Wiedźmin. Historia fenomenu – recenzja książki. Szczegółowa biografia Białego Wilka

Wiedźmin. Historia fenomenu – recenzja książki. Szczegółowa biografia Białego Wilka29.06.2020 19:45
Bartosz Witoszka

Każdy z nas ma w głowie swojego Geralta.

Do "Wiedźmin. Historia Fenomenu" autorstwa Adama Flamma podchodziłem z dużym dystansem i… może nie obawą (niespecjalnie czekałem na tę publikację), ale czułem, że może to być zwykłe podpięcie się pod ogromne zainteresowanie wszystkim, co wiedźmińskie. I przez to sama książka nie okaże się czymś wartościowym. Ot, zbiór ciekawostek znalezionych w sieci, kilka informacji zaczerpniętych z wywiadów przeprowadzonych na przestrzeni tych ponad 30 lat obecności Geralta w Polsce i na świecie – i już, książka gotowa.

Choćby ostatnio miałem okazję przeczytać książkę mającą jakoby podsumować nurt w fantastyce naukowej, jakim jest cyberpunk – "Cyberpunk 1982-2020" autorstwa Michała Wojtasa, który ukazał się 16 kwietnia tego roku, miał podpiąć się pod ogromne oczekiwania wobec Cyberpunka 2077 (grze Redów poświęcono ostatni rozdział, jednak skupia się on przede wszystkim na przedstawieniu internetowych plotek i streszczeniu newsów z branżowych serwisów). Jak jednak wiadomo, nic z tego nie wyszło i gra CD Projekt Red została przesunięta – najpierw na wrzesień, a później na listopad. Sama książka była niezwykle ogólnikowa, pełna nieścisłości czy po prostu nudna.

Obawy więc były uzasadnione, jednak szybko okazało się, że Flamma poważnie podszedł do tematu podczas prac nad swoją pierwszą książką, zasypując czytelnika ogromną ilością informacji, o których przeciętny fan Białego Wilka nie miał pojęcia. Wszystko jednak zostało chronologicznie i w przejrzysty sposób przedstawione tak, by zarówno osoby, które Geralta poznały w czasach jego debiutu "Fantastyce" w 1986 roku, jak i jego nowi fani, którzy o Wiedźminie usłyszeli dzięki grom czy serialowi Netfliksa, znaleźli w tym coś dla siebie.

A do znalezienia jest całkiem sporo, bowiem "Wiedźmin. Historia Fenomenu" w większości opiera się na informacjach uzyskanych bezpośrednio od osób, które były w jakiś sposób zaangażowane w rozwój różnych produkcji. W książce znalazło się wiele wywiadów, choćby z Markiem Brodzkim reżyserem filmu i serialu (pojawiły się odpowiednio w 2001 i 2002 roku), który w dużej mierze uzupełnił rozdział o tym, czemu adaptacja opowiadań Sapkowskiego skończyła się tak, a nie inaczej.

Nie wiedziałem na ten przykład, że promocja tego filmu była aż tak dużym przedsięwzięciem, a kwestie techniczne (choćby ten nieszczęsny złoty smok) nie wynikały z niskiego budżetu. Raczej był to problem braku odpowiedniej technologii i niewystarczającego doświadczenia techników od efektów specjalnych, których w Polsce było wtedy raptem paru. W tym temacie oddano z kolei głos Januszowi Bocianowi, dla którego praca nad efektami specjalnymi do adaptacji Wiedźmina była jedną z pierwszych, a przy okazji okazała się furtką do szeroko rozumianego przemysłu filmowego.

Tego typu historii jest w książce Flamma naprawdę dużo, a rozdziału czy oddzielnej części doczekało się każde dzieło czy inicjatywa związana z Wiedźminem. Co najciekawsze, powstanie większości z nich wiązało się z ogromnymi problemami organizacyjnymi dla ich twórców. Przykładowo, wystawa "Wiedźmin w popkulturze" autorstwa Anny Gwóźdź miała się odbyć początkowo w "jednym z istotniejszych muzeów w Gdańsku", jednak ze względu na decyzję dyrekcji musiano znaleźć inne miejsce.

Znalazło się też miejsca dla opery rockowej "Droga bez powrotu" autorstwa rosyjskiej grupy ESSE, o której sam Sapkowski dowiedział się dopiero z internetu. Szczególnie ciekawe, a przy tym smutne, było z kolei zamieszanie wokół wiedźmińskiego komiksu autorstwa Macieja Parowskiego i nieżyjącego już niestety Bogusława Polcha (zmarł w styczniu 2020). Drugi z panów okazał się dla Flammy ogromną pomocą podczas przygotowania książki, o czym jej autor niejednokrotnie wspomina.

Odbiór komiksu czy filmu pokazały przy okazji, z czym musi się zmierzyć każdy, kto chce zaadaptować prozę czy opowiadania Sapkowskiego do innego medium. Ogromna rzesza fanów mająca swoje własne wyobrażenie na temat tego, jak powinna wyglądać adaptacja, to coś, z czym ostatecznie musi się zetrzeć każda autorska wizja twórcy. Co zresztą sami mogliśmy doskonale zobaczyć, obserwując, jak wiedźmin na przestrzeni lat staje się dla wielu dobrem narodowym czy wręcz świętością.

Przy czym warto pochwalić Flammę za to, że przez zdecydowaną większość książki jest neutralny - autor spisuje to, o czym mówią mu jego rozmówcy, a wszystkie głosy w "Wiedźmin. Historia Fenomenu" mają odniesienia do konkretnych źródeł. Skrupulatnie umieszczane odnośniki są kolejną rzeczą, która pozytywnie zaskakuje i potwierdza ogrom pracy, jaką włożono w tę książkę, w której nie było miejsca na dywagacje czy lanie wody.

Nie bez powodu użyłem przez "zdecydowaną większość", bowiem w kilku miejscach Flamma próbuje dać odpór krytycznym głosom, choćby w przypadku pierwszego "Wiedźmina" od CD Projekt Red, gdzie nudny system walki, przydługie ekrany ładowania czy powtarzalne lokacje uzasadniono klimatem (autor ma chyba słabość do tego pustych słów, bowiem w odniesieniu do gier używa ich zaskakująco często) i swojskością.

Jedyny błąd, na jaki natrafiłem, to niewłaściwe zrozumienie, czym jest Metacritic. "[…] branżowy gigant Metacritic przyznał grze 92 punkty na 100 możliwych, co stanowi jeden z najlepszych wyników w historii gatunku." (str. 334) - zdanie to stoi obok pochwał, jakich redakcje na całym świecie nie szczędziły "Dzikiemu Gonowi" (wspomniano między innymi IGN, polskiego Eurogamera czy Gamespot). Z zacytowanego fragmentu wynika, że Metacritic również przygotował swoją recenzję i na tej podstawie "przyznał grze 92 punkty na 100 możliwych", co jest oczywiście nieprawdą.

Oprócz tego zdarzyły się okazjonalne literówki, ale było ich na tyle mało, że nie wpłynęły na odbiór całości, a ten jest (jeśli dotarliście do tego momentu, to zapewne już wiecie) pozytywny. Książkę czyta się szybko, bo jest zwyczajnie ciekawie napisana, a sama historia fenomenu postaci i świata wiedźmina okazała się bardziej angażująca, niż początkowo zakładałem.

Każdy z rozmówców Flamma zwraca uwagę na inny aspekt "wiedźmińskiego uniwersum". Wszyscy jednak zgodnie zauważają, że wiele w tym temacie zrobił sam Sapkowski, który - oprócz tego, że zwyczajnie jest twórcą postaci wiedźmina - wprowadził bardzo dużo świeżości do polskiej fantastyki, co rzecz jasna miało tyle samo przeciwników, co zwolenników. W samej książce znalazł się również wywiad z łódzkim pisarzem i choć był on najkrótszy ze wszystkich, jakie znalazły się w "Historii fenomenu", to czytanie go sprawiało ogromną frajdę (głównie ze względu na charakterystyczny humor Sapkowskiego).

Jedyne czego zabrakło i na co mogą narzekać gracze sięgający po książkę Flammy, to brak wywiadu z kimkolwiek z CD Projekt Red. W rozmowie z Mateuszem Witczakiem, opublikowanej na PolskiGamedev.pl, autor tłumaczy to tym, że nie udało się zgrać terminów, ale nie czułem specjalnego rozczarowania tym brakiem. Mam wrażenie, że na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat, przeróżni przedstawiciele warszawskiej firmy powiedzieli na temat Wiedźmina i planów co do niego bardzo wiele, o czym branżowe media informowały (i dalej to robią) na wszystkie możliwe sposoby.

Jasne, taki wywiad byłby pewnie doskonałym uzupełnieniem "Historii fenomenu", ale grom i samemu CD Projektowi Red poświęcono ponad połowę książki, tłumacząc wszystkie zawiłości, w tym tzw. "efekt Wiedźmina". Pisał o nim choćby Marcin Kosman w swojej pierwszej książce ("Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych"), a Flamma odbył również i z nim rozmowę.

Mimo zgrzytu, o którym wspomniałem wcześniej, "Wiedźmin. Historia Fenomenu" to naprawdę dobrze napisana książka. Nie lubię pustych zwrotów w stylu "polecam, jeśli…" i tutaj również nie mam zamiaru go używać. Sam nie jestem jakimś wielkim fanem wszystkiego, co wiedźmińskie i podchodziłem do książki Flamma z dużym dystansem. Jednak nawet jeśli nie jest się zaznajomionym z wiedźmińskim uniwersum, to sama historia jego powstania i rozwoju jest na tyle ciekawa, a przy tym przedstawiona w przystępny dla czytelnika sposób, że warto po nią sięgnąć.

Bartek Witoszka

Egzemplarz do recenzji dostarczyło wydawnictwo Publicat.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.