Fani Persony mogą mieć aż trzy powody do radości
Anime, kolejna gra taneczna i kontynuacja Persony Q? No ładnie.
Tęskniliście za Personą i wyczekiwaliście premiery wyśmienitej "piątki"? No to teraz zaczynamy ten drugi okres. W którym Persony będziecie mieli po dziurki w nosie. Po premierze każdej numerowanej odsłony Atlus lubi kuć gorące żelazo. I zrobi to ponownie. Okres odcinania kuponów oraz dziwacznych spin-offów możemy uważać za otwarty.
Po pierwsze - anime. "Piątka" doczeka się własnej serii. Logiczne posunięcie dla tak stylowej produkcji. Przecież już w grze znaczna większość akcji wyglądała jak animacja. Pierwszy zwiastun atakuje gałki oczne ociekającą czerwienią stylistyką i raduje bębenki doskonale znanym graczom utworem. W tym momencie nie wiadomo, czy wydawca planuje tłumaczyć anime na język angielski, ale to raczej nie będzie przeszkadzać "naszym" widzom. Każdy fan japońskich tasiemców "jakoś" radzi sobie z ograniczoną dostępnością. Szkopuł w tym, że premiera dopiero na początku przyszłego roku.
Piszę o tym nieco ironicznie, ale tak naprawdę bardzo się cieszę. Jestem wiernym fanem serii-matki Shin Megami Tensei i każde jej rozszerzenie biorę w ciemno. Chociaż nadal zastanawiam się, kto wpadł na pomysł z tymi grami tanecznymi.
Adam Piechota