Zgrzyta mi ta beta DOOM-a, oj, zgrzyta

Zgrzyta mi ta beta DOOM-a, oj, zgrzyta

Zgrzyta mi ta beta DOOM-a, oj, zgrzyta
Maciej Kowalik
04.04.2016 14:08, aktualizacja: 05.04.2016 10:18

Powraca TAKA marka, konkurencja powinna trząść portkami. Tymczasem...

No dobra - sam nie wiem, czego się spodziewałem. "Mój" DOOM to lata 90., Secret Service, dyskietki shareware i cały ten bagaż wspomnień z czasów, gdy kształtowała się moja fascynacja grami. Piękne czasy, łezka w oku i te sprawy. Nierozsądnie byłoby liczyć, że teraz znów te ciary na plecach wrócą. Przecież w multi w DOOM-ach w zasadzie nie grałem. Od tego był Quake. No, ale singla najnowszej odsłony serii nie dane mi było jeszcze przetestować. Wciąż liczę, że da odpocząć od pseudo-realistycznych i pompatycznych strzelanek, fundując totalny rozpiździel piekielnych czeluści.Tymczasem multiplayer... Dyplomatycznie - wszak to tylko mała betka - powiem, że gra się fajnie, ale nie zapałałem doń miłością, która wróżyłaby dłuższy związek. Jest szybko, jak na konsole to nawet cholernie szybko. Jest kłejowato pod tym względem, że nikt tu się nie czai, a pomiędzy fragi trzeba wplatać wycieczki po zdrówko, pancerz czy inne power-upy. Jest spawara, wyrzutnia rakiet, mocarny shotgun. Stoisz=giniesz. Jest nawet karabin, który traci moc, gdy posiadacz się nie rusza. Jest rzeźnia. Czasem wzbogacana o przybycie demona, w którego można się wcielić, choć to akurat szału nie robi.

DOOM-owi od biedy wychodzi bycie destylatem czystej akcji. Dawno w żadnego multiplayera z trybami drużynowymi (w becie drużynowy deathmatch i przejmowanie stref) nie grało mi się tak dobrze samemu. Nie ma tu wielkiej filozofii czy tony trzeciorzędnych decyzji do podjęcia (gdy zabiję pięciu pod rząd, to chcę drona, wieżyczkę czy rakiety???; czy na pewno mam dobry celownik i uchwyt???). Przed meczem wybierasz arsenał (na mapie na podniesienie czekają bronie specjalne), zestaw bonusów uruchamianych po śmierci (więcej expa za fraga, bonus do pancerza, widoczne zdrowie wrogów itp.) i tyle.

Jeśli jesteś mną, to najpierw bierzesz rakietnicę, potem się dziwisz, że wróg nie umarł od jednego trafienia, potem giniesz, nie wyciągasz wniosków i znów biegniesz przed siebie. Ku chaotycznej i nieskoordynowanej młócce, która nie zaprząta mózgu, szlifując za to refleks i szkicując gdzieś na marginesie świadomości lokacje najważniejszych powerupów na mapie. Byle przed śmiercią rozwalić jak najwięcej wrogów.Wspomniałem już, że piszę z perspektywy przechrzty-konsolowca, który z DOOM-em nie miał do czynienia od... nie wiem, nie chcę skłamać, ale od bardzo dawna? W Quake'a też nie grałem od wielu, wieeelu lat, ale tych wszystkich nocy spędzonych z Areną nigdy nie zapomnę. Ale teraz jestem stary, ręce mi zgrabiały i trochę boję się, że nawet jeśli chciałbym na serio grać w DOOM-a po sieci, to na konsoli byłoby to trudne. Podobnie jak przy porcie Quake 3: Arena na XBLA, tak tu mam wrażenie, że pad po prostu nie wyrabia. Bawiłem się ustawieniami czułości sterowania, ale na niewiele się to zdało. Im bardziej odchodziłem od początkowych, tym mocniej czułem, że kaleczę grę.Tu trzeba skakać jak kangur i strzelać do innych kangurów z rakietnicy, gdy same szybują w powietrzu. Może to kwestia wprawy, ale przy konsolowym DOOM-ie naprawdę czuję dyskomfort, jaki od czasu pierwszego Halo na Xboksie zdarzył mi się w strzelaninach tylko raz. Jak już wspomniałem - przy Quake'u 3 na Xboksie 360. Ale ok. To nie wina gry, tylko moja albo platformy.Mój największy problem z betą DOOM-a to fakt, że znudziła mi się po kilkunastu meczach. Prostota formy starcia i wywalenie trzeciorzędnych elementów w hołdzie zasadzie "mniej znaczy więcej" nie przełożyły się na emocjonujące mecze, które chciałbym rozgrywać w kółko. Po kilku minutach biegania po mapach, by zabijać i ginąć, w mojej głowie pojawiała się wątpliwość, czy aby nie mam nic lepszego do roboty. Winię za to arsenał, któremu zwyczajnie brakuje pieprznięcia. Niby wszystko jest na miejscu, ale spawara wygląda i brzmi jak podróba samej siebie. Jak wspomniałem, dawno nie grałem w DOOM-a czy Quake'a, ale wydaje mi się, że rakietnice aż tak słabe tam nie były. O co tu chodzi, czemu z przeciwników wyskakują liczby oznaczające zadane im obrażenia? To DOOM czy Borderlands?Nie znalazłem "swojej" pukawki. Udostępnione mapki też nie rzucały na kolana projektami i urozmaiceniami tuptania swoją ścieżką po powerupy. Zwykła, prostacka rzeźnia ma do siebie to, że może się prędko znudzić. A grając w betę trudno nie odnieść wrażenia, że cała para deweloperów poszła nie w bardzo trudne przeniesienie stareńkiego modelu rozgrywki do 2016 roku, ale w odpustowe badziewie, którym możemy przystroić naszego ludka. Wiem, jak to brzmi. Może i powinienem napisać "naszego twardziela", ale wybaczcie - nie mogę.Nie po takim zestawie "drwin".

Wyobraźcie sobie, że w trakcie meczu do wyboru są 4 (d-pad). Co nam to mówi o ambicjach projektantów, skoro giwery niesiemy tylko dwie? Choć sam wolałbym i tak, by każdy element arsenału podnosić z mapy jak to drzewiej bywało. Polowanie na broń samo w sobie było emocjonujące i nadawało rozgrywce pewien rytm. Od razu oddzielało też fachowców od żółtodziobów, którzy biegali po mapie w ciemno. Może dlatego miejscówki wydają mi się takie nijakie?

Nie wściekałem się zbyt mocno na chorą liczbę wizualnych ulepszeń pancerza w Halo 5: Guardians. Do tamtego uniwersum to po prostu jakoś pasuje. Ale tutaj? Hełm z tego modelu, lewa ręka z innego, prawa z jeszcze innego. Jaki chcesz mieć kolor światełek na wizjerze? Jaki wzorek, którego ABSOLUTNIE NIKT NIE DOSTRZEŻE W TRAKCIE ROZGRYWKI, chcesz mieć na udzie? Karabin ma być fioletowy, łososiowy czy różowy? A może go troszkę wizualnie podniszczymy, co?Kto nie grał, ten może nie uwierzyć, ale feeria barw elementów dekoracyjnych Halo to przy DOOM-ie szarość i smutek.Ostrzę sobie pazurki na kampanię DOOM-a i to się nie zmienia. Jeśli beta miała mnie zachęcić do rozważania tego tytułu jako kandydata do walki o mój czas z corocznym zestawem FPS-ów, to poniosła porażkę. Nie widzę tu dla mnie potencjału, by raz po raz wracać na serwery. Może pełna wersja to zmieni, ale wielkich nadziei nie mam.Teraz tylko wyrzucić z głowy polskiego spikera. Straszny z niego "popsuj zabawa". Aż przypomniał mi się czar polonizacji zza Buga. Jak ważną rolę w decyzji o kupnie DOOM-a odgrywa u Was jakość multiplayera? Beta coś tu zmieniła w którąkolwiek ze stron?

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)