Giana Sisters: Twisted Dreams - prawdziwe retro, choć we współczesnej oprawie [recenzja]

Giana Sisters: Twisted Dreams - prawdziwe retro, choć we współczesnej oprawie [recenzja]

Giana Sisters: Twisted Dreams - prawdziwe retro, choć we współczesnej oprawie [recenzja]
marcindmjqtx
18.11.2012 19:46, aktualizacja: 08.01.2016 13:20

Giana Sisters: Twisted Dreams to gra, która ujrzała światło dzienne w dużej mierze dzięki samym graczom. Najpierw została sfinansowana na Kickstarterze, a potem trafiła na Steam przez mechanizm Greenlight. My, gracze, chcieliśmy tej produkcji.

To zabawne o tyle, że przecież ta pierwsza gra z serii, ta, na której opiera się cały sentyment, to bezczelna zrzynka z Super Mario Bros. (nawet rozkład poziomów się zgadza!). Owszem, gra miała sporo zalet, choćby pamiętną ścieżkę dźwiękową, ale największym jej atutem było, nie ukrywajmy, to, że była dostępna na C64, PC i paru innych platformach, gdzie normalnego Mariana po prostu nie było. Okazało się jednak, że wielu graczy ciągle darzy Gianę na tyle dużym sentymentem, by wesprzeć współczesną odsłonę tej serii.

A ta, na szczęście, nie próbuje już niczego kopiować. Owszem, ciągle jest dwuwymiarową platformówką, w której podstawowym atakiem jest skoczenie potworkowi na głowę, ale należy rozpatrywać to raczej w kategoriach mrugnięcia okiem niż kserowania pomysłów (to też znak czasów, tak na marginesie).

Ostatnimi czasy świat gier pełen jest platformówek 2D. Żadna produkcja tego typu nie może obejść się bez jakiegoś wyjątkowego pomysłu - samo skakanie już chyba mało komu wystarcza. W Giana Sisters czymś takim jest prosta mechanika "odmieniania" świata wokół. Gra toczy się bowiem we śnie jednej z sióstr. Ta jest już jednak dużą dziewczynką i nie wszystko wokół niej musi być słodziutkie i kolorowe. Wystarczy nacisnąć jeden przycisk, a muzyka z piskliwego chiptune'a (wziął się za nią kompozytor sprzed lat, więc jest czego posłuchać) zmienia się w lekko kiczowaty heavy metal, ze słodkich ptaszków robią się diabełki, a zamiast kwiatów ziemię porastają trujące grzyby.

Zmiany te są bardzo efektowne wizualnie, mają jednak konkretne zastosowanie - czasami w jednym ze światów mostek jest zniszczony, a w innym można po nim bezpiecznie przejść. Czasami poruszające się samoistnie platformy zamiast w dół, jadą do góry, i tylko "zmieniając rzeczywistość" można przejść dalej. I tym podobne - to bardzo prosty pomysł, który wykorzystano w efektowny sposób na przestrzeni całej gry.

Oprócz przełączania się między światami, w Giana Sisters są jeszcze dwie inne, również proste, mechaniki - "słodka" siostra może wirować i szybować w powietrzu, z kolei "demoniczna" na życzenie zmienia się w śmiercionośną kulę ognia.

I... to tyle. Na tych trzech pomysłach oparta jest cała rozgrywka. Choć gra ma bardzo kolorową, pastelową, współczesną oprawę graficzną, to w rzeczywistości jest jednak produkcją "bardzo retro". Na przestrzeni jakiś sześciu godzin, które zajmują jej przejście, oferuje czyste skakanie po platformach. Żadnych zagadek logicznych. Żadnych pierwiastków artyzmu. Żadnych metafor, odnośników do Biblii, polemik z tezami Freuda, żadnych pytań o sens życia. Prosta mechanika, dwa wymiary, mnóstwo potworków, którym można skoczyć na głowę i dziesiątki tysięcy kryształków do pozbierania (na każdym poziomie jest sporo poukrywanych sekretów, ich odnajdywanie to też zabawa sama w sobie).

Owszem, po pewnym czasie taka rozgrywka robi się trochę monotonna - i to w zasadzie największy zarzut, jaki można postawić nowej odsłonie Giana Sisters. Ale z drugiej strony to platformówka w stylu retro, więc ciężko czepiać się jej, że jest tym, czym jest. Miłośników gatunku powinien jednak ucieszyć fakt, że gra przy okazji potrafi być frustrująco trudna. Same poziomy są niełatwe, a do tego dochodzi jeszcze to, że tutaj nawet milimetrowe błędy zwykle oznaczają śmierć. Nie ma przebacz. Ale już liczba podejść do każdego etapu jest nieskończona, więc na szczęście nie jest aż tak trudno, jak te 20 z okładem lat temu.

Werdykt Giana Sisters: Twisted Dreams to bardzo kolorowa, przyciągająca wzrok platformówka w starym stylu. Czasami frustrująco trudno, czasami trochę monotonna, ale w pewnym sensie taki już trochę urok tego gatunku. Oldskul pełną gębą - jeśli lubicie takie klimaty, to nie powinniście być zawiedzeni. Choć warto się zastanowić czy aby na pewno jest to produkcja warta pełnej ceny i czy nie lepiej poczekać na jakieś świąteczne obniżki czy inne humblebundle, do którego pewnie w końcu trafi.

Tomasz Kutera

Na razie gra dostępna jest tylko na PC, na różnych platformach dystrybucji cyfrowej - przykładowo na Steamie, gdzie kosztuje 15 euro bądź na GOG-u, gdzie kosztuje 15 dolarów, lub na CDP.pl za 45 złotych. Ze strony producenta można także za darmo ściągnąć demo - sprawdźcie je koniecznie, jeśli zastanawiacie się nad zakupem. W przyszłym roku Giana Sisters: Twisted Dreams ma trafić także na PS3 i Xboksa 360.

Giana Sisters Twisted Dreams (PC)

  • Gatunek: dla dzieci
  • Kategoria wiekowa: od 7 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)