Co przyniosła Rewolucja? Przyjrzyjmy się mapom z Revolution - dodatku do Black Ops 2

Co przyniosła Rewolucja? Przyjrzyjmy się mapom z Revolution - dodatku do Black Ops 208.03.2013 17:03
marcindmjqtx

Pierwszy dodatek do Call of Duty: Black Ops 2 jest już dostępny dla wszystkich. Rewolucja, to za dużo powiedziane, ale oprócz nowych mapek dostaliśmy coś jeszcze.

Po pierwsze - nową broń. Pomysł ryzykowny, bo mogący rozpocząć erę dominacji graczy, uzbrojonych w płatny arsenał nad tymi, którzy za nowe mapki podziękowali i bawią się na podstawowych. Póki co nic takiego nie ma miejsca, ale jeśli kolejne dodatki będą szły tą drogą, to równowaga może zostać zaburzona. Póki co Peacekeeper to odpowiedź na odwieczne pytanie graczy, zaczynających swoją drogę ku wyższym poziomom doświadczenia - rozwijać SMG czy karabin?

Walczymy o pokój, do ostatniego naboju

On łączy w sobie zalety obydwu rodzajów uzbrojenia, minimalizując ich wady. To świetna broń na początek, ale uzbrojony w Peacekeepera leszcz wciąż pozostanie leszczem.

Drugą ciekawostka dotyczy trybu Zombies, który doczekał się nowego rodzaju zabawy - Turned. Walczy w nim czterech graczy, z których jeden jest człowiekiem, a reszta zombiakami. Możliwość wcielenia się w przedstawicieli żywych trupów w teorii brzmiała kusząco, ale niestety Turned to niewypał.

Trzech na jednego, to banda Rogatego

Gra człowiekiem sprowadza się do znalezienia sobie możliwie ciasnego kąta na mapie i czekania na śmierć. Zombiaki są wyposażone tylko we własne pazury, ale poruszają się tak szybko, że dopadną cel raczej prędzej, niż później. Wtedy ten, który zadał ostatni cios zmienia się w człowieka i wie, że ma przekichane. Trudno znaleźć tu jakieś pokłady frajdy.

Bardzo spodobała mi się za to nowa mapa do klasycznej walki czterech graczy z zombiakami. Wbrew pozorom, walący się wieżowiec to nie tylko wąskie korytarze i klatki schodowe. Przeciwnie - ilość dostępnych ścieżek sprawia, że utrzymanie wszystkich członków drużyny koło siebie staje się nie lada wyzwaniem. Łatwo zapędzić się gdzieś i zostać odciętym przez wyłażące zewsząd żywe trupy. To najkrótsza droga do śmierci, poza przypadkowych skokiem przez okno. Jest trudno. Nie czujemy się tu, jak na radosnej rzezi piekielnych pomiotów. Pionowe i poziome korytarze w późniejszych rundach szybko zapełniają się tu zombiakami, ale nie brakuje brakuje skrótów, które przy odrobinie szczęścia pozwalają uratować czasem skórę i połączyć się z resztą graczy. Jeśli lubicie pozbawione udziwnień strzelanie do żywych trupów, to Die Rise wam się spodoba.

W Revolution nie mogło zabraknąć też zestawu czterech map do tradycyjnego multiplayera. W ich przypadku wszystko zależy już od osobistych preferencji i przede wszystkim trybów w jakie lubicie grać. Moim osobistym faworytem jest Grind - mapka usytuowana w pełnym ramp i skoczni skateparku. Jest miła dla oka, a to ważne, gdy od wlepiania wzroku w ekran zależy los drużyny, a więc i frajda z meczu.

Kto wykręci dziewięćsetkę?

Dawno temu oglądałem mnóstwo takich lokacji z perspektywy wirtualnej deskorolki czy bmx-a i aż żałuję, że Treyarch nie poszło po bandzie i nie wrzuciło tu jakiegoś jajcarskiego strzelania w trakcie jazdy na desce. Niezależnie od trybu, Grind gwarantuje też nieprzerwaną akcję. To mała mapka, nie ma się tu gdzie schować, a uciekając przed jednym przeciwnikiem, wpadamy na dwóch następnych. Właśnie za takie, niezbyt zdrowe dla nerwów sytuacje lubię multi w Call of Duty, a Grind dostarcza ich pod dostatkiem.

Pozostałe trzy mapy nie podbiły mojego serca niczym szczególnym, ale też żadna z nich nie zaszła mi ewidentnie za skórę. A to już jakiś plus, bo dodatki do wcześniejszych gier zwykle miały w sobie planszę, której nie miałem ochoty oglądać. Downhill i Mirage to coś dla kamperów, uwielbiających wtapiać się w tło i zdobywać łatwe fragi, wkurzając innych. Projektanci dodatkowych map mają już tyle doświadczenia, że na każdego cwaniaka znajdzie się sposób, ale jeśli nie macie wstydu i lubicie tanie chwyty, to na tych mapach się pobawicie. Hydro to z kolei trochę niewykorzystany potencjał. Typowa COD-owa mapka, oferująca wszystkiego po trochu z jednym haczykiem - wodną pułapką, która jednak jest śmiesznie nieskuteczna. Można chyba założyć, że każdy, kto w nią wpadnie, nie powinien bawić się w wirtualną wojnę.

Maciej Kowalik

Revolution jest częścią Season Pass, jeśli chcecie kupić dodatek osobno zapłacicie: PC - 49,99 zł; Xbox 360 - 1200 MSP; PlayStation 3 - 56 zł.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.