As Dusk Falls - wielkie słowa, małe czyny [RECENZJA]

As Dusk Falls - wielkie słowa, małe czyny [RECENZJA]18.07.2022 15:01
As Dusk Falls
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Narracyjna gra, stworzona przez studio wywodzące się z Quantic Dream (Detroit: Become Human) obiecuje bardzo dużo. Niestety, niewiele z tego dostarcza.

"Poznaj zawiłe życie dwóch rodzin na przestrzeni trzydziestu lat w oryginalnym interaktywnym dramacie" - można przeczytać w opisie gry As Dusk Falls. Wielkie słowa jak na 6-godzinną grę, w której większość czasu spędza się na gadaniu o niczym.

As Dusk Falls to tytuł stworzony przez brytyjskie studio INTERIOR NIGHT. Jego założycielką jest Caroline Marchal, która wcześniej pracowała jako główna projektantka przy Heavy Rain i Beyond: Two Souls w studiu Quantic Dream. Wraz z nią pracują tam "inni weterani game devu" z QD i Sony. 

Wydawałoby się, że opuszczający firmę z tak silną tożsamością będą chcieli stworzyć coś całkowicie odmiennego, własnego, nadać debiutanckiej grze studia niezależnego charakteru. Odciąć się od przeszłości i zrobić coś, co nie było możliwe w porzuconej firmie.

Szkoda więc, że As Dusk Falls okazuje się ostatecznie niczym więcej niż gorszą, niskobudżetową wersją gier Quantic Dream.

Zawiłe życie dwóch rodzin

W wywiadach i materiałach publikowanych przed premierą As Dusk Falls można było przeczytać, że twórcy postawili sobie za cel stworzenie growego odpowiednika czegoś, co nazywa się po angielsku "prestige drama". Serialu telewizyjnego z najwyższej półki, stanowiącego jakościowy wyznacznik tego, na co stać danego producenta. Pojawiały się porównania do seriali Breaking Bad czy Fargo.

As Dusk Falls powierzchownie faktycznie jest opowieścią obyczajowo-kryminalną bardzo ogólnie utrzymaną w duchu wymienionych. Na tym jednak można by zakończyć wymienianie podobieństw. Zamiast scenariusza, choćby próbującego dorównać największym dziełom gatunku, mamy utarte motywy, klisze, zabiegi fabularne znane z kina i telewizji, skopiowane do gry bez odrobiny oryginalności.

Historia toczy się wokół napadu na przydrożny motel, w którym faktycznie splatają się losy dwóch rodzin. Jedna - małżeństwo z małą córką i dziadkiem - jest w trakcie nie do końca chcianej przeprowadzki. Druga - trójka braci i ich matka - ucieka przed policją po obrabowaniu domu szeryfa.

As Dusk Falls, Źródło zdjęć: © Licencjodawca
As Dusk Falls
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

W trakcie poznawania losów jednych i drugich poznajemy ich motywacje i oczywiście dowiadujemy się, że nic nie jest tu do końca takie, jak się wydaje. A oznacza to, że jest dokładnie takie, jak może się spodziewać każdy, kto widział kiedykolwiek w życiu jakikolwiek film albo serial

Napad jest więc podyktowany skomplikowanymi relacjami rodzinnymi. Szeryf okazuje się nie tak krystalicznie czysty, jak powinien. Ojciec drugiej rodziny podejrzewa swoją żonę o zdradę. Ich córka trafia w ręce przestępców, co wywołuje w niej traumę na całe życie.

Na przestrzeni trzydziestu lat

Grę zaczynamy od monologu Zoe, wspomnianej córki, snutego kilkadziesiąt lat po wydarzeniach, w których przyjdzie nam za chwilę uczestniczyć. Zdaje się to obiecywać zapowiadaną przez twórców wielopokoleniową opowieść.

To kłamstwo. Gra toczy się "na przestrzeni 30 lat" nie bardziej, niż na przestrzeni kilkudziesięciu lat toczy się, nie wiem, Fallout 3, bo na koniec lektor opowiada nam, "co było później". Pięć z sześciu rozdziałów to historia napadu i jego bezpośrednich konsekwencji. W przyszłość przenosimy się dopiero w ostatnim rozdziale, który jest już tylko swego rodzaju epilogiem do przedstawionych wydarzeń.

As Dusk Falls, Źródło zdjęć: © Licencjodawca
As Dusk Falls
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Nie dzieje się w nim nic nowego, nie ma żadnych istotnych wydarzeń, jedynie konsekwencje tego, co zdarzyło się wcześniej i możliwość rozliczenia się z nimi. Spodziewałem się znacznie więcej, ale nawet jeżeli odłożyć na bok subiektywne oczekiwania, to ostatni rozdział jest zwyczajnie słaby. Równie dobry mógłby być nieinteraktywną cutscenką. 

Co jeszcze gorsze, kończy się niepotrzebnym zawieszeniem akcji, który świadczy albo o tym, że twórcom nie udało się w grze zmieścić wszystkiego, co by chcieli albo że liczą na wydawanie dalszych części opowieści. Pewnie jedno i drugie.

W oryginalnym interaktywnym dramacie

Kiedy pokazano As Dusk Falls podczas prezentacji Microsoftu parę tygodni temu, wielu graczy bardzo negatywnie zareagowało na oprawę graficzną gry. W bardzo szczątkowych lokacjach 3D mamy umieszczone nieruchome wizerunki postaci, zatrzymanych w ruchu i przeskakujących z miejsca na miejsce. Wygląda to trochę jakby ruchome foto story z Bravo.

As Dusk Falls, Źródło zdjęć: © Licencjodawca
As Dusk Falls
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Nie wydaje mi się to aż takim problemem. Jest to zabieg faktycznie dość specyficzny i trzeba się do niego przyzwyczaić, ale rozumiem, że zaważyły tu kwestie budżetowe. Mógłbym nawet żyć z faktem, że cała interaktywność sprowadza się tu do podejmowania decyzji i sekwencji QTE. Nie ma bezpośredniego sterowania postacią czy kamerą, eksploracji, grania we własnym tempie. Ot oglądamy taki specyficznie zrealizowany niskobudżetowy "film" i czasami musimy wcisnąć jakiś guzik.

W zamian spodziewałem się jednak, że twórcy postawili maksymalny nacisk na tym, co najważniejsze. Decyzjach dawanych graczowi i ich wpływowi na fabułę. Miałem nadzieje, że dzięki ograniczeniu oprawy graficznej udało się zaprojektować skomplikowaną, zniuansowaną, głęboką historię, a eksplorowanie różnych jej wariacji okaże się taką frajdą, że oprawa nie będzie maiła znaczenia. Płonne nadzieje. 

As Dusk Falls, Źródło zdjęć: © Licencjodawca
As Dusk Falls
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Jest w ciągu tych około 6 godzin rozgrywki garść decyzji, powodujących pewne rozwidlenia, zmieniających los niektórych postaci. Można to zobaczyć na kończących każdy rozdział schematach w stylu Detroit: Become Human. Ale przez większość czasu decydujemy o drobnych, niemających znaczenia detalach, opcjach dialogowych, czy filozoficznych rozważaniach na błahe tematy.

Gdybym chociaż jakoś szczególnie lubił którąś z postaci, jakoś istotnie związał się z jakimś wątkiem fabularnym - to może to by wystarczyło. Ale nie, w rzeczywistości mechaniczna miałkość As Dusk Falls tylko uwypukla jego fabularne niedociągnięcia.

Nie znaczy to, że rozwidlające się historie i mnogość wariacji są wartością samą w sobie. Niektóre gry wcale ich nie potrzebują. Ale miewają wtedy do zaoferowania coś innego. W As Dusk Falls kiedy usuniemy ten element nie zostanie nic.

As Dusk Falls, Źródło zdjęć: © Licencjodawca
As Dusk Falls
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Nie, dziękuję

Jest to tym bardziej przykre, że gra ma również tryb multiplayer - lokalny i online, a nawet pozwalającą na uczestniczenie w nim aplikację na telefon. Wszystko zdaje się tu przygotowane tak, by przyciągnąć ludzi, których mogą odstraszać tradycyjne gry.

Rozgrywka sprowadza się w takim wypadku do wspólnego głosowania na kolejne decyzje z pojawiającą się również możliwością przeforsowania mniejszościowego głosu od czasu do czasu. Proste, ale w dobrym towarzystwie mogłoby być interesujące.

Przez chwilę więc nawet chciałem zaproponować taki eksperyment niegrającym znajomym. Zaprosić ich na sesję z grą, zbadać reakcje. Przeszło mi, kiedy pograłem w As Dusk Falls trochę więcej.

As Dusk Falls, Źródło zdjęć: © Licencjodawca
As Dusk Falls
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Byłoby mi po prostu zwyczajnie wstyd. Wstyd, że każę ludziom, których lubię, oglądać zrzuty ekranu z trzecioligowego serialu telewizyjnego i decydować o tym, czy bohater ma zrobić żonie awanturę po zobaczeniu SMS-a od innego mężczyzny czy nie. 

Byłoby mi również wstyd polecić tę grę komukolwiek innemu.

As Dusk Falls dostępne jest w ramach usługi Xbox Game Pass, mogę więc jedynie napisać tyle, że jeżeli jesteście jej abonamentami, to możecie spróbować. Gra działa, nie wygląda aż tak źle, jak mogłoby się wydawać i opowiada pewną historię. Może komuś to wystarczy.

Ocena: 2/5

Graliśmy na konsoli Xbox One X. Grę udostępnił wydawca. Screeny podchodzą od redakcji.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.