Jastrzębie wracają i mówią po polsku - wrażenia z dema HAWX 2

Jastrzębie wracają i mówią po polsku - wrażenia z dema HAWX 2

marcindmjqtx
16.08.2010 22:29, aktualizacja: 07.01.2016 15:56

Jak wiecie dziś na Rynku Xbox LIVE pojawiło się demo Tom Clancy's HAWX 2. Pierwsza gra była przyjemna, aczkolwiek miałem wrażenie, że autorzy nie podeszli do tematu zbyt ambitnie. Po ukończeniu dwóch misji z wersji demonstracyjnej jestem pozytywnie nastawiony do sequela.

Zacznijmy od niespodzianki - w demie postacie mówią po polsku. Puryści mogą wybrać oczywiście angielską wersję językową i polskie podpisy, ale poza zaciąganiem po rosyjsku jednego z generałów nie rzuciło mi się w uszy nic, co dyskwalifikowałoby dubbing. Miło, ale przyjrzyjmy się samej rozgrywce.

Szczyty Kaukazu Pierwsza misja to klasyczne zestrzeliwanie wszystkich celów w zasięgu radaru. Nie trzeba silić się na skomplikowane ewolucje, wystarczy spokojne namierzanie kolejnych celów i odpalanie rakiet, gdy celownik zmieni kolor. Trudno mówić tu o podniesieniu poziomu emocji w stosunku do pierwszej gry, ale warto zwrócić uwagę na o wiele bardziej plastyczne otoczenie. Nie mamy już wrażenia, że latamy nad płaskim zdjęciem z Google Earth. Górskie szczyty robią wrażenie, choć przeciwnicy chyba zbyt często powtarzają swoje trasy, by pokazać nam, jak łatwo można ukryć się za skałą.

Ostatnim akcentem jest nowinka - tankowanie w powietrzu. Możemy włączyć wyświetlanie na niebie optymalnej ścieżki podejścia do latającej cysterny, ale własnoręczna akcja przy zegarze odliczającym czas potrafi podnieść morale. Powtórzenie jej w warunkach bojowych albo osłanianie tankujących kumpli może być ciekawe.

Chirurgiczne cięcie Druga misja rozpoczyna się na lotniskowcu i pierwsze co musimy zrobić to przestawić wizjer na tryb nocny. Potem wspinamy się na bezpieczną odległość i rozpoczynamy ostrzał celów, pozostając poza ich zasięgiem. Bombardowanie jest proste - konsola sama utrzymuje kurs samolotu a nam nie pozostaje nic innego, niż wciśnięcie przycisku, gdy celownik znajdzie się nad statkiem wroga. Nasz samolot nie jest przystosowany do walki z samolotami czy śmigłowcami, więc startujący z lotniska przeciwnicy stanowią już wyzwanie. Dodatkowo do gry włącza się obrona przeciw lotnicza, choć skłamałbym pisząc, że ostrzał stwarzał mi większe problemy.

Podobnie jak poprzednio misja nie kończy się wraz ze strąceniem ostatniego celu. Musimy jeszcze wrócić na lotniskowiec. Znów możemy włączyć system podpowiedzi, lub zaufać swojej intuicji. Wylądowałem bez pomocy za pierwszym razem, wydaje się więc, że gra i tak nieco pomaga graczowi.

Gra... dorosła? Demo jest krótkie i pozbawione fajerwerków jeśli chodzi o konstrukcję misji. Nie doczekamy się więc raczej wielkiej, dynamicznej kampanii w stylu Ace Combat 6, ale moim zdaniem widać wyraźny postęp w stosunku do poprzedniej części HAWX.

Grafika to jedno, ale wydaje mi się, że autorzy nieco poważniej podchodzą do sequela. Nie machają już graczom przed oczami możliwością zmiany widoku i kręceniem nierealistycznych piruetów. Jeśli również w pełnej wersji nie będziemy traktowani jak nastoletni maniacy adrenaliny, a raczej jak wygłodniali ekscytujących, podniebnych pojedynków i ciekawej fabuły (patos! patos!), to może być przyjemnie. Zwłaszcza z trzema innymi pilotami u boku. Premiera gry planowana jest na 3 września

Maciej Kowalik

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)