Wywiad z Thomasem Böckerem

Wywiad z Thomasem Böckerem

Wywiad z Thomasem Böckerem
marcindmjqtx
22.02.2009 11:18, aktualizacja: 15.01.2016 15:32

Specjalnie dla czytelników Polygamii: Wywiad z Thomasem Böckerem - pionierem, który przyczynił się do powstania pierwszych w Europie koncertów, poświęconych muzyce z gier.

Mariusz Borkowski: Chciałbym na początku podziękować za znalezienie wolnego czasu na wywiad. Czy na wstępie mógłbyś naszym czytelnikom w skrócie coś o sobie opowiedzieć?

Thomas Böcker:

Witam! Dziękuję bardzo za możliwość udzielenia wywiadu. Nazywam się Thomas Böcker. Jestem koordynatorem projektu i producentem w japońskim świecie muzyki z gier. W 2003 roku wypromowałem pierwszy koncert muzyki z gier poza Japonią - miało to miejsce w Lipsku, w Niemczech, który najpewniej znany jest Wam ze słynnej sali koncertowej Gewandhaus. Z związku z sukcesem tej inicjatywy jeszcze cztery razy organizowaliśmy tam koncerty i wszystkie były oficjalnym punktem programu Games Convention - wszystkie bilety zawsze się sprzedawały. Co więcej, byłem producentem wykonawczym Games Convenvtion dla Play! A Video Game Symphony od 2005 do 2007 r. Od 2007 roku pracuję jako konsultant dla Distant Worlds - music from Final Fantasy.

Moim największym projektem do tej pory było Symphonic Shades.  Orkierstra WDR Radio wykonała muzykę z gier. Symphonic Shades było nawet transmitowane na żywo w radiu - to było coś bez precedensu. Limitowana edycja płyt CD z edycją Symphonic Shades sprzedała się błyskawicznie, jednak tę muzykę możecie teraz zakupić na iTunes. Jako koordynator projektu byłem również odpowiedzialny za nagrania dla Square Enix, takie jak Vielen Dank i produkcji dla SEGA Japan, takich jak seria World Champion Club Football.

MB: Wśród entuzjastów muzyki z gier jesteś uważany za pioniera, który przyczynił się do powstania pierwszych w Europie koncertów, poświęconych dość wąskiej tematyce, jaką jest muzyka z gier. Jak się z tym czujesz i skąd pomysł na promocje tak mało popularnej muzyki?

TB: Miałem wrażenie, że wielu ludzi nie wie, jakie piękno drzemie w muzyce z gier, chciałem, żeby to się zmieniło. Pomysł pochodzi oczywiście z Japonii. W latach 90-tych seria koncertów Orchestral Games Concerts stała się inspiracją dla tego, co robiliśmy później w Lipsku. Ciągle podążamy za tradycją i skupiamy się na muzyce z gier.

MB: Nie licząc ''Symphonic Shades - Huelsbeck in Concert'' w Kolonii, na swoim koncie masz również pięć edycji ''Symphony Game Music Concert'' w Lipsku, którą odsłonę najmilej wspominasz?

TB: To może nie wyda się wielką niespodzianką, ale ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie. Wszystkie z tych koncertów miały w sobie coś specjalnego, unikalnego, więc naprawdę nie mogę się zdecydować, który był najlepszy. To samo dotyczy ich poziomu skomplikowania/trudności - co roku próbowaliśmy czegoś nowego, nowe wyzwania dla chóru, solistów, używanie organów piszczałkowych, więcej czasu na koncert i tak dalej. Cóż mogę rzec, wiele nauczyłem się dzięki koncertom Symphonic Game Music w Lipsku, teraz swoje projekty staram się czynić bardziej treściwymi, jestem obecnie bardziej skupiony na ich dopracowywaniu. Symphonic Shades jest dobrym przykładem tego, że mięliśmy bardzo dobrą organizację całości dzięki dobremu pomysłowi. To był mój ideał organizacyjny i chciałbym w przyszłości rozwijać tą koncepcję.

MB: ''Symphony Game Music Concert'' w 2007 roku, jak się później okazało, był ostatnim koncertem tej marki, co było powodem twojej emigracji na zachód, do Kolonii. Czy przez to masz lepsze warunki do spełniania swoich marzeń?

TB: Tak, zdecydowanie. Żeby uniknąć nieporozumień - jestem ogromnie wdzięczny za wszystko co zostało osiągnięte w Lipsku. Jednakże WDR dało mi możliwość stworzenia nowej serii, co oznacza, że mogę zająć się tym od początku, tworząc unikalne koncerty. To dla mnie jak spełnienie marzeń. Daje to lepsze możliwości do podejmowania własnych, kreatywnych wyborów, planowania koncertów itd.

MB: Współpracowałeś z Czeską ''Prague Symphony Orchestra'' przy ''Symphony Game Music Concert'' jak teraz układa się tobie współpraca z WDR Radio Orchestra i która twoim zdaniem lepiej brzmi na żywo? Oczywiście wiadomo, że drugie pół sukcesu przy tak licznej grupie muzyków zależy także od dyrygenta. W ostatnich latach korzystałeś zawsze z usług Andy Bricka, w przypadku ostatniego koncertu, był to Arnie Roth, jak wspominasz z nimi pracę?

TB: Myślę, że nie można mówić o 'lepszym' w przypadku orkiestr. Wszystkie mają odrębne style i brzmienie, więc wszystko sprowadza się do osobistego wyboru i smaku, tak sądzę. Czerpałem przyjemność z pracy z obiema z nich, również dla moich nagrań. To samo jeśli chodzi o dyrygentów - Andy Brick i Arnie Roth są profesjonalistami i zawsze było wielkim zaszczytem dla mnie koncertować z nimi.

MB: Czy twoim zdaniem koncerty organizowane amatorsko poświęcone muzyce z gier równie dobrze mogą promować ową tematykę jak te robione profesjonalnie? I co byś poradził osobom, które na własną rękę mają zamiar zorganizować poważny koncert w filharmonii.

TB: Koncerty amatorskiego oczywiście mogą być bardzo interesujące. Jednakże, rzecz jasna, będzie wiele różnic między nimi a profesjonalnymi, jak praktycznie między wszystkim w życiu. Koncerty, ich organizacja i poziom, są coraz bardziej wyszukane, między innymi dzięki takim ludziom jak Jonne Baltonen. W celu wykonania tych rzeczy potrzebujemy profesjonalnej orkiestry, tak, żeby wywrzeć zamierzone wrażenie w słuchaczach. Oczywiście te fakty nie powinny powstrzymać przed organizowaniem koncertów amatorskich! Jeśli tylko ktoś będzie dysponował kreatywnymi pomysłami, to jestem pewien, że koncert będzie sukcesem.

MB: Kilka tygodni temu w internecie ukazała się informacja dotycząca twojego nowego projektu pod nazwa ''Symphonic Fantasies''. Czy mógłbyś co nieco przybliżyć nam idee całego przedsięwzięcia? Jest to kolejny koncert dla fanów muzyki z gier, czym będzie się różnił od dotychczasowych twoich dzieł i innych zagranicznych produkcji, czy masz zamiar wprowadzić nową serię występów na żywo, jak to było w przypadku Lipska?

TB: Główna różnica jest taka, że tym razem będziemy się koncentrowali na muzyce ze stajni Square Enix. W ostatnim roku poczyniliśmy krok w tym kierunku w Symphonic Shades, ten był poświęcony jednemu tylko kompozytorowi: Chrisowi Huelsbeckowi. Można z tego zrobić serię, ale nic jeszcze konkretnego nie jest postanowione.

MB: Do współpracy przy ''Symphonic Fantasies'', zaprosiłeś swojego wieloletniego przyjaciela Jonna Valtonea, który niejednokrotnie zajmował się aranżacją utworów na twoje koncerty w tym ostatnio ''Symphonic Shades - Huelsbeck in Concert''. Jak oceniasz waszą współprace i co wpłynęło na twoją decyzje o pracy z Jonnem.

TB: Jonne jest fantastyczny. Jego wykonania są prześwietne. Niesamowicie kolorowe i pełne wspaniałych pomysłów. Wierzę, że mamy dokładnie te same artystyczne wizje. Obaj lubimy eksperymentować. Lubimy próbować nowości, ale ciągle trzymamy się oryginalnego materiału. To bardzo trudna robota, ale również mocno może się odpłacić, gdy będziemy tworzyli te dzieła. To jest właśnie to, co sprawia, że Symphonic Shades są tak różne od innych koncertów z muzyką z gier - mamy możliwość robienia czegoś nowego, czegoś, co będzie ustalało nowe trendy, korzystamy z tych możliwości. Jestem przekonany, że Symphonic Fantasies będzie kolejnym krokiem naprzód, czymś, co nigdy wcześniej nie było zrobione.

MB: Czym będziesz się sugerował przy wyborze kompozycji z całego okresu pracy Square-Enix,. Jak wiemy jest w czym przebierać. Mamy serię Final Fantasy następnie gry pokroju Chrono Cross, Chrono Trigger, Xenogears, Kingdom Hearts, Dragon Quest, Parasite Eve, Vagrant Story, Final Fantasy Tactics i wiele innych hitów. Dlatego czy będą to utwory, które nigdy wcześniej jeszcze nie były odtwarzane na koncertach lub po prostu postawisz na popularne wśród słuchaczy tematy.

TB: Skupiamy się na serii Mana, Chrono, Final Fantasy i Kingdon Hearts. To już jest ogromna porcja muzyki. Dużo dyskutowaliśmy na temat robienia koncertów poświęconych Square Enix i wydało nam się chybionym pomysłem żeby zwyczajnie grać tyle tytułów z gier, ile to tylko możliwe. Według nas to byłoby okazaniem braku szacunku dla muzyki - chcieliśmy dać każdej z tych czterech serii wziąć oddech, czas na rozwój. Konkretność - to jest słowo klucz dla Symphonic Fantasies.

Lipsk 2006 - Od lewej Borkowski Mariusz, Nobuo Uematsu, Thomas Böcker z małżonką MB: Bardzo milo wspominam twoje koncerty z Lipska, szczególnie ten z 2006 r. na którym pojawiły się takie osobistości jak Nobuo Uematsu i Michiru Yamane. Czy w przypadku Symphonic Fantasies także możemy się spodziewać specjalnych gości? I czy możesz przynajmniej zdradzić z jakiego nurtu będą to osoby?

TB: Dziękuję! Tak, będziemy mięli możliwość podziwiania trzech słynnych japońskich kompozytorów i będzie także sesja rozdawania autografów przed koncertem w Kolonii. Przykro mi, ale nie mogę w tej chwili powiedzieć niczego więcej, niedługo jednak ukaże się oficjalna zapowiedź.

MB: Ja z kolei dziękuje raz jeszcze za rozmowę i mam nadzieję, że zobaczymy się 12 września. Na sam koniec, czy chciałbyś coś powiedzieć naszym czytelnikom.

TB: Chciałbym podziękować wszystkim ludziom który wspomagali nas przy koncertach przez te wszystkie lata! Byłbym bardzo rad, gdyby ludzie z Polski zdecydowali się w nich również uczestniczyć. Słyszałem, że fani z USA, Finalndi, Szwecji i z Anglii - w skrócie, z całego świata, przybędą we wrześniu do Kolonii. To może być jeden z powodów, dla którego tyle biletów już się sprzedało, nasza cała ekipa jest ogromnie wdzięczna, ponieważ to pokazuje, jak bardzo ufacie naszej pracy. Jeszcze raz dziękuję

Mariusz Borkowski i Marcin Steuer

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)