Way of the Samurai 3 - recenzja

Way of the Samurai 3 - recenzja12.04.2010 09:07
marcindmjqtx

Dawno już nie miałem okazji położyć łapek na grze, w której mógłbym wcielić się w samuraja i ostrzem swojej katany zapisać się na kartach historii. Poprzednie części Way of The Samurai były specyficzne i rynku nie zawojowały. Teraz seria trafiła w końcu na konsole obecnej generacji, ale niekoniecznie wyszło jej to na zdrowie.

Ronin Początek gry jest mało zaskakujący. Po stworzeniu swojego bohatera (początkowo ilość opcji wyglądu nie powala, ale później można się naprawdę zabawić - co powiecie na sokoła na ramieniu, gigantyczne afro lub gąskę wystającą z kimona?) budzimy się na polu bitwy znalezieni przez dwójkę wieśniaków. W tym momencie stawiamy pierwszy krok na naszej drodze ku przeznaczeniu. Możemy wybrać jedną z opcji dialogowych, ale również od razu wyciągnąć miecz z pochwy i przegonić zbyt ciekawskich nieznajomych. Wszystko zależy od tego, kim chcemy być.

Świat gry to fikcyjna prowincja Amana, którą rządzi Fujimori Shuzen. Władzę wywalczył dzięki obaleniu klanu Sakurai, ale rządy twardej ręki nie podobają się uciskanym podwładnym, którzy nie mają jednak wystarczająco dużo siły i woli walki, by przeciwstawić się tyranowi. Niedobitki klanu Sakurai założyli nową frakcję - klan Ouka, którego głównym celem jest obalenie klanu Fujimori. Na prowincję kroczy ze swoimi oddziałami również Nobunaga Oda, więc z całym przekonaniem można powiedzieć, że naszemu samurajowi trafiły się przysłowiowe "ciekawe czasy".

To ważne, bo nie ma tu jasno wytyczonej linii dobra i zła, co oznacza, że w kwestii wyborów lojalności, i sposobu gry mamy dużą dowolność. Każda z frakcji ma swoje cele, ale wcale nie musimy popierać żadnej z nich. Równie dobrze możemy odegrać furiata rzucającego się z mieczem na każdego, choć szybko zostaniemy spacyfikowani i zmuszeni do rozpoczęcia gry od nowa. Przynajmniej zanim odpowiednio rozwiniemy naszego bohatera. Istotą gier z serii Way of the Samurai jest bowiem kilku(nasto)krotne przechodzenie gry i obserwowanie, jakie nasze akcje mają konsekwencje. Pomysł świetny. Szkoda, że nie udało się go jeszcze należycie zrealizować.

Bushido Gra skonstruowana jest tak, że w każdym momencie możemy również opuścić Amanę, co wiąże się z rozpoczęciem przygody od nowa, ale z zachowanymi przedmiotami i umiejętnościami. Nie radzę w pierwszym posiedzeniu ślepo dążyć od razu do finału (przynajmniej na poziomach trudności wyższych od najłatwiejszego), bo może się okazać, że Wasza postać jest jeszcze za słaba.

Dużo zależy również od dokonywanych po drodze wyborów. Nieliniowość rozgrywki i swoboda w kreowaniu charakteru naszej postaci zawsze były bardzo ważnymi elementami Way of the Samurai. Także i tutaj tytułowa "droga" oznacza rozwidlającą się co chwila ścieżkę, której dalszy ciąg zależy od akcji podejmowanych przez przez gracza. Przejście jednej ścieżki fabularnej nie zajmuje dużo czasu. Da się to zrobić  nawet w godzinę, choć będzie to raczej bieg po Trofeum/Osiągnięcie, niż prawdziwa gra.

Cały świat składa się ledwie z kilku lokacji, między którymi zawsze możemy swobodnie podróżować. W trakcie kolejnych dni pojawiają się na nich "miejsca zdarzeń", które możemy odwiedzić, by pchnąć akcję do przodu. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by zamiast tego zająć się wykonywaniem zleceń, ulepszaniem za zdobyte pieniądze ekwipunku (ze znalezionych części możemy tworzyć własne miecze), szukaniem kompanów czy kilkoma minigierkami.

Warto również rozmawiać z napotkanymi postaciami. Czasem trafi się ktoś, kto między wierszami dorzuci swoje trzy grosze do historii, podpowie gdzie można znaleźć kogoś ciekawego czy po prostu obrazi nasz klan (jeśli do jakiegoś dołączymy) i da okazję do pojedynku. Jeśli to tylko niegroźny pijaczek, możecie rozważyć pokonanie go tępą stroną miecza, by uniknąć zabijania. Ot, taki klimatyczny smaczek. Podobnie jak możliwość padnięcia  przed przeciwnikiem na twarz i proszenia o przebaczenie.

Fabuła jest oczywiście płynna i perspektywa, z której będziecie poznawali panujące w Amanie stosunki ulegnie zmianom, w zależności od wybranych akcji. Historia oferuje jednak kilka ciekawych i zaskakujących momentów. Warto to zaznaczyć, bo od razu po odpaleniu gry będziecie czuli się bardzo zagubieni i zniechęceni.

Seppuku Pierwsza w oczy rzuca się grafika, która prezentuje poziom średnio ładnych gier z PlayStation 2. Oznacza to, że od dzisiejszych standardów odstaje w bardzo bolesny dla oczu sposób. Wszystko, począwszy od widoczności, przez otoczenie, modele postaci, a na animacji kończąc, składa się na najsłabszą grafikę, jaką widziałem od bardzo dawna. Naprawdę uśmiałem się, gdy przy okazji większej bitki animacja zaczęła na dodatek zaczęła zwalniać.

Angielskie głosy były podkładane chyba przez ludzi wziętych z ulicy, bo nawet w słynnych filmach karate z Hong Kongu wypadają o niebo lepiej. W tym wypadku fakt, że większość postaci w trakcie rozmowy wydaje z siebie jedynie pomruki, może nawet wydawać się plusem.  Horror! Trzeba sporego samozaparcia, by po tak niekorzystnym pierwszym wrażeniu kontynuować zabawę.

System walki - prawdopodobnie najważniejszy element gry, w której wcielamy się w samuraja - pozornie jest niesamowicie rozbudowany. Takiego bogactwa rodzajów broni, postaw czy ataków (których uczymy się stopniowo) nie ma żadna inna gra i zapewne żadna inna mieć nie będzie. Większość deweloperów zrozumiała już bowiem, że same liczby nie gwarantują dobrej zabawy. Walka w Way of the Samurai 3 i tak sprowadza się do zasypywania wroga podstawowymi ciosami lub wykorzystania trybu Instant Kill. Zamienia on siekanie kolejnych przeciwników w proste QTE. Trzeba tylko w idealnym momencie zablokować wrogie uderzenie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by przycisk bloku wciskać z prędkością dawnego autofire. W końcu się uda i będziemy mogli błyskawicznie wyrżnąć nawet setkę przeciwników. Jednocześnie przy tym ziewając.

Werdykt Way of the Samurai 3 to słaba gra, która większości graczy nie ma absolutnie nic ciekawego do zaoferowania. Tragicznej oprawy nie ratuje jeden ciekawy utwór muzyczny, a w walkach próżno szukać wysmakowania czy taktyki. Bogactwo dostępnych ciosów jest złudne, a satysfakcja płynąca z pojedynków znikoma. Największym plusem jest stworzenie żyjącego świata, w którym pozory naprawdę mogą mylić, a gracz może kształtować go własnymi czynami. Jeśli jednak żmudne zbieranie wszystkiego, co wymagane jest dla kompletu Trofeów/Osiągnięć nie jest tym, po co budzicie się każdego ranka, to lepiej darujcie sobie tę pozycję. Po raz kolejny ciekawy pomysł został zaprzepaszczony przez słabą realizację. Może ktoś inny powinien zmierzyć się z tym wyzwaniem...

Maciej Kowalik

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.