Bioshock 2- Minerva`s Den - recenzja

Bioshock 2- Minerva`s Den - recenzja11.09.2010 12:02
marcindmjqtx

Minerva's Den to pierwszy dodatek do Bioshock 2, który mnie zainteresował. Wcześniejsze rozszerzenia skupiały się albo na trybie wieloosobowym albo na kolejnych bitwach z chcącymi dobrać się do naszych siostrzyczek Splicerami. Z tajemnicami Rapture, które intrygują mnie przede wszystkim, nie miały więc zbyt wiele wspólnego. Minerva's Den to natomiast zupełnie nowy rozdział opowieści. Czy warty wydania (w zależności od platformy) 800 MSP lub 29zł? Zapraszam do krótkiej recenzji.

Podwodne deja vu Pierwsze widoki są znajome. Brzegi ekranu ukazują kontur hełmu Big Daddy'ego, więc jasne staje się, że znów kierujemy poczynaniami jednej z tych tajemniczych istot. Oczywiście nie jest to ten sam opiekun siostrzyczek, którym kierowaliśmy w drugiej części gry.

Sigma - bo tak zwracają się do niego wszyscy - został ożywiony przez Charlesa Miltona Portera oraz Brigid Tenenbaum, by skopiować kod źródłowy superkomputera, sterującego wszystkimi, kluczowymi dla funkcjonowania Rapture elementami. The Thinker - bo o nim mowa - swoją niesamowitą wydajność zawdzięcza wykorzystaniu ADAM w jego konstrukcji. A jak wiadomo, gdzie pojawia się ta substancja, tam niedługo coś idzie bardzo źle. W tym wypadku chodziło o konflikt dwóch twórców Thinkera. Szybko wmieszała się do niego  wszechobecna w Rapture polityka i do drzwi Portera (jednego z autorów superkomputera) zapukała tajna policja Andrew Ryana.

Rozwój wydarzeń poznajemy oczywiście głównie za pomocą audio-pamiętników i zaręczam, że warto się za nimi rozglądać. Fabuła jak zwykle rozkręca się powoli, ale wraz z rozwojem wydarzeń i kolejnymi, odsłuchanymi nagraniami zaczyna ciekawić. Oprócz codzienności Rapture czyli prowokacji, spisków i podsycanej przez ADAM paranoi, uwagę przyciąga przede wszystkim sam Thinker, który bliski jest stworzenia równania ostatecznego. Takiego, które opisywałoby cały wszechświat i pozwalało przewidywać przyszłość. To jeszcze maszyna, czy już może bóg? A jeśli wcale nie słucha się swojego twórcy i - jak głosi hasło często spotykane na ścianach Minerva's Den - już WIE, jaki los czeka Rapture? Przez całą przygodę zastanawiałem się nad możliwymi zakończeniami, a potem i tak spotkało mnie zaskoczenie. Bardzo przyjemne.

Wielkie gnaty, większe tajemnice Rozgrywka w dodatku to połączenie najlepszych cech obu części gry. Z Bioshock 2 zaczerpnięto pomysł, by zakuć głównego bohatera w zbroję Big Daddy'ego i wszystkie tego następstwa. Znów mamy więc odbijanie Little Sisters ich opiekunom (tym razem jest to wyposażony w laser model Lancer) i późniejsze osłanianie ich w trakcie zbierania ADAM. Na szczęście tym razem każda z podopiecznych syci się dwoma, a nie trzema operacjami - w Minerva's Den i tak bardzo brakuje amunicji.

Jako, że mamy do czynienia ze skondensowaną opowieścią (choć bez przesady - przejście dodatku zajęło mi prawie 6 godzin), dość szybko wchodzimy w posiadanie konkretnego arsenału, w którym nie zabrakło kilku przydatnych nowinek. Podobnie rzecz ma się z plazmidami, choć przyznam, że jeśli o nie chodzi, to korzystałem raczej ze sprawdzonych we wcześniejszych przygodach kombinacji.

Najciekawszym dodatkiem do ofensywnych narzędzi jest na pewno laser, którym posługują się wspomniani wyżej opiekunowie "siostrzyczek". Ślicznie spala większość przeciwników. Z wyjątkiem wielkich i diabelnie szybkich Brute'ów, którzy na początku sprawiali mi mnóstwo kłopotów. Ale wraz z kolejnymi dawkami ADAM i rozszerzaniem arsenału o nowe rodzaje amunicji, również i na nich znalazł się sposób.

Jednak wbrew pozorom, mimo wcielenia się w potężnego bohatera, tym razem gra nie została zdominowana przez kolejne walki ze Splicerami. Owszem, wciąż trzeba na nich uważać i traktować każde pomieszczenie (ba, każdego trupa ) jako potencjalną pułapkę, ale na pewno nie atakują tak licznie, jak w Bioshock 2. Dzięki temu mamy więcej czasu na porozglądanie się za ukrytymi przez autorów ciekawostkami i podziwianie makabrycznych świadectw szaleństwa drugiego z twórców Thinkera. Tego brakowało mi w drugiej części gry i naprawdę ucieszyło mnie, gdy znów zacząłem chłonąć atmosferę Rapture. Zupełnie jakbym  był tam po raz pierwszy.

Urzekły mnie również lokacje, których cechą wspólną jest mnóstwo przełączników i nierzadko kakofonia dźwięków, jednoznacznie wskazująca na to, że milionami przewodów przesyłane są tu informacje z systemów całego miasta. Jeśli będziecie uważni, znajdziecie również pierwszą w Rapture grę komputerową - Spitfire. Oczywiście w wersji grywalnej!

Werdykt Minerva's Den to dodatek, który powinien się znaleźć na dysku każdego fana opowieści o Rapture. Znajdziecie w nim wszystko, co sprawia, że Bioshock stał się rozpoznawalną marką, skondensowane na potrzeby intrygującej i niekrótkiej opowieści. No i to zakończenie... Mało który dodatek jest tak kompletny. Jeśli mieliście opory przed zakupem, to polecam bez obaw rezerwować bilet na powrót do podwodnego miasta.

Maciej Kowalik

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.