Konami zamieniło się w obóz pracy

Konami zamieniło się w obóz pracy03.08.2015 11:20
marcindmjqtx

Mierzenie czasu na przerwach, degradacje do pozycji sprzątacza, brak dostępu do internetu czy monitorowanie korespondencji to standardowe praktyki w Konami. A wszystkiemu winny szał na gry mobilne.

Portal internetowy szanowanego, japońskiego dziennika Nikkei opublikował artykuł o warunkach pracy w Konami. Porażającą lekturę dzielnie przetłumaczył na Twitterze niejaki iiotenki. O tym, że w Konami dzieje się nie najlepiej wiedzieliśmy od dawna. Faktyczna atmosfera w siedzibie koncernu przerasta jednak wszystkie domysły i ponure żarty.

Co robi Konami z niepotrzebnymi producentami gier? Zmusza ich do pracy przy liniach produkcyjnych automatów do pachinko, w ochronie czy przy sprzątaniu należących do koncernu klubów fitness. I wcale nie chodzi tu o szeregowych pracowników, a zasłużonych, kluczowych twórców Contry, Gradiusa czy innych marek Konami. "Góra" próbuje tym samym zmusić do odejścia zbędną dla nowej polityki siłę roboczą.

Bo dla weteranów dużych, ambitniejszych gier nie ma już w Konami miejsca. Na wylocie jest przecież Kojima, na swoje poszedł Koji Igarashi (ojciec Castlevanii), a w ostatnich miesiącach firmę opuścili Naoki Maeda (Dance Dance Revolution), Tak Fuji (Ninety Nine Nights II, udzielał się przy PES-ach) czy opiekunowie IP pokroju Love Plus albo Suikodena. Licencję na popularną w Japonii serię Momotaro Dentetsu przejęło natomiast Nintendo.

Kto w Konami z różnych przyczyn pozostał (i pracuje przy komputerze, a nie miotle), też nie ma łatwego życia. Wychodząc na lunch czy do łazienki, pracownicy muszą zameldować odejście ze stanowiska i powrót na nie. Kto spędza na jedzeniu czy sikaniu zbyt długo, tego nazwisko z metką lenia zostanie puszczone w obieg po całej firmie. Większość pracowników nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym. Służbowe adresy e-mail przydzielane są tylko w działach, gdzie jest to koniecznością. Nawet wówczas są to adresy losowo generowane i co kilka miesięcy zmieniane. W korytarzach siedziby Konami przybyło także kamer, które z zapewnianiem bezpieczeństwa sile roboczej nie mają nic wspólnego.

Niektórzy mają oczywiście takiego traktowania dosyć. Pewien pracownik Konami znalazł nową pracę i wesołą nowiną podzielił się na Facebooku. Post skomentowali z gratulacjami i "polajkowali" pozostali w Konami znajomi. Gdy następnego dnia stawili się w pracy, przeniesiono ich do innych działów i na inne pozycje.

mat. prom.

Co zainspirowało orwellowskie zmiany w Konami? Cofnijmy się do roku 2010 i premiery Dragon Collection na platformach mobilnych. Gra z budżetem mniejszym niż milion dolarów przyniosła Konami ogromne zyski. Nad głową szefa koncernu, Kagemasy Kozukiego zapaliła się wówczas żarówka. Skoro da się zarabiać duże pieniądze niskim nakładem sił, po co męczyć się z produkcją ambitnych, kosztownych gier? Po co użerać się z uznanymi twórcami pokroju Kojimy?

A właśnie, Kojima. Według raportu Nikkei produkcja Metal Gear Solid V: The Phantom pochłonęła do kwietnia tego roku 10 milardów jenów, co przekłada się na 80 milionów dolarów, co daje ponad 300 milionów złotych. Gdy w pewnym momencie Kojima zasugerował przesunięcie premiery, miarka się przebrała. Resztę tej historii poznajemy od kilku miesięcy w kawałkach w ramach telenoweli "Kojima kontra Konami". Dość powiedzieć, że byłe studio Kojima Productions znane jest teraz pod jakże porywającą nazwą Dział Produkcji Numer 8.

Sam Kozuki stał się podobno w ostatnich latach odludkiem. Stroni nie tylko od kontaktów z mediami, ale także i z dawnymi kolegami po fachu z Segi czy Nintendo. Brzmi to wszystko jak zapiski z genezy arcyłotra w komiksowymi uniwersum. To niestety historia prawdziwa. I o tyle smutna, że jej ofiarą padają nie tylko lubiane przez nas gry, ale przede wszystkim ludzie.

[Źródła: Nikkei, iiotenki]

Piotr Bajda

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.