Granie z klimatem

Granie z klimatem

Granie z klimatem
Berithi
24.07.2016 15:53, aktualizacja: 24.07.2016 16:30

Zagłębiając się w świecie przedstawionym, bardzo często zwracam uwagę na jego specyficzną atmosferę, na to jak ucharakteryzowana jest stylistyka i jakie odczucia wiążą się ze „smakowaniem” produktu. Najlepiej się dzieje, kiedy gra ma do zaoferowania szeroką gammę elementów urozmaicających zabawę, wpływających na moje zmysły i dotykających mnie do żywego. Klimat to dla mnie coś, co towarzyszy mi na każdym etapie rozgrywki, czyniąc ją bardziej charakterystyczną i wyrazistą, sprawia, że pragnę wsiąkać w ten świat… bez reszty.

Klimat przez wielkie K. Chyba nie ma gry, która nie posiada specyficznego dla siebie i gatunku klimatu. Nawet wyścigówka potrafi wzbudzać emocje, gdy szalejemy dziko po mieście i palimy opony uciekając w międzyczasie (jak zwykle) zbyt wolnej policji. Natomiast z mojej perspektywy największą i najintensywniejszą dozę klimatu zawierają przedstawiciele szerokiego gatunku cRPG oraz grozy. Być może dlatego, że mam z nimi co chwilę do czynienia. Fikcyjne i urokliwe krainy, intrygujące wątki, historie, konwencje, postacie, motywy, mógłbym wymieniać bez liku. Nawet ścieżki dźwiękowe projektuje się tak, aby plasowały się z akcją czy przedstawionymi realiami. Ale co tak naprawdę robi klimat?

Rola

Wpływanie na gracza i ogólną rozgrywkę to zasadnicze czynniki, za które odpowiada zachowanie klimatu. Eksplorując świat powinna dać się we znaki jego unikatowa atmosfera, budowana swoją drogą wieloma środkami, ale o tym za chwilę. Przede wszystkim gra, oprócz tego, że zapewnia rozrywkę, pełni także usługę swoistego przekaźnika. Ingeruje swoimi zastosowanymi zabiegami tak, by wywołać u nas emocje, pobudzić wyobraźnię i uzmysłowić nam, czym tak naprawdę jest przesycona. Nierzadko mam tak, że patrząc na to co się dzieje na ekranie, skłaniam się do uwierzenia, iż przedstawiona sytuacja mogłaby równie dobrze dziać się w prawdziwym życiu. To niezwykle przyjemne uczucie wiedząc, że dookoła panująca atmosfera potrafi nadać produkcji kapkę realizmu.

Obraz

Klimat którym przesiąknięta jest gra powinien urozmaicać przygodę, wyposażać w adekwatny dla niej charakter, pozostawiać wyraźne znaki kojarzące się właśnie z konkretnym tytułem. Pamiętliwość to także ważny aspekt klimatycznej rozgrywki. Jej sugestywność powoduje, że nie potrafimy przestać myśleć o graniu i nawet będąc czy to w pracy czy w szkole, przez cały czas zastanawiamy się co zrobimy, gdy w końcu powrócimy do domu i będziemy mogli zanurzyć się w długo wyczekiwanej zabawie. Miałem tak w przypadku odsłon kultowego Gothica i nie znosiłem momentów, w których byłem zmuszany przerwać przygodę i odłożyć ją na później. No po prostu nie potrafiłem tego zdzierżyć! W wolnych chwilach stale zadawałem sobie pytania: „Co się znajduje w tej jaskini?”, albo „Czego pilnują te gobliny?”. Pyszności dodawały przeróżne kuferki, skarby, itd. , a fabułę studiowałem o wiele chętniej niż lekturę szkolną. Taką funkcję pełnił oczywiście wspaniały klimat tej gry – powodował, że stale o niej pamiętaliśmy i wzdychamy nad nią do dziś. Gothicowi zawdzięczamy jeszcze coś, coś co zdefiniowało klimatyczność gier RPG na długie lata.

Obraz

Drogi wyrażania klimatu

Kolejnym ważkim czynnikiem, który wpływa na klimat i jego moc oddziaływania na świat, są realia i wątki jakie podejmuje(ten świat). Czasami są one tak super klimatycznie opowiedziane, że czujemy naprawdę głęboką chęć do zatopienia się w tym co widzimy. Przychodzi mi na myśl seria Fallout stosująca koncepcję globalnego konfliktu i poruszająca kwestie postapokalipsy, czyli przedstawiająca losy ludzkości dotkniętej jakimś ogólnoświatowym kataklizmem(dewastacja nuklearna, skażenie biologiczne, epidemia, katastrofa żywiołowa). W tym przypadku chodzi o świat zniszczony przez wojnę nuklearną, która pozostawiła po sobie wieloletnią radioaktywność. Rodzaj ludzki został zmuszony do bezustannej walki o przetrwanie, a zagrożeniami okazały się przede wszystkim stworzenia zmutowane wskutek promieniowania. Jednak jak to zazwyczaj w takich historiach bywa, to sami ludzie są dla siebie nawzajem największym z przeciwności. Każdy dba o własny interes, nie ma jako takiego ustanowionego porządku czy prawa, wszędzie szaleją bezlitośni bandyci i narkomani, na wierzch wychodzi zła natura człowieka i postępujący wraz z nią moralny upadek. Postnuklearny i zdewastowany świat taki jak ten pełen jest brudu, obskurności, nieładu oraz różnorakich zanieczyszczeń. Nie wiem czy można to tak ująć, ale zapierało mi dech, gdy spoglądałem na tą „piękną” zrównaną z ziemią okolicę i zrujnowane budynki przypominające szkielety, które nadawały dawnym metropoliom tytuł miast-widmo. Nie odstępujący gracza na krok depresyjny klimat sprawiał, że byliśmy skłonni uwierzyć w podobną wizję przyszłości naszej planety i chyba ta myśl nachodzi nas najczęściej, kiedy zagrywamy się w tytuły sci-fi o tematyce postapo.

Obraz

Ważną rolę w potęgowaniu wrażeń wynikających z klimatu jest aranżacja i sposób zaprojektowania oraz jednoczesnego przedstawienia lokacji, miejscówek i pomieszczeń, z którymi gracz będzie miał okazję się zetknąć podczas gry. Powinny one przywodzić na myśl charakter i styl tego miejsca, nierzadko komponując się z jego historią. Często można spotkać się z tym w survival horrorach, by zwiększyć poczucie zaszczucia, mroku, beznadziei i dać do zrozumienia w jakiej sytuacji się znajdujemy. Posadzka umorusana krwią, ciemny korytarz, porozbijane szyby, gasnące co chwila trupie światła, uchylone drzwi za którymi widać tylko ciemność – to zabiegi stosowane najczęściej przez twórców do wywołania u nas gęsiej skórki. Wiedzą o tym dobrze panowie z Frictional Games, przeze mnie uważanych za mistrzów w dziedzinie elektronicznej grozy. Czołowe produkty tj. Amnesia: Mroczny Obłęd, seria Penumbra lub najświeższa Soma, są najlepszymi przykładami tego jak poprawnie oddawać ponury klimat za pomocą odpowiednio wystylizowanych miejsc. Kluczową funkcję odgrywa również gra świateł, kolorystyka oraz kontrast. Miejscami obraz przeobraża się, nabiera ciemniejszych barw, rozmazuje, rozjaśnia – zależnie od adekwatnych zajść na ekranie.

Obraz

Naturalnie to także tyczy się tytułów RPG np. Diablo, w którym przemierzając katakumby naszym oczom ukazywała się masa przeróżnych grobowców, sarkofagów, krucyfiksów, itp. Jest jeszcze coś co buduje klimat – soundtrack. Ścieżka dźwiękowa implementowana do gry potrafi naprawdę doskonale stworzyć atmosferę komponującą się z tym co nas otacza. Są gry, które posiadają utwory trwające przez cały czas, aż do ich skończenia(jak np. powyższy Diablo), zasadniczo jest jednak tak, że w zależności od tego co robimy, gdzie się znajdujemy – muzyka ulega zmianie. Inna jest w miastach, podczas sielankowej eksploracji, czy w trakcie walki. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić dzisiaj rozgrywki bez tła muzycznego, chyba nikt nie jest! Kawałki, które wpadają w ucho zawsze warto sobie potem odsłuchać jeszcze raz, ponieważ jeśli aktualnie nie gramy, to przynajmniej nie rozstajemy się totalnie z naszym ukochanym gamingiem. W każdym razie ja soundtracki kolekcjonuję i w autobusie czy to jadąc czy wracając ze szkoły, chętnie zatracam się w rozkosznej kanonadzie dźwięków z moich ulubionych gier.

Obraz

W Skyrimie ścieżka dźwiękowa była szczególna. Piękne pejzaże w zestawieniu z niezwykle relaksującym soundtrackiem, przy którym można było niemalże medytować. W parze z immersją

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)