"Sony wsadziło penisa do ula." Hakerzy ruszyli na otwartą wojnę z Sony

"Sony wsadziło penisa do ula." Hakerzy ruszyli na otwartą wojnę z Sony05.04.2011 12:56
marcindmjqtx

Kto wyjdzie z niej zwycięsko?

O historii Geohota i jego konfliktach z Sony przeczytasz tutaj.

Geohot - przekleństwo Sony. Kiedy japońska firma zaczęła ścigać go po złamaniu przez niego PlayStation 3, pewnie nie spodziewała się, że ściągnie na siebie gniew prawdopodobnie najbardziej znanej grupy hackerów na świecie.

V jak Vendetta Wczoraj serię ataków na Sony zapowiedziało Anonymous ("Anonimy"). To rozsiana po całym świecie nieformalna organizacja (choć lepszym określeniem być może byłby nawet "ruch społeczny"), będąca trochę "Robin Hoodem" Internetu, walcząca o wolność informacji i całej sieci (oczywiście w ich rozumieniu tychże). Od lat związani z 4chanem, jej członkowie z jednej strony zdolni byli do wgrania tysięcy filmów pornograficznych na YouTube, z drugiej - odegrali niebagatelną rolę w pomocy Irańczykom podczas ich protestów w 2009 roku czy Egipcjanom w tym roku.

Anonymous jest ciężkie do jednoznacznej oceny. Może być przykładem współczesnego, internetowego, masowego Zorro, walczącego ze złymi gubernatorami kapitalistycznego świata, ale może być też traktowane jak grupka zbyt pewnych siebie przestępców z - czasami dziwnym - poczuciem humoru. I dobrym specem od wizerunku. Grupa ma bowiem wyjątkowo wyrazisty znak rozpoznawczy - maski Guya Fawkesa z komiksu (i filmu) "V jak Vendetta". Do tego dochodzi jeszcze świetnie zaprojektowana flaga (u góry strony) i parę innych pomniejszych elementów rozpoznawczych, jak chociażby własny kanał na IRC-u, na który każdy może wejść i z "Anonimami" porozmawiać.

"Ul", jak sami nazywają swoją organizację jej członkowie, to więc nieformalna, ale znacząca siła w dzisiejszym świecie informacji. I tym razem za swój cel obrała japońskiego producenta PlayStation 3.

D jak Drżyj Sony Oskarżenia Sony względem Geohota zostały przez Anonymous potraktowane jako "próba cenzury informacji", czyli frontalny atak na wszystko to, czego grupa stara się bronić. W rezultacie, nie mogło być inaczej, zapowiedziano odwet. Oczywiście w charakterystyczny dla Anonimów sposób:

Komputerowy syntezator mowy na powyższym filmiku przekazuje proste informacje: Sony powinno się bać, bo zadarło z silniejszym od siebie czy też, stosując cytat "wsadziło swojego penisa do ula". Anonymous zapowiedziało ataki na japońską firmę, które ustaną dopiero, gdy grupa poczuje się nimi usatysfakcjonowana. To znaczy: nie wiadomo, kiedy.

"Jesteśmy Anonymous" zapowiadają hakerzy. "Jesteśmy legionem. Nie przebaczamy chciwym korporacjom. Nie przebaczamy atakom na wolny przepływ informacji. Oczekujcie nas."

No, czego jak czego, ale pewności siebie to odmówić im nie sposób.

A co właściwie Anonymous może Sony zrobić? O komentarz poprosiliśmy chcącego zachować anonimowość speca od zabezpieczeń:

Nie każdy, kto popiera ideę Anonymous, zna się na zabezpieczeniach. Najprostszym, masowym sposobem działania w takim wypadku jest DDoS. Dzięki prostemu w obsłudze programowi można wygenerować sztuczny ruch na stronie, który tak ją obciąży, że w rezultacie skutecznie zablokuje. Zastanawiam się jednak czy w samym Sony nie ma kogoś, kto popierałby działania Anonymous - wtedy problem byłby już większy. Nie strasz, nie strasz, bo... Czy Anonymous odniosło sukces? Wygląda na to, że tak:

Sony ostrzega więc, że sieciowa usługa PlayStation Network "sporadycznie" może być niedostępna ze względu na "prace konserwacyjne". Nie trzeba Sherlocka Holmesa, by połączyć ze sobą parę faktów i dojść do wniosku, że "sporadyczne prace konserwacyjne" to jest jednak drobna bzdura. Poza tym, jakby tego było mało, problemy w działaniu mają również strony internetowe Sony i PlayStation.

Na naszych oczach toczy się wojna. Czy japońska firma może ją przegrać? Pewnie nie - dla Anonymous jednak najważniejsze tak czy inaczej są informacje. Dzięki ich działaniom problem staje się nagłośniony. I o to chodzi w największej mierze.

Tomasz Kutera

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.