Assassin's Creed Chronicles: China - recenzja

Assassin's Creed Chronicles: China - recenzja30.04.2015 16:50
marcindmjqtx

Dwuwymiarowy Asasyn opadu szczęki raczej u nikogo nie wywoła, ale wtopą też w żadnym wypadku nie jest.

To nie jest platformówka 2D. Tak, czerpie z tego gatunku garściami, ale nie jest jego przedstawicielem, to bardziej "Assassin's Creed mini". Mamy tu bowiem w skondensowanej wersji wszystko to, co świadczy o tym, że Asasyn jest Asasynem. Wspinaczka? Jest, to właśnie elementy platformowe. Skradanie? Jak najbardziej. Walka bronią białą? Również, choć tej lepiej unikać, bo główna bohaterka nie ma szans z większymi grupami przeciwników. Główne i opcjonalne cele każdej misji? Są. Realia historyczne? Są. Wzrok Orła? Jest. Znajdźki? Też. Są nawet takie drobnostki, jak mapa z zaznaczonymi rzeczami do znalezienia - pod warunkiem, że zaliczy się punkt widokowy w danym obszarze. W sumie nie da się tego nie zrobić, bo etapy są mocno liniowe, ale nie chodzi przecież o to, by miało to sens, chodzi o to by było "po asasynowemu".

Assassin's Creed Chronicles: China

Nie czepiam się jednak, bo bardzo mi się to podobało. Jako weteran serii każde mrugnięcie okiem czy nawiązanie przyjmowałem z otwartymi ramionami. Niby grałem w coś zupełnie nowego, a czułem się jak w domu, kryjąc się w tłumie czy rzucając w przeciwników ogłuszającymi petardami. Nawet sterowanie i interfejs zaczerpnięto z głównej serii.

Pod względem konstrukcji Chronicles: China nie jest zbyt skomplikowane. Składa się z kolejnych sekwencji zręcznościowo-skradankowych, w których trzeba przedrzeć się obok albo przez wrogów. Wybór należy do gracza - jak wspomniałem, walka często nie jest najlepszym wyjściem, ale jeśli ktoś ma na nią ochotę, to może załatwić przy jej pomocy wszystko (i wszystkich). Dużo bardziej satysfakcjonujące jest skradanie, szczególnie dlatego, że zwykle nawet w tym wypadku gra oferuje kilka rozwiązań problemu do wyboru. Można oczywiście zżymać się na ślepotę przeciwników, których zasięg wzroku wynosi jakieś 10 metrów, można narzekać na ich dojmującą głupotę, ale można też wzruszyć ramionami i dobrze się bawić. Twórcom udało się tak wyważyć poziom trudności, że nie jest za trudno, ale czasami trzeba się napocić, by przejść dalej. Duża w tym zasługa przemyślanego designu poziomów - rozmieszczenie przeciwników, ich patroli czy miejsc, gdzie można się schować jest przemyślane i nieprzypadkowe.

Assassin's Creed Chronicles: China

To Assassin's Creed, więc nie brakuje rozwoju postaci. Za każdy skończony fragment gracz jest oceniany - liczy się styl, w jakim udało się go przejść. Ledwo przeżyłeś, wzniecając po drodze 5 alarmów? Źle. Przeszedłeś cicho jak mysz, a przeciwnicy nic nie zauważyli? Dobrze! Im więcej punktów pod koniec poziomu - zdobywa się je także za znalezione znajdźki i wykonane opcjonalne zadania - tym większa szansa na bonus.

Fabularnie gra raczej nikogo nie zachwyci, to asasynowy standard. Wcielamy się w Shao Jun, jedną z niewielu ocalałych przedstawicielek chińskiego bractwa z XVI wieku. Możecie pamiętać ją z Assassin's Creed: Embers, krótkometrażowego filmu animowanego, w którym emerytowany Ezio doczekał się niespodziewanego gościa. Tak - to ona była tym gościem. Historia Chronicles: China jest dość przewidywalna i nie porywa, choć nie ma raczej wątpliwości, że fanom asasyńskiego uniwersum dostarczy sporo tematów do dyskusji.

Assassin's Creed Chronicles: China

Nie porywa także oprawa. Z jednej strony grafika stara sie przypominać trochę obraz i momentami prezentuje się naprawdę ładnie. Z drugiej chwilami jest zbyt mało różnorodna i nieciekawa. Szczególnie źle prezentuje się w jaskiniach, które zwiedzamy na początku - jest szaroburo, ciemno i brzydko. Dobrych słów nie sposób też powiedzieć o animacjach. Skok Shao Jun, dla przykładu, przypomina mieszankę olimpijskiego skoku w dal z paralitycznymi cudami wyprawianymi przez Księcia Persji. Tego pierwszego, z 1989 roku.

Nie sposób na Chronicles: China trochę nie ponarzekać, ale w ostatecznym rozrachunku spędziłem kilka bardzo przyjemnych godzin. To ani za dużo, ani za mało. Gdy już zaczynałem się nudzić, gra się skończyła. Ani trochę nie chcę mi się ruszać trybu New Game Plus, ale nie uważam tego za wielki minus. To porządna platformówko-skradanka za adekwatne do zawartości pieniądze. Nie ma najmniejszego startu do Mark of the Ninja z 2012 roku, co do tego nie ma wątpliwości, ale można się przy niej nieźle bawić.

Tomasz Kutera

Platformy:PS4, Xbox One, Windows Producent:Climax Studios, Ubisoft Montreal Wydawca:Ubisoft Dystrybutor:Ubisoft Data premiery:22.04.2015 PEGI:16 Wymagania: Intel Core 2 Duo E8200 - 2.6 GHz albo AMD Athlon II X2 240 - 2.8 GHz; 2 GB RAM; nVidia GeForce GTS450 albo AMD Radeon HD5770 (1024MB VRAM i Shader Model 5.0)

Testowaliśmy wersję na PC. Screeny pochodzą od redakcji.

Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy sklepowi Muve.pl.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.