Auta 2 (Cars 2) - recenzja

Auta 2 (Cars 2) - recenzja14.07.2011 12:30
marcindmjqtx

Gry powstające w cieniu filmów zawsze były traktowane jak zapchajdziura, według schematu: wydać, sprzedać na fali popularności oryginału, zapomnieć. Wygląda na to, że twórcy Aut przyjęli jednak inne podejście. Choć to prosta gra, to wciąga i daje sporo zabawy.

Wstyd się chyba przyznać, ale nie widziałem jeszcze żadnej z dwóch części samochodowego filmu studia Pixar. Może to i lepiej, bo mogę na grę na podstawie drugiego obrazu kinowego spojrzeć chłodnym okiem. Co więc widzę? W dużej części to, co pokazano mi na prezentacji, którą wnikliwie dla Was swego czasu opisałem. Jednocześnie mam pewne porównanie zapowiedzi z produktem końcowym.

Auta 2 to, jak łatwo się domyślić, kolorowa gra wyścigowa, przeznaczona głównie dla najmłodszych, którzy chcieliby znów spotkać się z Zygzakiem i Złomkiem. Jednak nie znaczy to, że ich rodzice muszą oddawać dziecku konsolę i patrzeć z daleka, jak się bawi.

Szpiedzy tacy jak my Gra miała kontynuować wątki rozpoczęte w filmie, jednak zawiedzie się ten, kto szukałby tu jakiejkolwiek fabuły. Wiemy, że akcja dzieje się w akademii szpiegów, gdzie w specjalnym wirtualnym środowisku nowi agenci trenują, by powstrzymać złowrogiego profesora Z. To jednak wszystko - kolejnych wyścigów nie łączy żadna historia ani bohater - co wyścig możemy wybrać innego z bogatej puli filmowych postaci. Twórcy zapewniali, że nagrano mnóstwo nowych i unikalnych linii dialogowych ze znanymi aktorami - trochę szkoda, że nie wykorzystano ich do czegoś więcej niż kilku zabawnych filmików. W dodatku scenki powtarzają się przed wyścigami tego samego typu i przy walce na arenie oglądamy w kółko głównego przeciwnika śmiejącego się demonicznie, zanim ześle na nas swoje sługi. Są co prawda wyjątkowo ładnie wykonane - animatorzy postaci z gry i graficy 3D pracowali pod kontrolą załogi studia Pixar - jednak ich powtarzalność i brak jakiejkolwiek ciągłości fabularnej sprawiają, że po jakimś czasie zaczynają nużyć. Oczywiście najmłodszym nie będzie to przeszkadzać, bo postacie wyglądają i zachowują się dokładnie tak jak na ekranie - twórcy z Avalanche Software podkreślali, że chcą, by gracz sterował charakterystycznymi bohaterami, a nie samochodami - to się udało, autka robią zabawne miny i dogryzają sobie na torze. A jednocześnie walczą zacięcie.

Wąchaj moje spaliny! Sama kampania oferuje nam jazdę w kilku różnych trybach - które możemy po odblokowaniu wybrać z menu, dobierając też sobie mapę, liczbę wrogów, typy broni. Znajdziemy tu standardowy wyścig z uzbrojeniem lub bez oraz nieco mniej typowy wyścig na czas, gdzie dodatkowe sekundy dostajemy za eliminowanie pomagierów doktora Z. To samo możemy też robić na arenie, na punkty. Najciekawszy, i wymagający całkiem sporego opanowania tras, jest Survival (Przetrwanie), gdzie musimy zbierać baterie doładowujące tarczę, która chroni nas przed ostrzałem z olbrzymiego lasera. By podołać, trzeba jechać optymalną trasą, którą gra na szczęście zaznacza. By ułatwić sobie zwycięstwo w każdej z konkurencji, możemy wykonywać rozmaite ewolucje (skoki, salta, jazda tyłem) i driftować, co ładuje energię odpowiedzialną za uruchomienie dopalacza i osłony - mądre korzystanie z nich okazuje się nierzadko konieczne do zwycięstwa. Model jazdy jest czysto zręcznościowy - szybko i do przodu, pół trasy można przejechać ślizgając się bokiem (można też włączyć automatyczny drift - ukłon w stronę dzieciaków). Jednak trzeba nauczyć się korzystać z dostępnych możliwości i nieco taktycznie podejść do wyścigu - np. pamiętać o naładowaniu dopalacza przed długim skokiem czy zaoszczędzić go czasem, by uruchomić tarczę.

Wspomniałem o zaciętej walce - gra na normalnym poziomie trudności potrafi być wymagająca, zwłaszcza w trakcie wyścigów z uzbrojeniem, które przeciwnicy wykorzystują nader chętnie. Choć na szczęście walczą też przeciwko sobie - jednak po wybiciu się na prowadzenie możemy być pewni, że zaraz doścignie nas kilka pocisków. Gra zawiera sporą dawkę kreskówkowej, ale jednak przemocy - nieco złagodzonej przez fakt, że cała gra odbywa się w wirtualnej rzeczywistości. Przeciwnicy potrafią też sprawnie unikać przeszkód na torze, a nawet wepchnąć nas pod nadjeżdżający pociąg czy na wybuchającą beczkę. Sytuacja na torze zmienia się dynamicznie i wymaga refleksu. Znają też wszelkie skróty na torach, których jest naprawdę sporo - choć na szczęście nie korzystają z nich wszyscy i ciągle. Jeśli jednak kupujemy Auta 2 dla dziecka, warto upewnić się, że gra na łatwym poziomie, by uniknąć frustracji. Na prezentacji twórcy wspominali, że kod potrafi pomagać graczom, którym idzie kiepsko - np. szybciej ładować energię dopalacza albo lekko obniżyć umiejętności przeciwników, jednak mogę im tylko wierzyć na słowo, gdyż w trakcie gry trudno to zauważyć. Ma to też pomagać w zmaganiach rodziców z dziećmi, by te ostatnie nie czuły się pokrzywdzone.

W kupie raźniej Co ciekawe - Auta 2 zacierają granicę między trybami dla jednego i wielu graczy. W dowolnej chwili - zarówno do kampanii, jak i pojedynczych wyścigów - może dołączyć do trzech innych osób i grać z nami na jednym telewizorze - nie muszę chyba wyjaśniać, jak świetna jest ta opcja w grze dla rodziców i dzieciaków. Co lepsze, cały czas dostajemy wtedy punkty umożliwiające odblokowanie tras i samochodów. Dla wielu graczy dostępne są też dwa dodatkowe tryby - bitwa na arenie i walka o flagę (choć flagą jest oczywiście tajemnicze szpiegowskie urządzenie). Na minus można zaliczyć  zrezygnowanie z opcji grania przez Internet. Najmłodszym odbiorcom nie jest może potrzebna, jednak doceniliby jej obecność ci, którzy nie mają z kim pograć w domu.

Wciąż i wciąż na nowo. To, co najbardziej boli mnie w Autach 2 to zmniejszająca się z czasem motywacja do przechodzenia kolejnych wyścigów - poza tą oczywistą, że fajnie się jeździ. Na początku odblokowuje się nowe tryby, lecz potem są już tylko kolejne samochody i trasy oraz system osiągnięć. Tory są piękne, kolorowe, ładnie oddają znane miasta świata, gdzie toczą się wyścigi - m.in. słoneczny Londyn i rozświetlone neonami Tokio. Samochodów zaś jest dużo, wszystkie znane z filmów, niektóre nawet w kilku wariantach. Różnią się przyspieszeniem i prędkością oraz wagą, jednak jest wśród nich kilka grup o podobnych parametrach i w miarę postępów nie zdobywamy już lepszych. W pokonaniu tras pomogą więc nam głównie umiejętności i znajomość tras. Choć oczywiście różnice między VW "Ogórkiem" a Formułą 1 są widoczne. Z punktu widzenia gry o autach ma to sens - można wybrać ulubionego bohatera i przejść nim całą grę, z punktu widzenia gry wyścigowej nieco mniej.

Werdykt Auta 2 świetnie zachęcają do obejrzenia filmu - podejrzewam też, że dobrze sprawdzają się jako jego kontynuacja. Najwięcej radości i satysfakcji dają, gdy znajdziemy kompanów - nie ma jak wypchnąć kolegę z trasy albo wpakować mu rakietę w bagażnik. Pojedynczy gracz też będzie się dobrze bawił podczas sześciu etapów kampanii i w trybach solowych. Choć wiadomo - im młodszy, tym lepiej. Jeśli jesteście (lub Wasze dziecko jest) fanami Zygzaka i reszty ferajny, możecie z czystym sumieniem dodać sobie punkcik do oceny - gra nie jest zrobionym na chybcika filmowym gadżetem, tylko pełnoprawną, dobrą produkcją. Dodatkowy plus to niższa niż normalnie cena - ok. 80 zł za wersję pecetową, zaś ok. 160 za wydanie na PlayStation 3, Xboksa 360 i Wii. Jest jeszcze wersja na Nintendo DS, jednak wykonana przez inny zespół, więc nie jestem pewien, czy podpada pod tę recenzję.

Ale... Niezrozumiała pozostaje dla mnie decyzja o spolszczeniu (dubbing) tylko wersji na komputery i konsolę PS3, zostawiając ją po angielsku na Xboksie, Wii i DS-ie (wg strony producenta) - weźcie to pod uwagę przy zakupie. Jakości spolszczenia nie dane mi było ocenić, grę dostaliśmy w wersji angielskiej. Jednak jeśli są w nim aktorzy dubbingujący film, to raczej byłbym spokojny.

Ocena: 3/5 - Można (Ocenę 3 otrzymują gry średnie, którym nieco brakuje. Można zagrać w wolnej chwili, ale nic się nie stanie, jeśli się z tym poczeka)

Data premiery: 24.06.2011 Deweloper: Avalanche Software Wydawca: Disney Interactive Studios Dystrybutor: CD Projekt PEGI: 7+

Paweł Kamiński

Egzemplarz gry do recenzji dostarczył dystrybutor, CD PRojekt.

Można (Ocenę 3 otrzymują gry średnie, którym nieco brakuje. Można zagrać w wolnej chwili, ale nic się nie stanie, jeśli się z tym poczeka.)

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.