Otwórz Mnie! - recenzja. Czy w środku tajemniczego pudełka czeka nagroda?

Otwórz Mnie! - recenzja. Czy w środku tajemniczego pudełka czeka nagroda?

Otwórz Mnie! - recenzja. Czy w środku tajemniczego pudełka czeka nagroda?
marcindmjqtx
26.08.2013 17:17, aktualizacja: 08.01.2016 13:20

Mówi się, że ciekawość to pierwszy stopień do Piekła. Kiedy widzę pudełko, chcę zobaczyć co jest środku. Na tej ciekawości bazuje nowa gra na PlayStation Vita - Otwórz Mnie! Problem w tym, że dostanie się do pudełka jeszcze nigdy nie było tak trudne.

Po obejrzeniu tajemniczego, lekko niepokojącego zwiastuna Otwórz Mnie! nie wiedziałem czego spodziewać się po nowej grze przeznaczonej na PlayStation Vita. Pierwszy kontakt z tą produkcją też nie należał do najprzyjemniejszych. Był wieczór, w pokoju świeciło delikatne światło. Aplikacja od razu poprosiła mnie o wybranie sposobu zabawy - przy użyciu dołączonych do PS Vita kart AR lub skierowaniu kamery konsoli na powierzchnię z dużą ilością szczegółów. Druga propozycja wydała się kusząca, ale kompletnie nie umiałem się odnaleźć przy wciąż za małej liczbie zaznaczonych na ekranie punktów odniesienia. Podreptałem więc do szafy i wyciągnąłem z pudełka jedną z prostokątnych kart z nadzieją, że problem zniknie. Zniknął, a w miejscu kartonika z dziwnym wzorem nagle pojawiło się pudełko. Coś mnie kusiło żeby je otworzyć...

Otwórz mnie!

A co jest w środku? I na tym właśnie polega Otwórz Mnie! to gra, która wykorzystując technologię rzeczywistości rozszerzonej (AR) wyświetla na ekranie PlayStation Vita różnej maści pudełka. Nasze zadanie jest proste i na pierwszy rzut oka banalne - otworzyć rzeczone pudełko. Pierwsze dwa wyzwania to banał, tłumaczący nam sposób zabawy. Otóż przedmiot niespecjalnie chce pokazać co ma w środku, musimy więc znaleźć odpowiedni sposób na dostanie się do wnętrza. Raz będzie to po prostu podniesienie wieczka, innym razem wciśnięcie przycisku celem uruchomienia odpowiedniego mechanizmu. Bułka z masłem, prawda? I tu się mylicie.

Schody zaczynają się bowiem już od czwartego wyzwania i każde kolejne pudełko nie tylko podgrzewa atmosferę, ale również zaczyna angażować coraz większą liczbę szarych komórek. Przesuń to, potem tamto, znajdź odpowiednią kolejność zwalniania zawiasów. Do pełnego komfortu zabawy połóżcie kartę AR na małym stole postawionym tak, byście mogli obchodzić go z każdej strony. Bo pudełko można okrążyć, można spojrzeć na nie z boku, pod kątem, podejść bliżej, przyjrzeć się jego szczegółom, spróbować ogarnąć wizualnie konkretne elementy mechanizmów odpowiedzialnych za jego otwarcie. I kiedy już wymyślicie sposób, zaczniecie dotykać wirtualnego pudełka palcami, mechanizm ustąpi, coś się otworzy. Łamigłówka rozwiązana, uff. I po chwili odsłania się panel z trzema przyciskami, a obok nich powoli kręcą się ostrza. Naciskacie jeden czerwony przycisk, ostrza przyspieszają. Przy próbie wciśnięcia drugiego wirnik kaleczy Wam palec - macie jeszcze 9 szans, tyle ile palców zostało na dłoniach. Udaje się, został już tylko jeden guzik, ale ostrza wirują w zastraszającym tempie. Wóz albo przewóz - udało się przy ostatniej próbie. Przecieracie pot z czoła czując, że najpierw zwoje mózgowe ostro pracowały próbując rozwikłać zagadkę tajemniczego mechanizmu, by po chwili Otwórz Mnie! przetestowało zręczność Waszych palców. Pojawia się tabelka ze statystykami, czasem gry i oceną. Czujecie satysfakcję! To jeden z najfajniejszych elementów gry - prawdziwa radość z rozwiązania zagadki, nad którą spędziliście kilka minut drapiąc się w czubek głowy. Super.

No dobrze, jeszcze jedno pudełko. Waszym oczom ukazuje się robot w stylu Transfermersów. Po 5 minutach prób wreszcie udaje Wam się go złożyć w taki sposób, by żaden z elementów nie odstawał, a kawał żelastwa zamienił się w pudełko. To jeszcze jedno - na ekranie pojawia się metalowy sześciokąt bez przycisków, dźwigni i zawiasów. Stukacie palcem w każdy jego fragment, nic się nie dzieje. Totalna pustka w głowie. I co teraz? Zostawić je na następny dzień i nie móc zasnąć, czy walczyć? Oto jest pytanie. Właśnie zdajecie sobie sprawę nie tylko z tego, że spędziliście nad Otwórz Mnie! kilka kwadransów, ale łamigłówka nie chce opuścić Waszych myśli, a umysł podsuwa kolejne pomysły.

Nie ma róży bez kolców Czy raczej idealnego pudełka. Otwórz Mnie! serwuje masę frajdy, nie uniknięto jednak kilku istotnych błędów. Po pierwsze, technologia AR nie jest idealna. Kamera Vity potrzebuje solidnego oświetlenia, w zaciemnionych pomieszczeniach konsola może mieć problemy z działaniem. Przemieszczając się z urządzeniem wokół wirtualnego pudełka łatwo też je „zgubić”. Wystarczy stracić na chwilę z oczu nawet fragment papierowej karty, by Vita musiała spędzić krótką chwilę na doczytanie wirtualnego wielokąta. Gra nie wygląda też rewelacyjnie, a ekran mógłby dokładniej reagować na dotyk, szczególnie w sytuacjach, kiedy mamy nacisnąć palcem jakiś mały element. Nie są to oczywiście mankamenty uniemożliwiające zabawę, w niektórych chwilach psują jednak klimat i nie pozwalają oddać się grze w stu procentach.

Pakieciki, pakieciki - tanio? Gra kosztuje 31 złotych. Przygotujcie jednak dodatkowe pieniądze, bo wraz z „podstawką” dostajemy jedynie 4 proste pudełka wchodzące w skład Pakietu 0. W sklepie PlayStation znajdziecie kolejne 13 pakietów, a w każdym z nich po 4 zupełnie różne pudełka, które przetestują zarówno Waszą pomysłowość, jak i zręczność. Za każdy z pakietów zapłacić będziecie jednak musieli 3 złote. Mnie ten model się nie podoba, bo jak łatwo policzyć zakup kompletu pudełek kosztuje więcej niż sama gra.

Otwórz mnie!

Tryb dla jednego gracza to nie wszystko, co oferuje Otwórz Mnie! W grze znajdziecie również zabawę wieloosobową przez sieć - kiedy jednak testowałem ten tytuł, lista utworzonych przez graczy gier była pusta, a do stworzonego przeze mnie spotkania nikt nie chciał dołączyć. Jeśli jednak ktoś z Was zechce przetestować swoje umiejętności w otwieraniu pudełek, zapraszam do wspólnej zabawy. Otwórz Mnie! oferuje również edytor pudełek. Utworzone w nim wyzwanie można następnie wysłać znajomym, by sprawdzić ich pomysłowość. Szkoda, że pierwszy kontakt z edytorem nie jest zbyt przyjemny, a tworzenie własnego pudełka przypomina na pierwszy rzut oka projektowanie w programie Autocad. Nie od dziś jednak wiadomo, że wszelkiej maści edytory w grach na konsole Sony cieszą się ogromną popularnością i w sieci szybko pojawiają się twory niejednokrotnie lepsze od tych, jakie wymyślili twórcy gry. Liczę na to również w tym przypadku.

Werdykt Gdyby te kilkadziesiąt pudełek stanowiło element kosztującej 31 zł podstawowej wersji Otwórz Mnie!, poleciłbym grę bez chwili wahania. Nie chcę jednak żebyście poczuli się rozczarowani mikrotransakcjami i koniecznością wydawania kolejnych złotówek. Jeśli akceptujecie taką formę dystrybucji zawartości i lubicie łamigłówki, zaopatrzcie się w ten tytuł. Na techniczne niedociągnięcia warto przymknąć oko, szczególnie że Otwórz Mnie! oferuje satysfakcjonujące wyzwania i niecodzienne podejście do tematu gier. To również doskonały przykład na to, w jak fajny sposób można wykorzystać dobrodziejstwa PlayStation Vita, o czym większości twórców zdaje się zapomniało. Nie spodziewałem się po Otwórz Mnie! niczego dobrego, koniec końców czekające na otwarcie pudełka spędzają mi sen z powiek i choćbym miał dumać nad nimi tygodniami, otworzę wszystkie. Świetny pomysł, świetna gra. Wielka szkoda, że musieliśmy czekać na nią tak długo.

Paweł Winiarski

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)