„Bandits: Phoenix Rising”: kumple Maksymiliana

„Bandits: Phoenix Rising”: kumple Maksymiliana09.06.2003 15:00
marcindmjqtx

Dorastający chłopcy mają proste pragnienia. Chcieliby sobie pojeździć, postrzelać i po... mińmy może, co jeszcze. Dlatego tak wiele gier dotyczy jednego lub drugiego (trzeciego rzadziej, bo to utrudnia szeroką dystrybucję). „Bandits: Phoenix Rising” eksploatuje oba tematy

Dorastający chłopcy mają proste pragnienia. Chcieliby sobie pojeździć, postrzelać i po... mińmy może, co jeszcze. Dlatego tak wiele gier dotyczy jednego lub drugiego (trzeciego rzadziej, bo to utrudnia szeroką dystrybucję). „Bandits: Phoenix Rising” eksploatuje oba tematy

Kumple Maksymiliana

Dorastający chłopcy mają proste pragnienia. Chcieliby sobie pojeździć, postrzelać i po... mińmy może, co jeszcze. Dlatego tak wiele gier dotyczy jednego lub drugiego (trzeciego rzadziej, bo to utrudnia szeroką dystrybucję). „Bandits: Phoenix Rising” eksploatuje oba tematy.

Seria filmów „Mad Max” z Melem Gibsonem w roli głównej zainicjowała istny wysyp produkcji klasy B, w których po zniszczonej nuklearną pożogą Ziemi krążą zmotoryzowane bandy opryszków walczących o benzynę i wodę. To wręcz wymarzony temat dla komercyjnej kinematografii: pustynne krajobrazy można znaleźć wszędzie, a oszczędności na scenografii i wynajmowaniu lokacji są mile widziane przez producenta. Zapewne podobny tok myślenia cechował też twórców „Bandits: Phoenix Rising” - nie musieli się panowie graficy specjalnie wysilać nad cyzelowaniem graficznych detali, bo i nie ma ich zbyt wiele w tej grze. Dominują piaski. Nie razi to zresztą za bardzo, bo gra polega głównie na szybkiej akcji - jeździ się i strzela do oponentów. Raczej nie ma zbyt wiele okazji, by podziwiać zachody słońca.

Mamy więc wypalony atomowym słońcem świat po III wojnie światowej. Elity żyją w mieście Jerycho chronionym murami i bronią pamiętającą czasy starożytnych. Hołota zbija się w bandy jeżdżące po bezdrożach pojazdami skleconymi ze złomu, który pozostał po dawnej cywilizacji. Dostęp do paliwa ma więc kluczowe znaczenie dla przetrwania.

Gracz prowadzi duet bandytów z Wilczego Gangu - Fenneca i Rewdalfa. Facjata Rewdalfa nie pozostawia zresztą wątpliwości, że wysoki poziom skażenia musiał mieć znaczny wpływ na ludzki genotyp. Chłopcy prowadzą szybki i zwrotny, ale słabo uzbrojony łazik. Żyją z dnia na dzień, szturmując w celach konsumpcyjnych gorzelnie konkurencji lub ścigając się w zawodach. Czasem jakiś napad na konwój ciężarówek, drobna potyczka, te rzeczy. Wkrótce jednak ustalony na pustkowiach tryb życia ulegnie zmianie, gdy rozniesie się wieść o Feniksie - potężnej broni starożytnych, której części znajdują się podobno gdzieś w okolicy. Kto zawładnie Feniksem, ten urośnie w potęgę i nie oprze mu się nic - nawet mury Jerycha.

Historia jak historia, ale dobrze, że zdobyto się chociaż na to. Inna rzecz, że gracz nie musi sobie nią nawet zawracać głowy. Narracji w grze prawie nie ma, za to opisu świata dostarcza instrukcja oraz, co ciekawe, witryna internetowa: bandits.marksoft.com.pl. Można tam znaleźć między innymi dziennik reportera Tormee, który rzuca więcej światła na realia, w jakich przyszło nam walczyć o przetrwanie. Radzę przeczytać. Dzięki temu gra wydaje się ciekawsza, bo niestety same dialogi Fenneca i Rewdalfa to albo bełkot półidiotów, albo łopatologiczna instrukcja, co należy zrobić, by zaliczyć misję. Miało być na luzie i zabawnie, i może nawet jest, pod warunkiem, że autorzy mierzyli w klientelę poniżej 15. roku życia.

Na szczęście mechanika gry jest całkiem znośna. Prowadzimy swój pojazd, przy okazji eksterminując pojazdy oponentów i unikając ich rakiet. Amunicję można uzupełniać resztkami po zezłomowanych autach lub przejmując znajdowane po drodze składy. Podobnie troszczymy się o stan pancerza.

Z czasem będziemy zdobywać kolejne pojazdy i zyskamy dostęp do nowych broni. Od nas też będzie zależeć, jak skonfigurujemy pojazd w danej misji. Ciężkie maszyny oczywiście wytrzymają dłuższy ostrzał, ale za cenę mniejszej zwrotności i szybkości. Generalnie sprawdza się w tej grze reguła „małe jest piękne”.

Największe atuty gry to dynamiczna akcja, fajny, choć mało realistyczny model jazdy i - mimo monotonnej, pustynnej scenerii - przyzwoita oprawa graficzna.

To całkiem zgrabna gra zręcznościowa, która nie ma pretensji, by być czymkolwiek więcej. Trochę szkoda, skądinąd, że jej twórcy nie inspirowali się „Falloutem”. Klimat mógłby być ciekawszy.

„Bandits: Phoenix Rising”

Producent: Grin

Dystrybutor: Marksoft

Wymagania: Pentium III 500 MHz, 128 MB RAM, CD-ROM x4

Cena: 69,90 zł.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.