Cztery na pięć: Bo strzelania było za dużo

Cztery na pięć: Bo strzelania było za dużo07.05.2016 07:00
Paweł Olszewski

To miał być felieton o czymś zupełnie innym. Był już nawet prawie napisany. Planowałem dokończyć go w czwartek wieczorem i wysłać do Pawła Olszewskiego, ale tak się składa, że w czwartek pokazały się recenzje Uncharted 4. No i trzeba było pisać od nowa.

Ale spokojnie, to nie będzie kolejna recenzja U4. Nie grałem i, szczerze mówiąc, nawet mnie nie ciągnie. W niebyciu dziennikarzem cenię sobie szczególnie brak konieczności pozostawania na bieżąco ze wszystkimi nowościami. Dzięki temu mam wreszcie możliwość skupienia się na tym, co naprawdę mnie kręci - grami niezależnymi i retro. Ale to przecież od afery związanej z moją recenzją Uncharted 3 wzięła się nazwa tego cyklu felietonów.

Przypomnijmy: przyznałem tamtej grze ocenę 4/5. Albo inaczej: ośmieliłem się dać jej taką notę. Było jeszcze przed premierą, gra nie trafiła do konsumentów, recenzje pojawiły się w jednym momencie na całym świecie. Przeważały oceny zbliżone do maksymalnych albo wręcz maksymalne. Parę osób wyłamało się z szeregu - oczywiście zupełnie nieświadomie, bo przecież recenzenci z całego świata nie konsultują ze sobą opinii. Ja byłem przykładem polskim, na świecie bęcki zbierał zaś redaktor bodajże Eurogamera, któremu zdaje się grożono nawet śmiercią. Było wesoło.

Cała afera była, ma się rozumieć, kuriozalna od góry do dołu. Cztery na pięć to dobra ocena; gra nie była jeszcze dostępna w sklepach, więc dyskutujący ze mną czytelnicy bazowali jedynie na materiałach promocyjnych i innych recenzjach; nie wspominając już o tym, że dostało się tym krytykom, którzy postanowili wykonać swoją pracę i podejść do ocenianego dzieła krytycznie. Parafrazując klasyczny polski kawałek rapowy, byli uprzejmi mieć wątpliwość.

Mógłbym o tym napisać cały felieton, a potem zakończyć go smutną puentą: że nic się zmieniło. Przykładów raczej by nie zabrakło. Niby o hejcie w internecie pięć lat po tamtym tekście mówi się dziś o wiele więcej - w końcu Jarek Kuźniar i w ogóle - więc świadomość w społeczeństwie powinna być większa, ale na oko za wiele to się nie zmieniło. Mógłbym taki felieton napisać i to byłby nawet dobry felieton.

Tylko… trochę mi się nie chce. Może powinienem być wdzięczny Pogrzebaczowi i innym moim naczelnym hejterom sprzed lat, bo nauczyli mnie odporności psychicznej. Jest w sieci garstka ludzi, którzy piszą sensowne komentarze. Z nimi warto rozmawiać. Z resztą komentujących nie warto. A większość i tak milczy i nigdy nie komentuje (w czym nie ma przecież nic złego).

Jeśli ktoś jeszcze tego nie pojął, to powinien czym prędzej. Ponieważ w końcu tak czy inaczej pojmie i będzie żałował, że nie zrobił tego wcześniej.

Ochoty na tekst w lekko moralizatorskim tonie nie mam więc w ogóle, chciałem się za to z tamtej afery po latach zdrowo pośmiać. Plan zepsuł mi trochę fakt, że podczas przenosin Polygamii na nowe serwery zupełnie przepadły wszystkie komentarze. Nie mogę więc wyciągnąć kilku co bardziej soczystych spod tamtej recenzji, żebyśmy wspólnie teraz umierali nad nimi ze śmiechu. To, na marginesie, mocno znaczące. Nie mogłem wtedy przestać myśleć o tych tonach pomyj, które wylewały się na moją głowę, nie mogłem porządnie spać w nocy, a dzisiaj po prostu ich już nie ma. A podobno w sieci nic nie ginie.

Może więc zrobię inaczej, może więc opowiem Wam o tym, jak recenzowaliśmy Uncharted 3. Bo choć tekst był mojego autorstwa, to doskonale pamiętam, że nad grą siedzieliśmy we trójkę - ja, Konrad Hildebrand i Maciek Kowalik, który przyjechał wtedy z Wrocławia do Warszawy. Graliśmy u Konrada w mieszkaniu i większość opinii, które potem znalazły się w recce, zrodziły się na tym spotkaniu - były nasze wspólne, a nie tylko moje. Gdy więc świat nie mógł uwierzyć, że paru palantów - w tym jeden w Polsce - dało U3 oceny niższe niż najwyższe, my nie mogliśmy uwierzyć, że tylu ludzi nie widziało tych wad, które nam tak mocno rzuciły się w oczy.

Po latach zresztą czuję się moralnym zwycięzcą - na znienawidzonym przeze mnie Metacriticu średnia ocen dziennikarzy to 92, ale samych graczy już 8,3. I kto był bliżej, kto wygrałby w tej Familiadzie, hę? Kto miał rację?

No, raczej nie ja - a przynajmniej tak nie uważa moje obecne ja, które ma za złe temu przeszłemu, że zawyżyłem tamtą ocenę. Niech będzie, że U3 zasługuje na 4/5 z uwagi na kompetentne multi, ale sam tryb dla pojedynczego gracza to nie więcej jak 3. Mocne “Można”.

Żeby było jeszcze śmieszniej, moje obecne ja ma za złe tamtemu przeszłemu także samą recenzję, którą można było o wiele lepiej napisać. No, ale to był dopiero 2011 rok. Gdybym wiedział, to co wiem, gdybym umiał, to co umiem...

A najśmieniejsze jest to, że ten słynny cytat, który potem mi wszędzie wytykano, czyli “za dużo strzelania”, to napisał wtedy Maciu, a nie ja.

I dlatego też ten cykl felietonów nazywa się “Cztery na pięć”.

Tomasz Kutera

Autor jest pracownikiem cdp.pl. Wcześniej przez wiele lat był redaktorem Polygamii.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.