RETROspekcja: Zombieville, czyli gra której nie było

RETROspekcja: Zombieville, czyli gra której nie było

marcindmjqtx
27.03.2011 08:00, aktualizacja: 15.01.2016 15:45

Zombieville to absolutny fenomen w historii gier wideo: gra, która oficjalnie nie powstała, a którą można było spotkać na sklepowych półkach.

Cofnijmy się na chwilę do epoki kamienia łupanego, czyli do roku 1998. Polska wchodzi do NATO, a TVP rozpoczyna emisję Złotopolskich. Marynarki z poduszkami na ramionach zaczynają wychodzić z mody. Kosmiczne czasy - także dla branży growej. Na półki trafiają takie megahity, jak Crash Bandicoot 3, Blood 2, Unreal, a nawet Hopkins FBI, który zamiótł na polskim podwórku. Podczas wycieczki do sklepu - przy ogromnej dozie szczęścia - można natknąć się również na tytuł, który pojawił się znikąd i miał tam bardzo szybko powrócić. Na grę rozpalającą wyobraźnię do białości, a jednocześnie niemożliwie trudną do zdobycia. Na Zombieville.

Gra-widmo Na próżno szukać szczegółowych informacji o Zombieville - to tytuł bardziej tajemniczy niż legendarny Polybius. Rzekomo odpowiada za niego Psygnosis, czyli twórca kultowego Wipeouta, jednak w oficjalnych materiałach nie znajdziecie o grze choćby wzmianki. Możecie co najwyżej natknąć się na jakąś zagubioną zapowiedź, a jeśli macie gigantycznego farta - także na pudełko z dwoma płytkami CD i brzydką jak noc okładką.

Bohaterem Zombieville jest grubawy, łysiejący, niezbyt sympatyczny dziennikarz, wpadający z wizytą do wyludnionego miasta, w którym wojsko - a jakże - prowadzi eksperymenty z żywymi trupami. W intrygę zaplątane jest także liczące dwieście lat dziecko oraz kobieta o nazwisku Margie Poole. Jeśli chcecie dokładniej poznać fabułę... zacznijcie czytać z kryształowej kuli, bo to wszystko, co na dziś wiadomo. Gameplay stanowił połączenie zręcznościówki z grą przygodową - wypisz, wymaluj Resident Evil, ale bliższy produkcjom typu point-and-click. Całość miała być pełnokrwistym horrorem, wyróżniającym się nieliniową rozgrywką.

Co się stało, że się nie udało? Zombieville to gra tajemnicza i intrygująca, na pierwszy rzut oka bardzo pomysłowa; potencjalny cichy pogromca Alone in the Dark i Resident Evil. Dlaczego więc spece z Psygnosis nie chwalili się takim killerem? Odpowiedź pozna każdy, kto spróbuje przedrzeć się choćby przez pierwsze fragmenty rozgrywki. Kod to najprawdziwsza tragedia: w losowych miejscach program zawiesza się albo generuje błędy uniemożliwiające pchnięcie fabuły do przodu. Jakby tego było mało, Zombieville sama w sobie jest bardzo trudna; stanowiłaby wyzwanie nawet bez miliarda gryzących w poślady bugów.

Możecie zapytać, jak taki potworek przeszedł przez kontrolę jakości - wszak koderzy z Psygnosis zazwyczaj dbali o poziom swoich produkcji. Otóż nie przeszedł. Nie mógł, ponieważ nie było żadnej kontroli. Jak odkrył jeden z nielicznych graczy, którzy zetknęli się z grą, do sklepów trafiła wersja alpha, co oznacza że twórcy nie zdążyli zakończyć pracy. Na dobrą sprawę nie zdążyli jej nawet rozkręcić. Dlaczego mimo wszystko Zombieville ujrzała światło dnia? Przez pomyłkę? Z desperacji? Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiemy.

Tajemnicza do samego końca Szkoda tytułu takiego jak Zombieville - zapowiadał się co najmniej intrygująco. Wraz z nim przepadł prawdopodobnie jeden z najciekawszych scenariuszy w historii przygodówek. W Sieci, co prawda, można natknąć się na pojedynczy opis przejścia - co oznacza, że przynajmniej jedna osoba wytrwała do zakończenia - ale to tylko zbiór pustych instrukcji. Na próżno szukać jakichkolwiek filmików, obrazków z dalszych etapów, a nawet dokładniejszego streszczenia fabuły. Chcecie dorwać kopię gry na ebayowej aukcji i poznać opowieść na własną rękę? Powodzenia podczas walki z błędami. Zombieville zrobi bardzo wiele, aby uniemożliwić odkrycie swej tajemnicy.

Michał Puczyński

RETROspekcja to cykl Michała Puczyńskiego, w którym autor odkurza i przypomina stare, zupełnie zapomniane gry. Poprzednie artykuły znajdziecie w tym miejscu.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)