Sniper: Ghost Warrior 2 - Siberian Strike - recenzja. Snajperze radź sobie sam

Sniper: Ghost Warrior 2 - Siberian Strike - recenzja. Snajperze radź sobie sam31.03.2013 13:30
marcindmjqtx

Akcja Siberian Strike rozgrywa się przed wydarzeniami z "podstawki". Cole Anderson znów trafia za linie wroga, ale tym razem nie może liczyć na wsparcie i operatora, który będzie prowadził go za rączkę.

W teorii, właśnie tego brakowało mi w trakcie przechodzenia Ghost Warrior 2. W recenzji narzekałem na brak swobody i sprowadzanie całej przygody do wycieczki z przewodnikiem, który nie pozwala zboczyć z wyznaczonej trasy ani na metr. Zapowiedź misji, w której będę mógł poczuć się, jak samotny wilk na polowaniu, przyjąłem więc z zaciekawieniem. Wyszło tak sobie.

Kto chemią wojuje...

Kampania Siberian Strike to trzy misje, które wyjęły mi z życiorysu około trzech godzin. To tyle, co jeden akt z "podstawki", więc nie ma co narzekać na długość zabawy. Z zapowiadaną swobodą CI Games natomiast nie poszalało, choć na pewno trochę porozpychało granice wąziutkich korytarzyków, które prowadziły nas w Ghost Warrior 2. W Siberian Strike znajdziecie dużo więcej otwartego terenu, który oferuje dużo miejsca na podchody. Gdyby tylko były one konieczne.

W całym dodatku znajdziecie zaledwie kilka miejsc, w których trzeba zwracać uwagę, na ustawienie strażników tak, by przemknąć im za plecami, gdy użycie broni palnej mogłoby przynieść więcej szkód niż pożytku. Zwykle jednak wystarczy przykucnąć kilkaset metrów od przeciwników i zupełnie jak w podstawce wystrzelać ich, niczym kaczki.

Ja cię widzę, ty mnie nie

Brak rozkazów od spottera oznacza, że kolejność eliminowania celów wyznaczamy sami, ale nie nastręcza to większych problemów. Wrogowie mają tendencję do ucinania sobie krótkich pogawędek, by potem rozejść się w odosobnione miejsca, w których będą czekać na śmierć. Jeśli najpierw ściągniecie ustawionych najwyżej snajperów, to reszta jest formalnością. Gdybyście mieli trudności z dostrzeżeniem przeciwników na tle zimowych krajobrazów, z pomocą przychodzą termowizyjne gogle, w których widać ich jak na dłoni. Ilość pozostałych przy życiu wrogów i ich ustawienie wciąż zdradza też przesadnie przydatna minimapa. Nie ma szans, byście nadziali się na przeoczonego żołnierza.

W tym temacie dodatek nie zmienia absolutnie nic - wciąż jest zbyt bezpiecznie. Wciąż czujemy się, jak na strzelnicy, zmieniając pozycję dopiero, gdy na mapce nie widać już czerwonych kropek. Wyjątkiem jest kilka momentów, w których działamy w bezpośredniej bliskości wroga, ale potencjał takich sytuacji nie został tu wykorzystany. Przestronne, dużo bardziej otwarte mapy spokojnie mogłyby zaoferować ciekawszą zabawę, gdyby tylko ktoś potrafił zaprojektować misje z większą ilością skradania i unikania przeciwników, zamiast eliminowania ich hurtem z ośmiuset metrów.

Brak zagrożenia równa się brakowi emocji, a przy wszystkich pomocnych gadżetach, którymi dysponuje Anderson, brak spottera nie jest wielkim utrudnieniem. Nie przy przeciwnikach, którzy wciąż nie słyszą odgłosu upadającego kilka metrów obok ciała i chętnie ustawiają się tak, byśmy mogli ściągnąć dwóch, korzystając tylko z jednego naboju. Takie akcje powinny być nagrodą, za sprytne dotarcie do miejsca, pozwalającego na ryzykowny strzał. W Siberian Strike równie dobrze można by do nich krzyknąć "trochę bardziej w lewo" i pewnie by posłuchali.

Eliminację zaczynamy od góry

Po pierwszym kwadransie z dodatkiem miałem zamiar pochwalić też syberyjskie krajobrazy. Zmiana otoczenia wyszła grafice na dobre, choć misja osłaniania agenta z dachu wieżowca na chwilę przypomniała mi koszmarne Sarajewo z "podstawki". Niestety choć lodowe krainy Siberian Strike wyglądają na tyle ładnie i obco, że można prawie poczuć ziejący z telewizora mróz, to jasne jest, że dodatek nie został należycie przetestowany. Z ekranu straszą artefakty graficzne, gra potrafi nieprzyjemnie zgubić płynność animacji (zwłaszcza w trakcie sprintu czy strzelaninie oko w oko z przeciwnikiem), a trzy razy po prostu zawiesiła mi konsolę. Nawet polskie napisy nie są idealne, bo idę o zakład, że w pewnym momencie miałem "kryć Diaza", a tymczasem gra kazała mi "ukryć Diaza".

Werdykt Gdyby Siberian Strike było częścią "podstawki", pewnie mówiłbym, że to moja ulubiona kampania. Zamiast spottera, za rączkę prowadzą nas tu co prawda minimapka i gogle termowizyjne, ale pole do popisu faktycznie mamy większe. W teorii. W praktyce, poza kilkoma momentami bezpośredniej konfrontacji z przeciwnikiem, dodatek wciąż jest wypraną z emocji strzelnicą. Połacie otwartej przestrzeni pomiędzy snajperem, a jego celami zwiedzamy, gdy wszyscy przeciwnicy już padli i trzeba dotrzeć do następnych. Szkoda niewykorzystanego potencjału.

Maciej Kowalik

Dodatek możecie kupić na Xbox Live (800 MSP), w Steam (9,99 Euro) i na PSN (39 zł)

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.