Oczywiście, że Chińczycy zrobili mobilnego klona PlayerUnknown's Battlegrounds

Ale dlaczego w nazwie ma Terminatora?

Skoro PlayerUnknown’s Battlegrounds stał się tak niesamowicie popularny, że jednocześnie potrafi w niego grać 2 miliony graczy, to nic dziwnego, że kolejne firmy chciałyby uszczknąć co nieco z tego tortu. Samo w sobie nie jest to złe, wszak Brendan Greene nie jest właścicielem gatunku battle royale, bo chyba powoli możemy zacząć mówić o tym jak o gatunku. Zresztą PUBG też nie jest czymś odkrywczo świeżym, bo jego twórca wcześniej pracował przy H1Z1: King of the Hill, gdzie też zwycięzcą jest ostatni żywy uczestnik.

Gorzej, gdy ktoś bezczelnie kopiuje grę. Już Fortnite: Battle Royale budził wątpliwości, bo wiele elementów jest łudząco podobnych do PUBG-a, ale to i tak nic w porównaniu z mistrzami podróbek wszelakich, czyli Chińczykami. A jeśli coś jest bardzo popularne, to na bank pojawi się w Kraju Środka, co dobitnie pokazał klon Overwatcha.

Za chińskie battle royale wziął się gigant internetowy NetEase, a że platformy mobilne są niesamowicie popularne w Chinach, Terminator 2 3D dostępny jest na Androida i iOS. A tak, gra z jakiegoś powodu nazywa się Terminator 2 3D i ponoć jest na licencji filmu. Jak do niego nawiązuje, pozostaje tajemnicą, bo poza materiałami promocyjnymi żadna maszyna SkyNetu się nie pojawia.

W każdym razie, podobieństwa widać gołym okiem, a o ile w przypadku takiego Fortnite można dyskutować, tak tutaj gra nie pozostawia żadnych złudzeń, że jest po prostu klonem. Mapa, sposób wejścia do gry, kolorystyka, ekwipunek. Nawet zawężające obszar rozgrywki pole siłowe wygląda identycznie.

Bartosz Stodolny