We Wrocławiu też powstanie salon VR z prawdziwego zdarzenia

We Wrocławiu też powstanie salon VR z prawdziwego zdarzenia

We Wrocławiu też powstanie salon VR z prawdziwego zdarzenia
Bartosz Stodolny
24.04.2017 13:10, aktualizacja: 25.04.2017 13:55

Choć z zupełnie inną koncepcją niż u konkurencji.

Jestem przekonany, że wirtualna rzeczywistość trafi w końcu do „mainstreamu” i przestanie był jedynie ciekawostką dla zapaleńców. Raczej nie w tej generacji i wydaje mi się, że nie w następnej, ale w miarę rozwoju sprzętu, spadku cen, opracowywania technologii bezprzewodowych i przede wszystkim przybywania dużych gier – coraz więcej osób będzie się decydowało na zakup gogli.

Sytuację ratuje trochę rynek mobilny, gdzie Samsung na początku roku informował, że sprzedał 5 milionów egzemplarzy Gear VR, ale agencja Newzoo podaje, że to zaledwie 2,7% wszystkich użytkowników posiadających telefon tego producenta zdolny obsłużyć wirtualną rzeczywistość. Ta sama agencja podaje, że tylko 191 milionów telefonów na rynku jest kompatybilnych z Gear VR i Google Daydream. Z 2,8 miliarda smartfonów będących w „obiegu” na całym świecie.

Obraz

Wynika to po części z powodów wielokrotnie już opisywanych, ale też z faktu, że dość ciężko jest wypróbować gogle. Jakiś czas temu byłem w jednym z warszawskich elektromarketów i choć było w nim stoisko z PS VR, dopchanie się do niego graniczyło z cudem. Zresztą nie dotyczy to tylko polskich realiów, bo Oculus wycofał w lutym część zestawów demo z amerykańskiej sieci Best Buy.

Tutaj olbrzymią rolę mają do odegrania miejsca, które – wydawałoby się – dawno wymarły, czyli salony gier. Oczywiście nie takie z automatami na monety, a ze stanowiskami z wszelkiej maści goglami VR. Salonów takich powstaje na świecie coraz więcej, również w Polsce. Sega w Tokio, mk2 VR w Paryżu czy warszawskie InGame i Disco:VR to świetne pomysły i sposób na przekonanie sceptyków.

5 maja natomiast dołączy do nich wrocławski MagicVR, którego działanie ma być zbliżone do rozwiązania oferowanego przez Segę i Zero Latency. Do ośmiu graczy będzie mogło zmierzyć się na hali o powierzchni 400 metrów kwadratowych, grając w coopie bądź rywalizując ze sobą. Kamil Klimas, prezes MagicVR.co odpowiedzialnego za halę, mówi:

Do dyspozycji odwiedzających oddane zostaną zestawy HTC Vive i Oculus Rift, a na start zagrać będzie można w cztery osoby w Zombie VR Squad, grę stworzoną przez MagicVR.co specjalnie z myślą o tym salonie. Firma potwierdziła mi też w mailu, że niebawem powstanie nowy tytuł, tym razem dla ośmiu graczy, ale w MagicVR nie zagramy w produkcje innych deweloperów. Ciekawie brzmi też kolejny fragment wiadomości, którą otrzymałem:

Czyli komputer na plecy, gogle na głowę i lecimy strzelać do nieumarłych. Nie znamy na razie ceny wstępu i dokładnej liczby zestawów, podobnie nie wiemy jak wygląda Zombie VR Squad, ale postaramy się wysłać do MagicVR naszą wrocławską ekipę i przygotować dla was relację.

A skoro już we Wrocławiu jesteśmy, to warto wspomnieć, że Techland otwiera w Mieście Mostów własne centrum badawczo – rozwojowe, dzięki któremu firma będzie mogła pracować nad kilkoma grami jednocześnie, ale też zająć się na przykład obsługą wirtualnej rzeczywistości w swoich produkcjach. Jak mówi Michał Ostojski z Techlandu:

Wiemy, że Techland pracuje obecnie nad dwiema, wysokobudżetowymi grami. Czyżby jedną z nich miało być Dying Light 2 z dodatkową obsługą gogli wirtualnej rzeczywistości? Bo raczej wątpię, żeby firma zaryzykowała i stworzyła grę tylko na VR.

Bartosz Stodolny

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)