When Vikings Attack: nikt nie spodziewał się ataku Wikingów [recenzja]

When Vikings Attack: nikt nie spodziewał się ataku Wikingów [recenzja]21.11.2012 11:26
marcindmjqtx

Czasami idiotyczne pomysły sprawdzają się najlepiej.

Idea stojąca za "When Vikings Attack" brzmi jak scenariusz skeczu z "Latającego cyrku Monty Pythona". Oto bowiem współczesną Anglię najeżdżają... Wikingowie. Tacy na poważnie, z brodami i rogatymi hełmami. Przybywają na drakkarach i zamierzają grabić, grabić oraz grabić (o paleniu i gwałceniu mowy nie ma, ale to pewnie dlatego, że gra jest kreskówkowa i pozbawiona przemocy - i dobrze). Co robią w takim wypadku dzielni Anglicy? Organizują się w spontanicznie formowane grupy oporu i postanawiają wygonić synów północy ze swojego lądu, obrzucając ich wszystkim, co akurat nawinie się pod rękę - od znaków drogowych po traktory.

Każdy poziom to seria kilku przedstawionych z izometrycznego rzutu aren. Gracze kierują zaś nie pojedynczymi postaciami, ale całymi grupkami - ilość osób to w gruncie rzeczy liczba punktów życia, jaką się w danym momencie dysponuje. Celem jest pokonanie napływających ciągle Wikingów, którzy także formują swoje grupki. To zaś robi się, podnosząc walające się wszędzie przedmioty i po prostu ciskając nimi w przeciwników. I... to wszystko - tu naprawdę nie ma niczego więcej.

Mechanika "When Vikings Attack" to zwycięstwo prostoty i minimalizmu. To jeden banalny pomysł, nawet niespecjalnie rozwinięty, ale na tyle dopracowany, by - ku mojemu miłemu zaskoczeniu, gdy odpaliłem grę po raz pierwszy - sprawiało to sporo przyjemności. Może sukces tkwi w tym, że poszczególne etapy są niedługie? A może w tym, że gra wygląda kreskówkowo, postaci są pocieszne, a obrzucać można się dosłownie wszystkim? Wspomniane traktory i znaki drogowe to jeszcze nic, tu są też kule disco, ogromne topory, jeszcze większe młoty, kolosalne rury i nawet plastikowe pingwiny. Etapy toczą się dosłownie wszędzie - od gospodarstwa rolnego, przez wesołe miasteczko czy zoo, po fabrykę rur. I to też ma swój urok. Gra może i jest nieskomplikowana, ale jest też przy tym zwyczajnie zabawna.

By oddać sprawiedliwość - jest tu troszkę urozmaiceń. Przykładowo, czasem trafi się jakaś walka z bossem na końcu etapu. Od czasu do czasu w Wikingów można rzucać bombami (są ich nawet trzy rodzaje - zwykłe, odbijające się i takie, które przeciągają część przeciwników na stronę gracza). Gdzieniegdzie poukrywane są sekretne postaci do odblokowania. To miłe dodatki, ale jest ich jednak bardzo niewiele. Prawdę mówiąc, jest to produkcja mniej rozbudowana niż niektóre gry we Flashu. Oparta na jednym pomyśle i niespecjalnie długa - jej ukończenie zajmuje jakieś 3, może 3 i pół godziny.

W "When Vikings Attack" jest jednak jeszcze tryb dla wielu graczy. Początkowo miałem z nim jednak drobny problem - grałem na Vicie i okazało się, że w sieci ciężko w ogóle znaleźć jakichkolwiek chętnych do wspólnej zabawy. Na szczęście potem przypomniałem sobie, że razem z wersją na konsolę przenośną dostaje się także taką przeznaczona na PS3 - nie trzeba jej kupować oddzielnie. A tam grać można na jednej kanapie, nawet we cztery osoby. Można spróbować wspólnie przejść kampanię albo rywalizować ze sobą w jednym z trzech trybów - deathmatchu, drużynowym deathmatchu i takim, gdzie trzeba zdobywać medale.

Zresztą, wybrany rodzaj rozgrywki naprawdę nie ma znaczenia. Ważne, by ciskać w siebie traktorami, a to tutaj dzieje się przecież przez cały czas. "When Vikings Attack" ma spory potencjał imprezowy - zdecydowanie najlepiej będzie się sprawdzać przy piwie i czipsach. Jest absurdalnie głupie, ale też dopracowane, a poza tym ma banalne zasady i nieskomplikowane sterowanie. W sam raz, by stracić godzinę albo dwie na wspólnej zabawie.

Werdykt Nie spodziewajcie się po tej grze nie wiadomo czego. To przyjemna miniaturka, przy której można spędzić miło trochę czasu. Samotnego gracza pewnie prędko znudzi, więc najlepiej bawić się w kilka osób, najlepiej na jednej kanapie. Gra obecnie kosztuje 10 euro - to nie najgorsza cena, choć, prawdę mówiąc, mogłaby być trochę niższa. Ale jeśli tylko lubicie czasem pograć ze znajomymi, to warto dać "When Vikings Attack" szansę.

Tomasz Kutera

Gra dostępna jest tylko w cyfrowej dystrybucji - na PS Vita i PS3 jednocześnie (nie trzeba kupować jej oddzielnie). Kosztuje równowartość 10 euro.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.