Szkoła mogłaby się sporo od gier nauczyć

Szkoła mogłaby się sporo od gier nauczyć

marcindmjqtx
07.02.2011 20:20, aktualizacja: 06.01.2016 13:55

Śmiała teza, ale Will Wright, twórca kultowego Sim City, Simsów i głośnego Spore dzielnie jej broni.

Twórca wystąpił na konferencji poświęconej wykorzystaniu rozrywki w amerykańskiej edukacji. Udowadniał, że gry uczą graczy w najlepszy możliwy sposób - poprzez zmuszanie ich do doświadczania porażek. Przywoływał przykład klasy, gdzie jednej grupie kazano ulepić jeden garnek, a drugiej - jak najwięcej garnków w tym samym czasie. Jak można się domyślić - dzięki wielu próbom, druga grupa wyprodukowała lepsze naczynia.

Według Wrighta typowe dla gier podejście, by budować świat, zaludniać go i bawić się w nim jest stare jak "Wyspa Skarbów" Roberta L. Stevensona. Autor najpierw narysował mapę wyspy, a potem dookoła niej zbudował akcję. Takim autorem jest każdy gracz, co niesamowicie rozwija jego kreatywność. A na przykładzie gier od niezależnych zespołów twórców Wright opisywał niezwykłą siłę współpracy, której próżno szukać w szkołach.

Wright nie omieszkał przy tym skrytykować innych form rozrywki za ich pasywność.

Marzę żeby telewizory miały pokrętło włączające inteligencję. To tylko kilka minut z jego wystąpienia, całość ma się wkrótce pojawić w sieci:

Spore, Sims Creator on Gaming and Learning

Dla graczy to nic nowego, ale ciekawe jak na rewelacje Wrighta zareagowała zgromadzona na sali publiczność? Konferencja była zorganizowana przez National Academies, a udział w niej wzięli zarówno naukowcy, jak i nauczyciele tamtejszych gimnazjów i szkół średnich.

Paweł Kamiński

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)