A w krainie LocoRoco Remastered słońce nadal śpiewa

A w krainie LocoRoco Remastered słońce nadal śpiewa12.05.2017 16:11
Adam Piechota

Czyli kilka słów o tym, dlaczego starym bąblem pamiętającym jeszcze czasy PSP nadal warto się zainteresować.

Miałem to szczęście (lub tego pecha - zależy, jak na to spojrzeć), że dosłownie kilka tygodni temu odświeżałem LocoRoco na PSP. Obie numerowane odsłony. Gdy przebiłem się wczoraj przez wersję Remastered, mogłem całkowicie zignorować tony znajdziek, przecież dopiero co je skompletowałem. Z tych samych miejsc zresztą, z identycznych poziomów, okraszonych tymi samymi (nieznośnie zaraźliwymi) utworami muzycznymi. Tak, odświeżona wersja to całkowita kalka, oryginał w skali 1:1. Nie sposób zatem dziś dyskutować, czy to dobra gra, bo ma swoje miejsce w historii Sony. Można za to zapytać, jak się zestarzała. A i tutaj odpowiedź jest banalna - bardzo dobrze. Lepiej niż taki PaRappa na przykład.

Nie graliście nigdy w LocoRoco? No to ultraszybka przypominajka - to platformówka, w której za pomocą przechylania poziomów nawigujemy muzykalnymi bąblami. Do pełnego zestawu ruchów doliczmy skok (gdy naciśniemy jednocześnie L1 i R1) oraz umiejętność rozszczepiania/łączenia ze sobą bohaterów. Tyle. Widok dwudziestu małych Lokoroków przepychanych przez zębatki kolorowej maszyny rozweseli nawet tru-metalowca. Skaczemy po różnych poziomach, zbieramy kolorowe muszki, budzimy krety MuiMuie i powoli odbijamy świat z rąk czarnych "Modzia-Modzia". Taka interaktywna baja.

Na temat LocoRoco japoński wydawca milczał od ośmiu lat. PSP doczekało się następczyni (przez którą na rynku konsol przenośnych mamy dziś wyłącznie Ninny), PS4 powoli acz nieuchronnie zawija do portu. Czy remaster - albo tam dwa remastery, jeśli kontynuacja także powróci - to jedyne, na co ich stać? Oczywiście, że nie. To badanie rynku i publiczności. Gdy niemal dekadę później wyciąga się z szafy pomysł, który "kliknął" w dawnych, mniej skomplikowanych czasach, trzeba to robić ostrożnie. Puść oryginał i pokaż, że nadal sprawia masę frajdy. Kupią swoim dzieciom, bo wielu dawnych fanów ma już potomstwo. Zaproszą przed konsolę żony. A po zmroku sami chwycą za pada, bo teraz mogą spróbować wycisnąć jeszcze dodatkowo platynę.

W niektórych głowach na pewno rodzą się wątpliwości, jak pozycja z PSP prezentuje się na naszych gigantycznych telewizorach. Pomijając kwestię kilku przerywników filmowych, które wyglądają jak ledwo załadowany filmik na Youtubie, jest super. Minimalistyczna oprawa LocoRoco chroni grę przed efektami upływającego czasu. W pełnym HD jest po prostu miło, a w 4K... Napisałbym, gdyby ta technologia nie wymagała już równowartości sześciu wypłat. Dobrze usłyszeć tę ścieżkę dźwiękową w "prawdziwych" głośnikach, nie sposób nie uśmiechnąć się, gdy kolorowe bąble śpiewają wprost z pada. Jasne, że chciałbym więcej, jakiegoś rozszerzenia zawartości, lecz zbyt często mam tak, iż "zagrałbym, tylko nie chce mi się wyciągać z szafy starych sprzętów", by krytykować rosnącą armię remasterów. Trudno dziś dostać niewymęczone PSP, przypominam. I jednocześnie głaszczę swój popękany model 1000.

Pozostaje mi trzymać kciuki, że ktoś zapragnie dać szansę tej marce. Najpierw gracze. A potem wydawca. Czy tak słodka pozycja powinna być wiązana z chłodnym Sony, zwycięzcą generacji, pokazywana obok Uncharted? Oczywiście. Dorosła osoba, która gardzi "grami dla dzieci", to bardzo smutna osoba. Mając tak odmienną, ale dalej przyjemną formułę, nie wolno jej zamykać w skrytce pod schodami. Lokoroki zasługują na powrót. Remaster nikomu nie przynosi wstydu. Niech po nim przyjdzie "dwójka". Potem Midnight Carnival, halloweenowy spin-off. Ale finałem tej operacji powinna być zapowiedź LocoRoco 3.

PS(P): Następnym przystankiem w sentymentalnej podróży po krainach PSP będzie Patapon Remastered. Maciu, szykuj bęben. Wrocławska część Polygamii wyrusza na rytmiczną wojnę.

PS(P)2: LocoRoco Remastered dostępne jest wyłącznie w języku angielskim. Ale tekstu w grze jest mniej niż w typowych "artykułach" zatytułowanych "Nowy zwiastun produkcji X". Nie miejcie obaw, że Wasze pociechy nie ogarną. Wyście na Pegazusie grali "z krzaczkami" i dawaliście radę.

Adam Piechota

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.