Program GameINN będzie kontynuowany w 2017 roku, a minister Gowin ma więcej planów na wspieranie polskiego gamedevu
Widać ktoś w końcu pomyślał, jak powinno to od samego początku wyglądać. Pytanie tylko, co faktycznie z tego wyjdzie?
04.01.2017 16:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie uważam, żeby prawie 116 milionów złotych rozdanych w ramach ubiegłorocznej edycji programu GameINN było pieniędzmi zmarnowanymi, co wcale nie oznacza, że jestem zwolennikiem takiej pomocy przedsiębiorcom.
Danie ludziom pieniędzy na zasadzie: „Masz i zrób z tym coś chociaż zbliżonego do twojego projektu” na pewno może pomóc, ale rodzi też patologię. Przedsiębiorcy uzależniają się od płynących z budżetu pieniędzy i kiedy kurek zostaje zakręcony – nie wiedzą co dalej robić. Poza tym nie jestem do końca przekonany, nie zaglądając nikomu do kieszeni, czy dofinansowywanie dużych, mających ugruntowaną pozycję na rynku, firm to dobry pomysł.
One o finansowanie swoich projektów powinny starać się same i podejmować ryzyko, które od zawsze towarzyszy prowadzeniu jakiejkolwiek firmy. A ewentualna pomoc mogłaby zostać przekazana tym mniejszym, nie mającym takiej siły przebicia czy możliwości zaciągnięcia kredytu.
Ale nie ma co marudzić. Poprzedni rok pokazał, że nasi rządzący w końcu dostrzegli potencjał drzemiący w polskim gamedevie, a czas pokaże, czy „nowatorska technologia wspierania efektywności produkcji zaawansowanych technologicznie gier AAA” będzie i nowatorska, i wesprze efektywność.
Oby jak największej liczbie projektów się udało, bo właśnie ogłoszono kolejną edycję programu GameINN i szkoda, żeby kolejne pieniądze wypłacano w atmosferze poczucia, że są to środki wyrzucone w błoto. Tym razem jednak ponad dwukrotnie, do 55 milionów złotych, zmniejszono łączną kwotę, o jaką będą mogli ubiegać się nasi twórcy gier.
Szczegóły zostaną ogłoszone 3 kwietnia tego roku, a wnioski będzie można składać od 5 maja do 6 lipca 2017. Już nie mogę się doczekać kolejnego „projektora numerycznie dezintegrowalnych konglomeratów generowanych proceduralnie”.
Żarty jednak na bok, bo minister Gowin ogłosił w wywiadzie dla Pulsu Biznesu chęć dalszego wspierania polskiego gamedevu. Tym razem dużo lepszą i taką, którą realnie może dostać każdy, a nie tylko ten, kto zatrudnia lepszych speców od wypełniania wniosków:
I takie wsparcie rozumiem. Zamiast rozdawać pieniądze, ułatwiajmy przedsiębiorcom prowadzenie biznesu właśnie poprzez stosowanie ulg podatkowych czy dofinansowywanie zatrudnienia, które w naszym kraju obarczone jest horrendalnym haraczem. Zresztą jeśli chodzi o zatrudnienie, Gowin współpracuje z innymi resortami w celu zachęcenia młodzieży do podjęcia studiów informatycznych, co ma zapewnić deweloperom napływ siły roboczej.
Ponadto pod koniec tego roku ma powstać Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej, która ma ściągać do Polski zdolnych studentów i doktorantów z zagranicy, a wicepremier Morawiecki powołał Polską Agencję Handlu i Inwestycji mającą wspierać promocję polskich produktów (w tym gier wideo) poza granicami kraju i ułatwiać przedsiębiorcom eksport.
To wszystko brzmi bardzo dobrze, pytanie tylko, co z tego wszystkiego wyjdzie? Politycy, niezależnie od reprezentowanej opcji, uwielbiają obiecywać i opowiadać, jak wszystko będzie wspaniale wyglądało. Problem w tym, że później często o tym „zapominają”.
Bartosz Stodolny