Fallout Tactics

Fallout Tactics

marcindmjqtx
18.11.2003 08:00, aktualizacja: 21.12.2015 12:47

Chwała Plutoniusowi

Fallout Tactics

Chwała Plutoniusowi

Fallout Tactics

Wbrew poglądom pacyfistów wynalezienie bomby atomowej miało jeden pozytywny skutek. Jaki? Bez niej nigdy nie mielibyśmy okazji zagrać w gry z cyklu „Fallout”, które dzieją się w Ameryce XXI w., kilkadziesiąt lat po nuklearnej zagładzie. „Fallout Tactics”, nowa gra strategiczna, to kolejna znakomita pozycja w tej serii.

Wbrew poglądom pacyfistów wynalezienie bomby atomowej miało jeden pozytywny skutek. Jaki? Bez niej nigdy nie mielibyśmy okazji zagrać w gry z cyklu „Fallout”, które dzieją się w Ameryce XXI w., kilkadziesiąt lat po nuklearnej zagładzie.

Sceneria postnuklearnych Stanów Zjednoczonych jest oczywiście makabryczna, ale równocześnie musi mieć w sobie wiele przewrotnego uroku, skoro pierwsze dwie gry z cyklu odniosły wielki rynkowy sukces i uzyskały niemal kultowy status. Świat „Falloutów” to gigantyczne wysypisko, śmietnik resztek zniszczonej cywilizacji, w którym nieliczni ocaleli z atomowego Holocaustu ludzie wegetują w prymitywnych warunkach na ruinach wielkich miast. Nie ma państwa i nie obowiązuje prawo. Nie znaczy to jednak, że nie ma władzy - na obszarze dawnych Stanów Zjednoczonych żyją zarówno prymitywne wspólnoty plemienne, jak i rozmaite totalitarne organizacje (założone zresztą przez niedobitków ze starej administracji i armii, którzy przetrwali kataklizm).

Jedną z takich organizacji jest Bractwo Stali, którego zadaniem jest ochrona wiedzy technologicznej pozostawionej przez upadłą cywilizację oraz zaprowadzenie rządów porządku i prawa na opanowanych przez chaos pustkowiach. Trzeba dodać, że prawo i porządek Bractwo rozumie na sposób wybitnie wojskowy - jako fizyczną eliminację wszystkich, którzy nie mają ochoty podporządkować się jego militarnemu drylowi.

Narzędziem Bractwa masz być Ty, drogi graczu. Zaczynasz karierę jako prosty żołnierz i stopniowo - poprzez dwadzieścia kilka misji, czyli dobre kilkadziesiąt godzin grania - awansujesz w hierarchii bardzo wysoko. Na końcu oczywiście przyjdzie zmierzyć się z przeciwnikiem, który zagraża nie tylko Bractwu, ale wszystkim mieszkańcom amerykańskich pustkowi. Inaczej niż w większości gier komputerowych świat w „Falloucie” nie jest czarno-biały, ale szary - nie ma bardzo wyraźnego podziału na dobrych i złych, a gracz może podejmować ważne wybory moralne (gra ma cztery różne zakończenia). Jeżeli komuś Bractwo się nie podoba, to zapewniam, że jego konkurenci są dużo mniej sympatyczni. Powagę sytuacji zmniejsza także naładowanie gry cytatami z różnych dzieł popkultury: na pustyni w Illinois możemy więc znaleźć np. naszyjnik z „Titanica” i zbroję z „Diablo II”.

Inteligentny jak komputer

„Fallout: Tactics” jest interesujący jeszcze z jednego powodu - należy do niezbyt popularnego wśród producentów gatunku gier taktycznych, w których dowodzimy niewielką drużyną złożoną z kilku żołnierzy (podobnie jak np. w „X-com” czy „Jagged Alliance”). Każdy żołnierz ma indywidualną charakterystykę i zestaw umiejętności, które możemy rozwijać w trakcie gry. Możemy wybrać, czy akcja będzie rozgrywała się w trybie turowym (przeciwnicy wykonują ruchy na zmianę), czy w tzw. czasie rzeczywistym (kiedy mogą poruszać się równocześnie). Gra jest niezwykle rozbudowana - do dyspozycji mamy ogromny arsenał uzbrojenia, od jednostrzałowego pistoletu domowej roboty po eksperymentalny karabin energetyczny i półtorametrowej długości ciężki karabin maszynowy Browning M2 z czasów II wojny światowej.

Autorzy gry włożyli bardzo dużo wysiłku w stworzenie wiarygodnie wyglądającego postnuklearnego świata. Rezultaty są naprawdę imponujące: oglądamy wraki samolotów i samochodów, zardzewiałe, nieczynne od dziesięcioleci pociągi oraz domy z blachy falistej i tektury - zbudowane w wypalonych ruinach dawnych budynków, pełne śmieci i pomazane agresywnym graffiti. W tej scenerii nawet najbardziej osobliwe misje - jak np. obrona bomby atomowej, którą pewna sekta religijna uznała za swojego boga Plutoniusa - wydają się na miejscu. Misje są długie i bardzo zróżnicowane, ale cierpią na jeden wspólny feler. Komputerowy przeciwnik zachowuje się w mało inteligentny sposób, co psuje nieco zabawę. Pewnie dlatego zresztą wiele misji jest bardzo liniowych i przypomina skomplikowany tor z przeszkodami.

Lubaszenko po bombie

Pochwały należą się polskiemu dystrybutorowi za świetne spolszczenie gry - zarówno przygotowanie tekstu, jak i jakość lektorów nie odbiega od wersji angielskiej. Chociaż postaciom z gry użyczyli głosu także popularni aktorzy - m.in. Olaf Lubaszenko czy Andrzej Chyra - wiele ważnych kwestii zostawiono lektorom mniej znanym, za to lepiej pasującym do gry. Poza tym w grze prawie nie ma literówek - najwyraźniej zatrudniono korektora, na co oszczędni rodzimi dystrybutorzy nie decydują się zbyt często.

Adam Leszczyński

Adam Leszczyński

Fallout: Tactics Wydawca: Interplay Dystrybutor: CD Projekt Minimalne wymagania sprzętowe: PC Pentium II 300MHz, 64MB RAM, karta graficzna z 4MB pamięci RAM Cena: 99 zł

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)