Asura's Wrath - recenzja

Asura's Wrath - recenzja29.02.2012 16:45
marcindmjqtx

Azjaci zrobili swoją wersję God of War. Niespecjalnie znali się przy tym na robieniu samych gier, ale mieli za to kilkadziesiąt absurdalnych i dziwnych pomysłów na fabułę. I wszystkie co do jednego wsadzili do swojej produkcji. Oto Asura's Wrath.

Ocena: 3/5 - Można Dla fanów rzeczy innych niż wszystkie, którym nie będzie przeszkadzać toporna rozgrywka.

Gra zaczyna się od ataku złożonej z tysięcy statków kosmicznych floty oraz ośmiu na wpół cybernetycznych, na wpół boskich generałów wzorowanych na postaciach z mitologii budyjskiej na bliżej niezidentyfikowaną planetę. Chwilę później okazuje się, że to, co wygląda jak oblężenie, jest w rzeczywistości obroną. Zagrożeniem są wyglądające jak przerośnięte (jakiś tysiąc razy) zwierzęta/potwory, które chcą zniszczyć rzeczony świat. Parę minut później gracz rzuca się na ich przywódcę o wielkości, bagatela, kontynentu.

I to wszystko w pierwszej scenie.

Gdyby Kratos był buddystą Bardzo luźno oparta na religii buddyjskiej fabuła gry opowiada o tytułowym Asurze, jednym z półboskich generałów, któremu pozostali odbierają rodzinę (w wyższych celach, ma się rozumieć), zrzucając go przy okazji do tutejszej odmiany piekła. Nie jest zaskoczeniem, że główny bohater jednak wydostaje się stamtąd i, zgodnie z tytułem, jest nieźle wkurzony. Zemsta i chęć ratowania córki będą go napędzać przez następne pięć godzin rozgrywki. Rozgrywki, dodajmy, tak spektakularnej i tak spektakularnie absurdalnej, że aż urzekającej. Gdzie indziej można się zmierzyć z przeciwnikami większymi niż planeta? Gdzie indziej można stoczyć pojedynek z bogiem na powierzchni Księżyca przy dźwiękach symfonii Dworzaka? Gdzie indziej, sterując jednym bohaterem, można zniszczyć całą flotyllę statków kosmicznych?

Absurd - to słowo najlepiej oddaję istotę „Asura's Wrath”. Grę chce się przechodzić choćby tylko po to, by zobaczyć kolejną walkę z bossem, by przekonać się, co jeszcze wymyślili jej twórcy. Historia może nie angażuje emocjonalnie, ale jest opowiedziana w sprawny sposób i, wbrew pozorom, trzyma się jakiejś wewnętrznej, pokręconej logiki. Postacie są zaś tak do bólu sztampowe, że aż śmieszne, przypominają wręcz pastisz samych siebie. W całości składa się to na porażający festiwal bzdur, który jednak, jeśli tylko zaakceptuje się konwencję, obserwuje się z rosnącą z każdą minutą fascynacją. Zabawa jest przednia.

To byłaby świetna gra, gdyby nie trzeba było w nią grać Nie ma jednak róży bez kolców. Tym, co zawodzi najbardziej w „Asura's Wrath”, jest niestety sama rozgrywka. Tę można podzielić na dwa rodzaje. W pierwszym wypadku bohater gdzieś spada/leci/szybuje, strzelając jednocześnie do wszystkiego wokół, co najbardziej przypomina gry takie jak „Rez” czy „Child of Eden”. W drugim mamy do czynienia z prostym slasherem, częściej zresztą będącym walką z bossem niż z grupą przeciwników. Oba elementy zostały niestety słabo zrobione. Nie ma tutaj żadnych kombinacji ciosów, które można by wykorzystać, zupełnie nie czuje się ataków przeciwników, trudno je przez to także omijać... Jest źle. Granie zwykle sprowadza się do obłąkańczego walenia w przyciski pada, co zresztą zdaje egzamin, bo gra jest dość łatwa nawet na najwyższym poziomie trudności. W dużej mierze przechodzi się sama, prawdę mówiąc.

Opisane wyżej dwa elementy to naprawdę wszystko, co ma do zaoferowania AW na polu rozgrywki. Nie ma zagadek logicznych, nie ma poukrywanych sekretów, nie ma eksploracji świata... Ba! Tutaj nawet nie przechodzi się między kolejnymi etapami! Schemat wygląda zazwyczaj tak: długa scenka przerywnikowa, walka z grupą przeciwników, długa scenka przerywnikowa, walka z bossem, długa scenka przerywnikowa... Na godzinę grania przypada w szczytowych momentach jakieś dwadzieścia minut rozgrywki. W niektóre filmiki - chyba po to, by jakoś zaangażować gracza - wmontowano sekwencje QTE, ale ich nie trzeba nawet wykonywać! Nie wpływają na przebieg wydarzeń, ale tylko zmieniają wynik punktowy przyznawany po każdym zakończonym epizodzie.

„Asura's Wrath” jest jak azjatycki „God of War”, z którego wycięto dziewięćdziesiąt procent rozgrywki, zostawiając same najbardziej widowiskowe sceny. To w dużej mierze interaktywny film anime (spokojnie jednak: nie tylko dla fanów japońskiej animacji) z poziomem spektakularności wydarzeń posuniętym do ekstremum. Film ze świetną oprawą, należy dodać, bo graficznie AW nie musi się niczego wstydzić, a muzycznie po prostu miażdży, atakując gracza raz muzyką klasyczną, raz heavy metalem - jakby rzeczy dziwnych było jeszcze za mało.

Werdykt Bardzo trudno ocenić „Asura's Wrath”. Wszystko zależy chyba od podejścia - osoby oczekujące przede wszystkim satysfakcjonującej rozgrywki będą zawiedzione, bo ona została tu wykonana co najwyżej średnio. Jeśli jednak lubi się rzeczy dziwne, inne niż wszystkie i zaakceptuje się prezentowaną konwencję, to można się bawić naprawdę świetnie. Ja nie żałuję żadnej minuty spędzonej przy grze, pokochałem jej dziwaczny klimat całym sercem, ale jednocześnie nie mogę nie zauważyć wszystkich jej minusów. Polecam ją z czystym sercem, ale jeśli jednak Wam się nie spodoba, to nie mówcie, że nie ostrzegałem.

Ocena: 3/5 - Można (Ocenę 3 otrzymują gry średnie, którym nieco brakuje. Można zagrać w wolnej chwili, ale nic się nie stanie, jeśli się z tym poczeka).

Tomasz Kutera

Data premiery: 24.02.2012 Deweloper: CyberConnect2 Wydawca: Capcom Dystrybutor: Cenega PEGI: 16

Testowano na Xboksie 360. Egzemplarz do recenzji udostępnił dystrybutor.

Asura's Wrath (X360)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 16 lat
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.