wcześniej odwiedzonych miejsc, by dostać się do nowych pomieszczeń i części Ishimury. Pojawiają się też zadania poboczne, które poszerzają naszą wiedzę o świecie i losach byłych załogantów. Do niektórych miejsc czy skrzyń dostaniemy się dopiero po ulepszeniu naszego RIGu, czyli kombinezonu Isaaka. Jeżeli ktoś zechce zajrzeć do wszystkich miejsc i zebrać wszystkie znajdźki, będzie musiał liczyć się delikatnym backtrackingiem.

Cały Dead Space w nowym wydaniu został pozbawiony ekranów ładowania, więc (podobnie jak God of War) sprawia wrażenie "nakręconego" na tzw. mastershocie (jednym ujęciu). Twórcy obiecują na premierę dodatkowe nowości w postaci trybu nowa gra+, premierowych nekromorfów oraz kombinezonu. Wisienką na torcie ma być dodatkowe, sekretne zakończenie. 

Poza oczywistym (i bardzo dobrym) usprawnieniem audiowizualiów, same mechaniki dają wrażenie obcowania z grą wyprodukowaną współcześnie. Czuć to zwłaszcza podczas fragmentów rozgrywanych w stanie nieważkości. Nasz bohater posiada również możliwość latania w niektórych lokacjach i tu wrażenie nieco psuje mechanika lądowania, która wypada dość pokracznie. Pojawiło się też kilka błędów. Raz przeciwnicy stali się niewidzialni i na ekranie widziałem jedynie ich krocza (nie żartuję), kiedy indziej obiekty unosiły się w powietrzu. Każdorazowo pomógł reset gry, ale liczę, że na premierę takich niespodzianek nie uświadczycie.

Wielkim plusem są zmiany w starciach z bossami. Nie chcąc psuć wam zabawy, napiszę tylko, że w przeszłości twórcy musieli mierzyć się z pewnymi ograniczeniami, dziś nie ma już takiej potrzeby. Dlatego starcia zyskały na intensywności. Stanowią też większe wyzwanie.

[1/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman
[2/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman
[3/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman
[4/4] Dead Space Remake, Źródło zdjęć: © Polygamia | Paweł Hekman

Remake, czyli: a komu to potrzebne?

Jeśli wierzyć przekazom, pierwszy Dead Space sprzedał nieco ponad 1 milion egzemplarzy na całym świecie. Delikatnie rzecz ujmując — nie jest to liczba powalająca. Mimo to, gra doczekała się entuzjastycznego grona wyznawców i w niektórych kręgach, uchodzi za rzecz kultową. Rzeczone gremium jest jednak dość niszowe, podobnie jak sam gatunek survival horrorów. Postawmy sprawę jasno, jeśli gra nie posiada w tytule wyrazów "resident" oraz "evil", trudno jej się przebić, o sukcesie kasowym nie wspominając. Dlatego pomysł odkurzenia serii, wydaje się zrozumiały. I zapewne ewentualny sukces remake’u, szeroko otworzy drzwi do pełnoprawnej kontynuacji lub odświeżenia kolejnych odsłon Dead Space.

Tu dochodzimy do kwestii newralgicznej: ceny. Za Dead Space Remake na PlayStation 5 trzeba zapłacić około 270 zł. Oryginalną wersję można sprawdzić w ramach Game Passu na konsolach Xbox. Czyli za znacznie mniejsze pieniądze. Czy za technologiczny przeskok, ale zasadniczo tę samą historię warto płacić aż tyle? Tu każdy musi odbyć wewnętrzny dialog i sam odpowiedzieć na pytanie. Ale osobiście, czując sporą posuchę w gatunku, widzę w tym sens.

Graliśmy na konsoli PlayStation 5, a zrzuty ekranu pochodzą od redakcji. Klucz dostarczył nam wydawca gry, Electronic Arts.

Nasza ocena Dead Space Remake:
8/ 10
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.