Trójwymiarowy świt
Ultima Online: Third Dawn
Trójwymiarowy świt
Ultima Online: Third Dawn
Trójwymiarowy świt
Choć w dziedzinie gier komputerowych dawno już dogoniliśmy resztę świata, pozostaje wciąż rejon niemal dla nas niedostępny: gry online. Dopóki nie będzie w Polsce taniego, szybkiego i ryczałtowego dostępu do Internetu, pozostaną one głównie ciekawostką.
Jednak poszerzająca się oferta providerów daje nadzieję, że ten gatunek rozpowszechni się również u nas. Jego najbardziej znanym przedstawicielem jest świat gry „Ultima”. Powstał on w 1997 roku, a wydana niedawno w Polsce „Ultima Online: Third Dawn” jest już trzecią edycją klienta umożliwiającego prowadzenie gry.
Pomysł gatunku gier nazywanego MMRP (massively multiplayer role playing) jest prosty: stwórzmy świat gry i zaprośmy do niego ludzi z całego świata. Niech każdy robi, co chce. Gra trwa ciągle: na serwerach rozrzuconych po całym świecie zawsze obecni są gracze z kolejnych stref czasowych. W dowolnej chwili możemy się włączyć, kontynuując przerwaną akcję. Nasz komputer pracuje tylko jako klient wymieniający dane z serwerami „Ultima Online”. Wystarczy wejść w świat gry i robić, co nam się żywnie podoba: jako wojownik pokonywać smoki lub jako kupiec żyć spokojnie, budując dom i gromadząc majątek.
Najnowsza edycja „Ultima Online” nosi nazwę „Third Dawn” czyli Trzeci Świt. Jest to nie tyle nowa gra, ile odświeżony interfejs umożliwiający dostęp do istniejącego od dawna świata. Najistotniejszą zmianą jest wprowadzenie do gry trzeciego wymiaru. Mimo że grafice daleko do najnowszych gier olśniewających realizmem, to różnica w stosunku do dwóch poprzednich edycji „Ultimy” jest ogromna. W nowej wersji niemal wszystkie postacie i cały świat przedstawione są w rzucie izometrycznym, podobnym do znanego na przykład z gry „Diablo”. Niemal, ponieważ wciąż napotyka się na obiekty dwuwymiarowe - efekt jest co najmniej dziwny... Możliwe jest powiększanie widoku, co szczególnie efektownie wygląda podczas walki. Jednak zgodność z poprzednimi wersjami gry narzuca liczne ograniczenia. Postacie nadal mogą poruszać się tylko w ośmiu kierunkach, a ląd jest wyraźnie kanciasty. Paradoksalnie niektóre elementy wyglądały efektowniej w dwóch wymiarach - tak jest na przykład z niektórymi czarami lub potworami.
Jednak prawdziwym problemem okazuje się spowolnienie wyświetlania obrazu, w sytuacji gdy na ekranie pojawia się wiele postaci. Choć parametry mojego komputera znacznie przekraczają minimalne zalecenia producenta, zdarzało się, że obraz skakał i zatrzymywał się. Obraz, a nie gra. Gracze korzystający z poprzedniej wersji gry nadal zachowywali pełną zdolność do poruszania się, co zwykle kończyło się śmiercią mojej postaci. Wielu graczy, szczególnie tych, którzy pamiętają pierwszą edycję „Ultimy”, po wypróbowaniu nowego interfejsu wraca do starej wersji.
Wszystkim nowicjuszom zdecydowanie można jednak polecić „Trzeci Świt”. Tym bardziej że w grze pojawił się nowy kontynent: Ilshenar. Ląd ten dostępny jest jedynie dla używających najnowszej wersji klienta. Tu niemożliwe są walki pomiędzy ludźmi, więc obawiać się należy jedynie potworów krążących po świecie (które tutaj są szczególnie silne). Taka sytuacja wymusza łączenie się w drużyny. O ile dotychczas świetnie można było radzić sobie w pojedynkę, o tyle na Ilshenar nawet mocne postacie mogą napotkać przeszkody nie do pokonania. Niezastąpiony jest wtedy zespół składający się na przykład z łucznika, maga i wojownika. Dzięki temu zabiegowi „Ultima” zbliżyła się do koncepcji swojego pierwowzoru: tradycyjnych gier role playing, takich jak AD&D, gdzie podstawą jest rozgrywka zespołowa.
Pozostaje mieć nadzieję, że już niedługo każdy będzie mógł zagrać w „Ultimę Online” bez nerwowego spoglądania na zegarek i liczenia impulsów telefonicznych. Czego sobie i Wam życzę...
Piotr Stanisławski
Piotr Stanisławski
Ultima Online: Third Dawn
Producent: Electronic Arts
Dystrybutor: IM Group
Minimalne wymagania: Pentium II 266 MHz, 64 MB RAM, akcelerator grafiki trójwymiarowej,
połączenie z Internetem
Cena: 119 zł