Gamescom 2018: Dying Light: Bad Blood pokazuje, że można jeszcze zrobić battle royale z pomysłem

Gamescom 2018: Dying Light: Bad Blood pokazuje, że można jeszcze zrobić battle royale z pomysłem22.08.2018 07:42
Bartosz Stodolny

Po co jedynie kopiować, kiedy można usprawniać?

Przyznam się szczerze, że na pokaz Dying Light: Bad Blood szedłem z dosyć negatywnym nastawieniem. Bo po co komu kolejne battle royale? Czy naprawdę już każdy musi robić to samo w nadziei, że uda się powtórzyć sukces PUBG czy Fortnite’a? Tym bardziej, że - przynajmniej dla mnie - battle royale jako gatunek jest strasznie nudny. Masa graczy ląduje na wyspie, jest ta zmniejszająca się strefa, kolejne osoby odpadają, aż zostanie dwóch, z czego wygrywa ten mający najczęściej więcej szczęścia albo cierpliwości.

Dying Light: Bad Blood Global Playtest Is Here | Early Access Trailer

Aż tu nagle pojawia się Techland i pokazuje, że można zrobić to wszystko z pomysłem. I to takim, w którym zmiany są naprawdę zauważalne, a nie polegają tylko na opcji budowania barykad czy wież. W zasadzie Bad Blood z battle royale bierze tylko podstawowe założenie: określona liczba graczy zaczyna rozgrywki i powoli zmierza do jednego. Całą resztę śmiało można określić mianem gatunku w gatunku. Zresztą deweloper jasno mówi, że to nie jest battle royale tylko, stosując własną nazwę - brutal royale.

Przede wszystkim - w meczu bierze udział 12 graczy, a starcia nastawione są na walkę wręcz. Broń palna jest niezwykle rzadka, a najczęściej trafiamy na łuk, ale i tak strzał do niego jest jak na lekarstwo. To, w połączeniu z niewielką liczbą graczy, powoduje, że pojedynki są dużo bardziej zacięte, dłuższe i… osobiste. Nie ma tutaj co liczyć na zdjęcie przeciwnika z ukrycia, zatem kamperzy będą niepocieszeni.

To z kolei daje całą gamę możliwości, jeśli chodzi o pozbywanie się przeciwników albo utrudnianie im życia. Po co ryzykować walkę bezpośrednią, skoro można umiejętnie nakierować delikwenta na wesołą gromadkę z Demolisherem na czele. A może zamiast angażować się w jakąkolwiek walkę, przyczaić się i poczekać, aż trupy rzucą się na innego gracza i samemu zakraść się do gniazda by napełnić probówkę.

Dodajmy do tego parkour, wizytówkę serii. Przeniesienie rozgrywki na wielopoziomowe mapy powoduje, że trzeba mieć oczy totalnie dookoła głowy, bo przeciwnik może uderzyć z każdej strony. Co ciekawe, konstrukcja map w połączeniu z naciskiem na walkę wręcz umożliwia coś, co raczej nie jest często spotykane w grach wieloosobowych - bezproblemową ucieczkę. Kiedy przeciwnik daje nam w kość można spokojnie zwiać na jakiś dach albo ukryć się w labiryncie uliczek. W ogóle ukrywanie się w Bad Blood ma dużo więcej sensu, niż w innych przedstawicielach gatunku.

Zabawa polega jednak na tym, że nasz bohater nagle staje się widoczny dla pozostałych zarówno na minimapie, jak i w postaci znacznika na HUD-zie. Wtedy wszyscy przerywają swoje zajęcia i rzucają się w pościg, by zabić posiadacza próbek, odebrać mu je i samemu wsiąść do helikoptera, wygrywając tym samym mecz.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że przy odrobinie sprytu można wygrać nie wdając się w walkę z żadnym z graczy, a jeśli pokombinować jeszcze bardziej, nawet i z zombie. Nie ma tu żadnej zmniejszającej się wraz z upływem czasu strefy. Tak naprawdę można po prostu przyczaić się w bezpiecznym miejscu i w momencie, gdy posiadacz próbek zostanie ujawniony, rzucić się w pościg, odebrać mu krew i… samemu stać się zwierzyną, na którą zaczną polować pozostali.

Dying Light: Bad Blood trafi do Wczesnego Dostępu na Steamie już we wrześniu. Osoby, które zdecydują się kupić ten samodzielny dodatek, otrzymają dodatkowe przedmioty kosmetyczne. Po oficjalnej premierze, gra przejdzie natomiast na model free-to-play.

Bartosz Stodolny

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.