7 grzechów głównych Xboksa One, z którymi musi poradzić sobie Scorpio

7 grzechów głównych Xboksa One, z którymi musi poradzić sobie Scorpio18.04.2017 13:25
Paweł Olszewski

Czy dzięki nowej konsoli, Xboksowi Scorpio, Microsoftowi uda się wrócić do równej walki z PlayStation? I dlaczego właściwie Xbox One tak bardzo został w tyle? Spójrzmy na jego grzeszki i przewinienia.

Choć łatwo znaleźć podobieństwa pomiędzy ostatnimi sprzętowymi ruchami Sony i Microsoftu - firmy wypuszczają nowe, mocniejsze wersje konsol aktualnej generacji - ich sytuacja i pozycje, z których startują, są jednak całkowicie odmienne. Japońska firma jest zdecydowanym liderem rynku, dwukrotnie górując nad największą konkurencją. PS4 Pro służyło tylko umocnieniu tej pozycji.

A Scorpio to dla Microsoftu bardziej być albo nie być. Oczywiście nie ma nawet cienia ryzyka, że firma z Redmond zawali się pod ciężarem ewentualnej konsolowej porażki (pomijając to, że do niej ciągle bardzo daleko - problemem Xboksa nie jest to, że przynosi straty - tylko że przynosi za mało zysków). Na odzyskanie zaufania graczy i wizerunku firmy, tworzącej sprzęt dla prawdziwych miłośników elektronicznej rozrywki, może już jednak nie być kolejnej szansy.

W oczekiwaniu na E3 i pierwszą prezentację Xboksa Scorpio spójrzmy wstecz i zastanówmy się, co w Xboksie One poszło nie tak. Czym konkretnie zgrzeszył w oczach graczy.

7 grzechów głównych Xboksa One, z którymi musi poradzić sobie Scorpio

1. Pycha spowodowana sukcesem Xboksa 360

2. Chciwość - o 100 dolarów wyższa cena premierowego Xboksa One od PS4

Scorpio, o ironio, znów będzie droższy od konsolowej konkurencji. Zarówno Nintendo Switch jak i PS4 Pro. Tym razem gracze płacą jednak za potężne jak na rynek konsol podzespoły, a nie zbędne gadżety, które moc konsoli tylko drenują.

3. Nieczystość - konsola dla telemaniaków, a nie hardcore’owych graczy

To chyba największa trudność, jaka stoi przez Microsoftem z wizerunkowego punktu widzenia. Błędy, popełnione za czasów Dona Mattricka, wciąż ciągną się za Xboksem One. To miało być uniwersalne urządzenie do wszystkiego, dla którego gry to tylko jedno z zastosowań. W efekcie zostało urządzeniem do niczego.

Scorpio, podobnie jak Xbox One S, pozostawi wejście HDMI In dla TV. Na szczęście wygląda na to, że już tylko ono będzie nam przypominać o dawnej wizji Microsoftu. W przekazie dotyczącym konsoli ta funkcja jest całkowicie pomijana, co zdaje się świadczyć, że firma nauczyła się na swoich błędach i teraz, wzorem konkurencji z obozu #4theplayers, znów stawia na core’owych graczy.

First Xbox One Commercial has NO Games - Kim vs Tim

4. Zazdrość (całkiem słuszna, xboksowych graczy) o gry na wyłączność

Microsoft projektując i produkując swoją konsolę mógł popełnić mnóstwo błędów, ale żaden z nich nie byłby istotny, gdyby Xbox One miał naprawdę mocne gry. Wielkie, głośne exclusive’y pomogłyby wybaczyć wszystko.

Z kolei nawet jeżeli Scorpio upora się ze wszystkim, co było nie tak w One, nawet jeżeli będzie to konsola technicznie doskonała - to wciąż będzie za mało, jeżeli nie pójdą za tym gry. Microsoftowi daleko jest pod tym względem do Sony i ich wewnętrznych studiów. Owszem, mają 343 Industries, mają The Coalition i Turn 10, a także kilka exclusive’ów 3rd party (Quantum Break, Sunset Overdrive, Ryse) ale jeżeli naprawdę chcą odwrócić sytuację na rynku elektronicznej rozrywki, to Halo, Gears of War i Forza mogą nie wystarczyć.

Zupełnie odrębnym tematem jest „wyciekanie” konsolowych exclusive’ów na PC, zarówno Windows Store jak i Steama. Polityka ta do dla wielu graczy jasny sygnał, że największy sens ma kupno PS4 i mocnego PC. Mocniejszego od Scorpio.

5. Nieumiarkowanie, czyli Xbox Live Paywall Gold

Płacenie za granie online na konsolach, kiedyś charakterystyczne wyłącznie dla konsol Microsoftu, stało się branżowym standardem, który wkrótce podchwyci także Nintendo. W Xbox Live Gold w pierwszych miesiącach życia konsoli nie byłoby więc nic złego, gdyby abonament ten był wymagany tylko do grania. Szybko okazało się jednak, że bez subskrypcji Gold na Xboksie nie uruchomimy aplikacji streamujących wideo (które mają własne abonamenty), a także, o ironio, gier free-to-play. Microsoft z czasem się zrehabilitował i sporo sieciowych funkcji konsoli wypuścił poza paywalla, ale było już za późno. Mleko się rozlało.

Scorpio, jak poprzednie Xboksy, będzie oczywiście wymagał Xbox Live Gold do pełni wrażeń. Pytanie, jak potoczy się sprawa z niezależną od Golda subskrypcją Xbox Game Pass? I czy znów „zieloni” tutaj czymś nie zgrzeszą?

6. Gniew spowodowany pomysłami na „always online” i wiązanie gier z kontem

Microsoft bardzo szybko wycofał się z pomysłu utrzymywania Xboksa na stałe podłączonego do internetu i rezygnacji z fizycznego nośnika. W wyniku jasno artykułowanego gniewu graczy musiał to zrobić na długo przed premierą One’a. Wtedy jeszcze niektórzy spekulowali, że mogło być na to po prostu trochę za wcześnie, a ostatecznie gry konsolowe pójdą w tym kierunku.

I o ile widzimy, że faktycznie cyfrowa sprzedaż ma coraz większe znaczenie - również na konsolach - to nic nie wróży śmierci pudełek. Nie chcą tego gracze, nie chce tego branża (tradycyjne sklepy). Gniew spowodowany pychą Microsoftu? Chyba można to tak nazwać.

Official PlayStation Used Game Instructional Video

7. Lenistwo - spóźniona premiera konsoli na wielu rynkach

PS4 trafiło do sprzedaży w naszym kraju równocześnie ze swoją premierą na Zachodzie, a na Xboksa One polscy gracze musieli poczekać dodatkowy rok. I chociaż nasz rynek z pewnością nie jest dla gigantów elektronicznej rozrywki największy i najistotniejszy, to również takie decyzje mają spore wizerunkowe znaczenie. Nikt nie lubi się czuć jak klient drugiej kategorii. A w 2013 roku należeli do niej jeszcze… w sumie łatwiej napisać, kto nie należał. Xbox One na jesień 2013 zadebiutował tylko w 13 krajach: Australii, Austrii, Brazylii, Kanadzie, Francji, Niemczech, Irlandii, Włoszech, Meksyku, Nowej Zelandii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.

Sony zbudowało swoją pozycję nie na mocniejszej, wydajniejszej, bardziej przyjaznej graczom czy po prostu pożeraczom mediów konsoli. To wszystko były oczywiście ważne składniki i powody zwycięstwa PS4, ale nie najważniejsze. Najważniejsze były gry. Różnorodne, ciekawe, nieograniczające się do kontynuacji wielkich serii czy tych samych, ogranych gatunków. Pod tym względem gigant z Redmond ma jeszcze bardzo dużo do zrobienia.

Przeczytaj także:

Dominik Gąska i Paweł Olszewski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.