NBA 2K13 - recenzja

NBA 2K13 - recenzja

NBA 2K13 - recenzja
marcindmjqtx
15.10.2012 17:20, aktualizacja: 30.12.2015 13:28

Na parkietach NBA sytuacja ta sama, co przed rokiem. NBA 2K wciąż nie ma żadnej konkurencji, ale nie przeszkadza to magikom z Visual Concepts w podnoszeniu poprzeczki dla wszystkich gier sportowych.

Ocena: 5/5 - Koniecznie Prezentacja, grywalność, oddanie realiów i rozbudowanie trybów zasługuje tu na najwyższe oceny. To nie jest gra sportowa, którą odkłada się po kilku meczach

EA Sports znów zaliczyło falstart i zrezygnowało z wydania w tym roku swojej koszykówki. Fani tego sportu nie mają więc wielkiego wyboru - na rynku jest tylko jedna gra, pozwalająca na wcielenie się w zawodników NBA. Jeśli baliście się, że ta hegemonia będzie oznaczała spoczęcie na laurach, to mam dobre wiadomości - nic z tego. NBA 2K13 przynosi małą rewolucję.

Triki, triki, triki Chodzi i sterowanie ruchami zawodników. W tym roku za większość sztuczek, zwodów i crossoverów odpowiada prawa gałka analogowa. Nie trzeba już pamiętać, który spust wdusić, by wykonać dokładnie ten manewr, o który nam chodzi. Ruchy są intuicyjne, a do tego odczytywane znacznie szybciej, niż w zeszłorocznej edycji. A to oznacza łatwiejsze i efektowniejsze mijanie obrońców. Nie jest jednak tak, że machając gałką na lewo i prawo objedziemy wszystkich i za każdym razem zdobędziemy punkty. Każdy zwód wymaga odpowiedniej ilości wolnego miejsce. Łatwo przesadzić z kręceniem kółek i wylądować na obrońcy. W najgorszym wypadku skończy się to faulem ofensywnym, jeśli będziemy mieć więcej szczęścia, przeciwnik po prostu zabierze nam piłkę.

NBA 2k13

Triki na prawej gałce oznaczają, że do wykonywania nią rzutów, tak jak w zeszłym roku, musimy wcisnąć lewy spust. Jest to spore utrudnienie dla graczy przyzwyczajonych do wcześniejszego mechanizmu. Przestawienie się na nowy system wymaga czasu, choć w moim wypadku okazało się, że skuteczniejszy był... powrót do rzucania przyciskiem. Shot stick dawał większą możliwość kontrolowania rodzaju rzutu, ale w tym roku gra świetnie odczytuje nasze intencje, a decydować np. o ręce, którą kończymy wjazd pod kosz możemy też wychylając lewą gałkę. Rzuty w biegu, po naskoku czy po obrocie wykonujemy poprzedzając akcję naciśnięciem kwadratu lub kółka, więc ilość ofensywnych opcji wciąż jest zatrważająca. W tym roku zawodnicy robią też wyraźnie mniej głupot. Odpowiada za to nowy system, dostosowujący rzut do danej sytuacji na parkiecie. Zapomnijcie o rzutach z nadgarstka spod samego kosza, czy dwutaktach zaczynanych pod obręczą. Takie nonsensy nie mają już miejsca. Także podania łatwiej posyłać dokładnie tam, gdzie chcemy. Szybkie kontry częściej kończone są efektownym wsadem, a nie piłką odbijającą się od pleców przeciwnika, dzięki modyfikatorowi, pozwalającemu podać piłę szybkim kozłem. Bardzo przyjemny powrót zapomnianego systemu "lead pass".

Tempo, zagrywki, zasłony... Przeprowadzenie i skuteczne wykończenie akcji to znów wyższa szkoła jazdy. Ilość dostępnych zagrań powala i potrafi przytłoczyć jeśli nie macie wprawy w ustawianiu zagrywek. Samouczek na niewiele się tu zda, bo choć został nieco poprawiony, to uczy głównie podstaw. NBA 2K13 to gra, w której pierwsze mecze raczej kończą się porażką. Jeśli myślicie, że weźmiecie Lakersów i od razu zarządzicie na parkiecie, to uprzedzam, że akurat w tej serii nie jest to takie proste.

NBA 2k13

Fani prawdziwej koszykówki mają tu dużą przewagę nad tymi, którzy w kosza grają tylko wirtualnie. W NBA 2K13 odwzorowanie przebiegu gry i charakterystyk poszczególnych zawodników i drużyn to absolutne mistrzostwo świata. Wiedza o taktykach prawdziwych drużyn pozwala wykorzystywać ich plusy w grze i starać się maskować braki, zupełnie jak robią to trenerzy w USA. Odpalając kolejny mecz trudno oprzeć się wrażeniu, że po boisku biegają tu myślący gracze, a doskonała otoczka meczowa dodatkowo pogłębia tę iluzję. W żadnej grze sportowej, z jaką się spotkałem, realia nie były odzwierciedlone lepiej. Nie myślcie tylko, że wierna symulacja oznacza problemy z grywalnością. Owszem, trzeba opanować skomplikowane sterowanie, ale potem do dyspozycji mamy potężny arsenał ruchów, zwodów i rzutów, a każdy manewr wygląda świetnie.

Dodatkowo każdy koszykarz porusza się czy rzuca tu trochę inaczej. Nie każdy ma aż tak charakterystyczne animacje, co Shawn Marion, ale nawet drobne różnice dokładają swoją cegiełkę do tworzenia iluzji uczestniczenia w prawdziwym meczu. Powtórki ogląda się jak profesjonalne montaże, szukając szczęki gdzieś pod nogami. Szkoda tylko, że Jay-Z umieścił na ścieżce dźwiękowej strasznie zgrane numery, jak „Elevation” U2, czy milionowy remiks „Around the World” Daft Punk.

Co w trybach piszczy? Jeśli chodzi o nowe tryby, to widać, że autorzy czerpali inspiracje z innych gier, bo tryb My Team mocno przypomina Ultimate Team z FIFA 13. Także i tutaj rozpoczynamy grę z drużyną słabeuszy, a wygrywając mecze zarabiamy pieniądze, by kupić lepszych graczy.

NBA 2k13

Co ciekawe, Visual Concepts postanowiło urozmaicić zabawę, włączając do puli zawodników nie tylko aktywnych graczy, ale też legendy. Zdziwienie faktem, że w drużynie przeciwnika biega Dennis Rodman przerodziło się w strach, gdy okazało się, że „Robak” zbiera jak za dawnych lat i trudno będzie o wyrównaną walkę na tablicach. Takie pomieszanie epok to świetny pomysł. Zyskała na nim różnorodność składów, a serce fana koszykówki może się tylko cieszyć na myśl o eksperymentach z Magiciem Johnsonem i Kobem w jednej drużynie.

Szkoda, że legendy amerykańskiej koszykówki zostały zepchnięte na margines. Bardzo lubiłem scenariusze, będące jednocześnie czymś na kształt lekcji historii NBA. W tym roku pozostaje tylko możliwość rozegrania starcia dwóch Dream Teamów, a to mimo wszystko trochę mało. Dobrze, że legendarne drużyny wciąż czekają na wybór w trybie szybkiego meczu, więc możemy zorganizować sobie własne starcia gwiazd. Nie rozumiem natomiast wycięcia z gry Weekendu Allstar - to święto koszykówki, było dodawane do zamówień przedpremierowych. Po premierze możemy je rzecz jasna dokupić, ale moim zdaniem wydawca posunął się tu o krok za daleko.

Piłka w sieci Z radością donoszę, że w tym roku zabawa przez sieć działa bezproblemowo już od startu gry. Nie mogę powiedzieć, że nie natknąłem się na lagi, ale w NBA 2K13 objawiają się one chwilowym zatrzymaniem gry, na sekundkę, po czym wszystko wraca do normy. Jasne, można się wkurzyć, gdy rozgrywka staje w ważnym momencie akcji, po czym tracimy szanse na punkty, ale wolę to rozwiązanie, niż zwykłe spowalnianie gry i klatkowanie, gdy dostawca internetu ma akurat gorszy moment.

Werdykt Jay-Z jako producent gry i oś kampanii marketingowej sprawiał, że w głowie kłębiły mi się obawy, związane z tym, że serii skończyło się paliwo, a brak konkurencji oznacza spoczęcie na laurach. Muszę jednak przeprosić autorów NBA 2K13 za to zwątpienie, bo tegoroczna edycja gry jest majstersztykiem i znów podnosi poprzeczkę dla gier z gatunku. Prezentacja, grywalność, oddanie realiów i rozbudowanie trybów zasługuje tu na najwyższe oceny. To nie jest gra sportowa, którą odkłada się po kilku meczach, szukając czegoś ciekawszego. W NBA 2K13 wsiąka się na amen.

„Trzynastka” jest obowiązkową pozycją dla fanów koszykówki, ale i developerów, którzy zastanawiają się nad tym, jak wierna, a jednocześnie grywalna może być wirtualna wersja dowolnej dyscypliny sportowej.

Ocena: 5/5 - Koniecznie! (Ocenę 5 otrzymują gry bardzo dobre, dopracowane, urzekające - po prostu świetne.) Developer: Visual Concepts Wydawca: 2K Games Dystrybutor: Cenega PEGI: 3

Grę do recenzji dostarczył dystrybutor

Maciej Kowalik

NBA 2K13 (X360)

  • Gatunek: sportowa
  • Kategoria wiekowa: od 3 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)