Dustforce - ekstremalne ścieranie kurzu na czas

Dustforce - ekstremalne ścieranie kurzu na czas27.01.2012 16:36
marcindmjqtx

Są na świecie czynności, których nikt nie lubi, ale które wykonywać trzeba. Patrz: sprzątanie. Znacie kogoś, kto naprawdę lubił ścierać kurze? Nie ma takich osób. Sam trochę jestem pedantem i, przykładowo, myję łazienkę trzy albo cztery razy w tygodniu, ale przyjemnością bym tego nie nazwał mimo najszczerszych chęci. Gdyby jednak prawdziwe sprzątanie wyglądało tak, jak w Dustforce...

Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z klasyczną, dwuwymiarową platformówką. Trzeba skakać, pokononywać (czy też, w tym wypadku, czyścić) wrogów, przy okazji sprząta się też brud, dzięki czemu można wyprowadzać i łączyć potężne ciosy, dosłownie i w przenośni „zamiatające” wszystko wokół. Standard? Trochę tak, ale podejście zmienia się, gdy tylko bliżej się „Dustforce'owi” przyjrzymy.

Wtedy okazuje się, że wcale nie jest to „kolejny klon ”. Plansze wcale nie są bardzo trudne, a grze, jeśli już ją porównywać do jakichś platformówek, najbliżej chyba do leciwego już „Sonica”. W obydwu grach liczy się nie tylko to, żeby przejść dany etap, ale także by zrobić to jak najszybciej i najbardziej sprawnie. Gra bierze pod uwagę czas, finezję (a więc np. liczbę ewentualnych zgonów) i dokładność, czyli to, ile brudu udało się posprzątać. Następnie wystawia odpowiednie oceny i lokuje gracza na liście wszystkich grających w „Dustforce” na świecie. Dzięki temu celem gry nie jest jedynie jej ukończenie - to schodzi na dalszy plan - ale rywalizacja z innymi i osiąganie jak najlepszych wyników.

To właśnie sprawia, że „Dustforce” jest grą tak wyjątkową. Pobicie najlepszego wyniku wśród znajomych - albo i na świecie - to zwykle nie lada wyzwanie, jednak nie tak nieosiągalne, jak by się mogło wydawać. Wystarczy poznać odpowiednią taktykę (np. oglądając powtórkę pierwszego obecnie gracza, bo i to można zrobić) i trochę poćwiczyć. To wciąga i sprawia, że jeden etap to nie trzy minuty zabawy, ale czasami nawet trzy godziny.

Duża w tym zaleta tego, jak zaprojektowano kolejne poziomy. Każdy z nich można przejść jednym „ślizgiem” (odpowiednią ścieżkę udanie wskazują porozrzucane kupki kurzu), trzeba tylko odpowiednio zgrać kolejne wykonywane ruchy. Sterowanie zostało tak skonstruowane, że nie ma tu miejsca na przypadkowe walenie w klawisze, każde uderzenie w przycisk trzeba gruntownie przemyśleć. Na wszystko znajdzie się sposób - trzeba go tylko znaleźć, a potem wdrożyć w życie. Nie jest łatwo, ale jeśli już się uda, to satysfakcję mamy, jak w reklamie, gwarantowaną.

Inna rzecz, że nie wszystkim taki model rozgrywki przypadnie do gustu. Gracze poszukujący bardziej tradycjnej platformówki, w której wyzwaniem są same poziomy, mogą być trochę zawiedzeni. W „Dustforce” nie ma ich aż tak wiele, jak się początkowo wydaje, poza tym niektóre są zamknięte, a by je odblokować, trzeba perfekcyjnie przejść te podstawowe. Jeśli więc ktoś nie lubi powtarzać i „maksować” pojedynczych fragmentów gry, to „Dustforce” może go w końcu po prostu znudzić.

Tak jak, przykładowo, znudziło trochę mnie. Niby zakochałem się od pierwszego wejrzenia - swoje zrobiła urocza, symboliczna grafika i genialna ścieżka dźwiękowa - ale było to raczej pierwsze zauroczenie, które szybko się ulotniło, a nie prawdziwa miłość. Im więcej grałem, tym bardziej miałem dosyć. Chciałbym zobaczyć zablokowane poziomy, ale nie mam tyle cierpliwości i czasu, by siedzieć nad podstawowymi po kilka godzin i próbować wykonać je perfekcyjnie. Szkoda, że nie ma innej możliwości, by uzyskać dostęp do zamkniętych etapów.

Resztki miłości do „Dustforce” uratował tryb wieloosobowy. Naraz może się bawić dwóch albo czterech graczy w dwóch przeciwnych drużynach. Tryby rozgrywki są dwa - w jednym trzeba zdobywać punkty, zajmując pozycje na mapie, w drugim wystarczy spychać przeciwnika na kolce lub w przepaść. Trochę przypomina to dziwaczną, platformówkową bijatykę. Granie wieloosobowe nie jest tak bardzo dopracowane, jak tryby dla jednego gracza, sporo rzeczy nie zostało przemyślanych, ale i tak przez pół godziny szybkich testów bawiłem się znakomicie. Potem miałem dosyć, ale pewnie chętnie jeszcze wrócę do tej rozgrywki. Nie rozumiem tylko, czemu jest dostępna tylko lokalnie. Granie we dwóch na jednej klawiaturze ma swój urok, ale chętnie pozamiatałbym też kimś z drugiej części globu.

Werdykt Patrząc na grę obiektywnie, trzeba przyznać, że wśród tak masowo ostatnimi czasy powstających platformówek 2D, „Dustforce” to mała perełka. Jest bardzo dopracowane, wygląda i brzmi świetnie, a tym, których wciągnie, zaoferuje długie godziny zabawy. Ostrzegam jednak, że potrzeba do niej sporo cierpliwości i mentalnego przygotowania się do wielokrotnego (naprawdę wielokrotnego!) powtarzania tych samych poziomów. Jeśli tego typu rozgrywka Was nie bawi, wolelibyście platformówkę z dużą liczbą poziomów, w której wyzwaniem jest samo ich przejście, to poszukajcie gdzie indziej. Dużo zależy od podejścia, niemniej, niezależnie od niego, „Dustforce” należy się uznanie za wysoki poziom wykonania.

Tomasz Kutera

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.