Od początku istnienia Kickstartera udało się ufundować 10 tysięcy gier wszelakich

Od początku istnienia Kickstartera udało się ufundować 10 tysięcy gier wszelakich

Od początku istnienia Kickstartera udało się ufundować 10 tysięcy gier wszelakich
Bartosz Stodolny
27.03.2017 13:11, aktualizacja: 25.01.2019 13:47

Planszówek, karcianek i oczywiście wideo. Co ciekawe, to nie te ostatnie znajdują się wśród rekordzistów zbiórek.

Pierwszy, związany z grami, projekt na Kickstarterze wystartował 29 kwietnia 2009 roku. Nie dotyczył co prawda gier wideo, bo jego twórca, Eric Berlin, potrzebował 1500 dolarów na stworzenie serii krzyżówek, co zresztą mu się udało. 163 osoby wsparły "Crossword Puzzles!" kwotą 2265 dolarów. Na pierwszą grę wideo trzeba było poczekać do 14 września 2009 roku, kiedy to na platformie pojawiło się Resonance - przygodówka point and click w starym stylu, której twórca potrzebował... 150 dolarów. Zebrał ponad dwa tysiące.

RESONANCE Debut Trailer

Od tamtego momentu kwoty systematycznie rosły, a kategoria "gry wszelakie" szybko stała się najlepiej "zarabiającą" na platformie. W grudniu 2010 roku Cards Against Humanity, czyli karcianka, zebrała 15 tysięcy dolarów. Parę lat później, w roku 2015, Exploding Kittens - kolejna karcianka - to już niemal 9 milionów dolców.

Zresztą z grami wideo było równie dobrze, szlak przetarł Tim Schafer ze swoim Double Fine Adventure, dziś lepiej znanym jako Broken Age. Dla wielu 400 tysięcy dolarów, o które prosił, wydawało się kwotą oderwaną od rzeczywistości, ale znalazło się prawie 90 tysięcy osób, które wpłaciły w sumie 3,3 miliona dolarów bijąc tym samym rekord platformy. Inne legendy branży szybko podchwyciły pomysł i niczym grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się kolejne projekty - Briana Fargo, Ala Lowe czy Chrisa Robertsa.

Wasteland 2, Shadowrun, BattleTech, Shenmue 3, Bloodstained, Dreamfall Chapters, Torment: Tides of Numenera, Pillars of Eternity - każda kolejna to wielki, crowdfundingowy sukces. A one i tak bledną przy grach bez prądu. Planszówkę Dark Souls udało się ufundować w 3 minuty, a zebrała niemal cztery miliony funtów, planszowy Conan ponad trzy miliony dolarów, a absolutnym hitem okazała się planszówka Kingdom Death: Monster 1.5, której twórcy prosili o 100 tysięcy dolców. Dostali ponad 12 milionów od ponad 19 tysięcy graczy. To oznacza, że średnia wpłata wynosiła w tym przypadku 643 dolary.

W czerwcu ubiegłego roku pisałem, że ponad 2 miliony osób wsparło 8 tysięcy growych projektów kwotą przekraczającą pół miliarda dolarów. Niedawno Kickstarter pochwalił się, że przez niecały rok kwota ta urosła do 613 milionów dolarów (dziś jest to już ponad 615 milionów) od 2,46 miliona osób, które od startu platformy postanowiły wesprzeć 10 tysięcy projektów związanych z grami.

Dwa tysiące gier - karcianek, planszówek i wideo - w ciągu niecałego roku. Wynik niesamowity i stawiający tę kategorię na pierwszym miejscu pod względem wpłaconych pieniędzy. Oczywiście jest to nieco przekłamane, bo Kickstarter sprytnie manipuluje liczbami. Owszem, mamy ponad 615 milionów dolarów, ale kwota ta dotyczy pieniędzy wpłaconych na wszystkich 30 tysięcy projektów, również ciągle trwających. Z tych natomiast sukces osiąga około 34%, czyli właśnie wspomniane 10 tysięcy.

Obraz

Nie zmienia to jednak faktu, że lubimy dokładać się do czyichś marzeń. Mimo powszechnego narzekania na crowdfunding oraz tego, że wielu twórców robi sobie z niego pomysł na bezpieczny biznes, w kółko wracając z kolejnymi pomysłami. Albo wykorzystuje go do darmowego marketingu czy zainteresowania swoją grą większego wydawcy.

Bo dziś właśnie tak to w wielu przypadkach działa. Pierwotna idea, czyli danie kopa na start, już dawno się wypaczyła. Masz dobry pomysł, ale nie masz na niego pieniędzy? Jesteś za mały, albo twój pomysł jest zbyt ryzykowny dla inwestora? W takich przypadkach zbiórki społecznościowe są dla ciebie. Ale kiedy już ci się uda, dalej radź sobie sam. Z drugiej strony, ciężko winić twórców za taki stan rzeczy, skoro sami napędzamy tę machinę. Ponad połowa ze wspomnianych 2,5 miliona wspierających zrobiła to więcej niż jeden raz. A po sukcesie Pillars of Eternity 2 na Figu śmiało można założyć, że pieniądze przeznaczają na projekty, których twórcy już osiągnęli crowdfundingowy sukces.

Bartosz Stodolny

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)