Skąd się biorą gry pełne błędów? Obsidian wyjaśnia

Skąd się biorą gry pełne błędów? Obsidian wyjaśnia10.09.2017 12:10

Feargus Urquhart szczerze i wnikliwie o swojej firmie i relacjach z wydawcami.

W ciągu niemal 15 lat od jego założenia, studio Obsidian zdążyło zasłynąć z dwóch rzeczy. Z bardzo dobrych gier, wyróżniających się przede wszystkim świetnymi scenariuszami i dostosowywaniem się do decyzji i wyborów gracza. Oraz z produkcji pełnych błędów. Do tego stopnia, że jeszcze jakiś czas temu kupując grę Obsidianu na premierę można było być niemal pewnym licznych problemów.

I chociaż ten stan rzeczy w końcu się zmienił, to są gracze, którzy wciąż to Obsidianowi pamiętają. Jak jednak wyjaśnia prezes studia, Feargus Urquhart, niekoniecznie powinni oni obwiniać za to samo studio. W rozmowie z Rock, Paper Shotgun wyjaśnia, że dawne problemy z błędami w grach Obsidianu wynikały z niedostatecznego spełnienia obowiązków przez wydawcę.

Mówi Urquhart. Z powodu różnego rodzaju nieporozumień i sytuacji losowych, jego firma miała w początkowych latach działania dużo problemów z kontrolą jakości. Dlatego też nauczona tamtymi doświadczeniami, dba teraz bardzo dobrze, by dokładnie precyzować te kwestie w umowach z wydawcami.

Szef Obsidianu tłumaczy, że teraz w każdym podpisywanym przez firmę kontrakcie musi się znaleźć sekcja określająca liczbę testerów, których wydawca musi przydzielić do gry przed określonym dniem. I muszą oni pozostać aż do około miesiąca po jej premierze.

Obsidian musiał się tej i wielu innych rzeczy nauczyć, współpracując w swojej historii z aż siedmioma różnymi wydawcami. Feargus Urquhart w tej samej rozmowie wspomina też, jak mocno zmieniłī się relacje na linii wydawca-developer na przestrzeni jego kariery w branży.

Mówi chociażby, że dawno temu, gdy pracował jeszcze nad pierwszym Falloutem, nikt nawet nie zastanawiał się, czy powstanie część druga. Ba, prace nad nią zaczęto jeszcze przed ukończeniem „jedynki”. Było to możliwe, bo gry były dużo tańsze w produkcji, a wydawca nie podejmował tak dużego jak obecnie ryzyka. Mógł więc np. z góry podpisać ze studiem umowę na trzy kolejne produkcje.

To pokazuje jak bardzo zwiększyły się koszty tworzenia gier od lat 90. i związane z tym ryzyko. Stąd też takich umów na kilka gier z góry praktycznie się już nie spotyka. Przed wyłożeniem pieniędzy na kolejną produkcję wydawca musi wiedzieć, że mu się to opłaci - zdarza się więc, że z ostateczną decyzją o finansowaniu kontynuacji czeka nawet do trzech miesięcy po premierze gry. I tylko jeżeli sprzeda się ona dobrze, jest zainteresowany dalszą współpracą z danym developerem.

Nic dziwnego więc, że studia takie jak Obsidian w obliczu niepewności wydawców coraz częściej zwracają się w stronę finansowania społecznościowego. Jak jednak tłumaczy Urquhart, ono z kolei potrafi być niebezpieczne z zupełnie innych powodów.

Mówi. Oczywiście w przypadku finansowania społecznościowego również wydaje się pieniądze kogoś innego - jednak związane z tym oczekiwania i trudności są zupełnie inne niż w przypadku współpracy z wydawcą. Studio musi się jeszcze bardziej otwarcie komunikować, regularnie informować o postępach w pracach, być tak transparentne, jak to tylko możliwe.

Ale, jak się okazuje, na takim podejściu do „klienta” Obsidian tylko zyskał. Urquhart mówi, że sposób komunikacji, wyuczony podczas tworzenia Pillars of Eternity za pieniądze z Kickstartera, okazał się skuteczny również w kontaktach z wydawcami.

Mówi prezes firmy.

Można więc powiedzieć, że Kickstarter Pillars of Eternity uratował Obsidian nie tylko finansowo - nauczył też firmę lepiej współpracować z innymi.

Dominik Gąska

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.