Kingdom: minimalistyczna strategia w dwóch wymiarach. W sam raz na przerwę w pracy

Idealny dowód na to, że "proste" nie znaczy "prostackie".

Król, w jakiego wciela się gracz w Kingdom, jest postacią wyjątkowo pozbawioną niezwykłych mocy. Na swoim koniu może poruszać się w lewo bądź prawo, a poza tym jedyną jego zdolnością jest rozrzucanie wokół monet. Jak się jednak okazuje, więcej mu do szczęścia nie potrzeba. To za pomocą pieniędzy - które, swoją drogą, w tym wspaniałym świecie wypadają z martwych królików - można rozbudowywać tytułowe królestwo. Zatrudniać chłopów i wcielać ich do armii czy też przydzielać do prac rolnych. Budować mury i fortyfikacje. Tu moneta, tam moneta, życie toczy się powoli...

W końcu nadchodzi jednak noc. Po zmroku na powierzchnię gdzieś z czeluści piekieł wychodzą zielone zombie-gobliny, które paroma ciosami są w stanie zaciukać każdego - króla także. Jedynym wyjściem jest schowanie się w zamku i patrzenie, jak ówcześnie przygotowani wojacy chronią swojego władcę... A jeśli uda się przeżyć, następny dzień można przeznaczyć na rozbudowę włości - kolejnej nocy potworów będzie bowiem więcej. W końcu obrona przed nimi pewnie stanie się niemożliwa...

Niewesołe to życie króla, trzeba przyznać. Ale przynajmniej na listę najlepszych wyników można się po wszystkim wpisać.

Kingdom to minimalistyczna, która pozytywnie zaskakuje poziomem złożoności. Można przy niej spędzić parę minut - ale można także parę godzin. Uważajcie, bo potrafi wciągnąć. Znajdziecie ją tutaj, jest całkowicie darmowa.

Tomasz Kutera