Pierwsze wrażenia: Alpha Protocol

Pierwsze wrażenia: Alpha Protocol

Pierwsze wrażenia: Alpha Protocol
marcindmjqtx
21.08.2009 13:45, aktualizacja: 18.01.2016 12:18

Alpha Protocol to kolejna na gra, po której wiele sobie obiecywałem. Co prawda, podczas pokazu na Gamescomie nie zaprezentowano za wielu nowych rzeczy, gdyż większość z nich widzieliśmy w rozmaitych trailerach i pamiętnikach dewelopera, ale sama możliwość zobaczenia gry w akcji pozwoliła mi wyrobić sobie o niej opinię. I to całkiem pozytywną.

Widzieliśmy już, jak wyglądają schronienia bohatera gry - Michaela Thortona i jak bardzo możemy zmienić jego wygląd, nie zmieniając jednak samej postaci. Zaprezentowano też wcześniej możliwość rozwijania swoich umiejętności i ulepszania arsenału. Jak w każdej porządnej szpiegowskiej grze możemy też kupować informacje, które później pomogą nam w rozgrywce.

Mam nadzieję, że ilość opcji modyfikacji broni mnie nie przytłoczy. Wiem, że są ludzie, którzy uwielbiają godzinami analizować współczynniki i wybierać aktualnie najlepiej dopasowaną broń do swojej misji z setek dostępnych. Sam mam do tego nieco inne podejście, choć jest to oczywiście kwestia gustu.

Prezentowana podczas pokazu misja miała miejsce w Moskwie. Naszym celem było zlikwidowanie członka rosyjskiej mafii, który ukrywał się na jachcie. Podczas rozgrywki pokazano nam jak jak wygląda skradanie się, strzelanie, ciche likwidowanie strażników, minigry z rozbrajaniem alarmów i wykorzystywanie pasywnych (takich, które działają bez naszego udziału) i aktywnych umiejętności Thortona.

Mimo, iż gra wydaje się być realistyczna i osadzona w naszym świecie w trakcie rozgrywki pojawiają się „magiczne umiejętności” naszego bohatera, jak chociażby niewidzialność czy swoisty radar pokazujący na położenie przeciwników i w którą stronę aktualnie się patrzą. Może to niektórym nieco zgrzytać. Mi to nie przeszkadzało, chociaż liczę, że zostanie to sensownie wyjaśnione w czasie grania na przykład poprzez pojawienie się odpowiedników Midichlorianów, czy nanotechnologii, dzięki którym jest to możliwe.

Warto zwrócić uwagę na system dialogów, zwany tu DSS (Dialogue Stance System). Jak nietrudno się domyślić rozmowy to ważna część gry. Autorzy mówią o 120 godzinach nagranych dialogów. Jedno przejście gry ma zająć około 30 godzin, co sugeruje nam, że by wysłuchać wszystkich trzeba będzie ukończyć ją parę razy. Tak jak w Mass Effect nasze odpowiedzi są po prostu skróconym zapisem tego co Thorton powie lub zrobi. W związku z tym nie wysłuchujemy kilka razy tego samego i mamy ten sam, filmowy efekt. Wracając jeszcze do Mass Effect 2 - tutaj też możemy w ramach DSS wykonać różne akcje, takie jak zastrzelenie kogoś, użycie siły itd. Dialogi może nie dorównują wizualnie tym ze wspomnianej już gry BioWare, ale wyglądają  ładnie i filmowo. Odpowiednie prowadzenie rozmowy może podnieść, lub zmniejszyć naszą reputację wśród rozmaitych grup interesu (organizacji) i osób, należy więc liczyć się z konsekwencjami swoich słów i akcji. Dodajmy też, że w grze nie uświadczymy klasycznych przerywników filmowych. Wszystko zostanie nam przekazane w interaktywnych scenach dialogowych lub podczas misji.

Za wszystkie akcje jesteśmy nagradzani perkami (w grze ma się ich znaleźć ponad 100), które odpowiednio modyfikują nasze umiejętności, dają nowe możliwości, bądź też zmieniają współczynniki.

Thorton zwykle wykonuje swoje misje sam, choć czasami może pojawić się jakieś wsparcie. Zależy to od konkretnej misji i uzyskanych wpływów.

Alpha Protocol to tak jak Mass Effect połączenie gry akcji i RPG. Większy nacisk położono oczywiście na ten drugi element. Cieszy mnie też, że tak ważne są nasze kontakty z innymi i sposób prowadzenia dialogów. Zdobywane w ten sposób informacje w rzeczywisty sposób pomagają nam w wykonaniu misji. Być może sam element strzelankowy dało by się zrobić lepiej, ale biorąc pod uwagę, że to jednak jest gra fabularna, jest dobrze. Zresztą, to samo można by powiedzieć o grafice. Nie jest to zdecydowanie najpiękniejsza gra tych targów, ale nie przeszkadza to w dobrej zabawie.

CliffyB powiedział, że RPG to przyszłość strzelanek. Patrząc na ME i AP można się zastanowić, czy przypadkiem strzelanki nie są pryszłością RPG, bo jak widać obydwa gatunki mają ze sobą coraz więcej wspólnego.

Podsumowując - gra jak najbardziej rokuje i „plusy dodatnie” zdecydowanie przesłaniają „plusy ujemne”. Mam nadzieję, że fabuła gry będzie na tyle dobra, że zapomnimy o drobnych niedociągnięciach. Liczę też na to, że zgodnie z obietnicami, faktycznie grę będzie można przejść na różne sposoby i inwestowanie wyłącznie w umiejętności związane z walką nie będzie koniecznością.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)