"Jeśli ktoś nazywa siebie fanem UFC, musiałby być popieprzony, by kupić grę EA." Od wczoraj te słowa już nie obowiązują?

"Jeśli ktoś nazywa siebie fanem UFC, musiałby być popieprzony, by kupić grę EA." Od wczoraj te słowa już nie obowiązują?05.06.2012 11:03
marcindmjqtx

Gdy Dana White wchodził na scenę na konferencji EA mogły stać się tylko dwie rzeczy. Nie zaczął przeklinać wydawców EA Sports MMA, jak to miał wcześniej w zwyczaju, więc autorzy UFC Undisputed ze studia THQ w San Diego zostali bez pracy. A pamiętacie, kto trzy lata temu w niewybrednych słowach wypowiadał wypowiadał EA wojnę?

White wybrał partnerstwo z THQ po tym, jak usłyszał od Electronic Arts, że MMA to nie sport. Właśnie w San Diego powstawała ceniona przez graczy seria UFC: Undisputed.

Gdy wydawniczy gigant wyczuł pieniądze w najszybciej rozwijającym się sporcie świata i ogłosił, że pracuje nad EA Sports MMA, White wpadł w szał. Więcej, ogłosił nawet, że jest z EA w stanie wojny i groził surowymi konsekwencjami zawodnikom, którzy pojawią się w konkurencyjnej grze:

THQ i UFC ryzykowały tyłkami, by zrobić grę wideo w niesprzyjającej sytuacji ekonomicznej. Wzięliśmy się za to i zrobiliśmy grę, odniosła sukces a teraz [cenzura] EA Sports też chce zrobić grę. Serio? Nie to mówiliście nam półtora roku temu. Mówiliście, że nie chcecie robić z nami biznesu. Nie chcieli nawet się spotkać bo mieszane sztuki walki napełniały ich odrazą.[...] Szybko im przeszło, prawda?[...]Mówię to prosto z mostu, jestem z nimi w stanie wojny.[...] Różnica jest taka, że ja jestem częścią biznesu MMA. EA nie jest. EA [cenzura] obchodzi MMA. Pokazali to bardzo jasno. Ostatecznie wycofał się z obietnicy, że wywali ze swojej federacji tych, którzy dadzą się skusić, ale i tak nie szczędził EA ostrych słów, dając jasno do zrozumienia, którą grę powinniśmy kupić:

Jeśli ktoś nazywa siebie fanem UFC, musiałby być popieprzony, by kupić grę EA. Rozumiecie już ciężar gatunkowy tego, co wydarzyło się wczoraj u EA?

White rzecz jasna grzecznie podziękował THQ za owocną współpracę, ale wykrzykując wczoraj, że to wspaniały dzień dla fanów sportów walki, wbił gwóźdź do trumny swoich wieloletnich współpracowników. THQ poinformowało już, że z uwagi na zmianę właściciela licencji studio w San Diego zostanie zamknięte.

Niech odrobinę optymizmu wniesie informacja, że prawdopodobnie zwolnieni z THQ, trafią do EA i dalej będą tworzyć gry o UFC. Najwidoczniej kupując je nie będziemy już popieprzeni.

źródło: Gamesindustry

Maciej Kowalik

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.