Buzz! Junior: Ace Racers - recenzja

Buzz! Junior: Ace Racers - recenzja

Buzz! Junior: Ace Racers - recenzja
marcindmjqtx
14.12.2008 21:48, aktualizacja: 30.12.2015 14:13

Nie oszukujmy się, większość z nas w dzieciństwie miała marzenie by być znanym kierowcą rajdowym, czy też pilotem i szybować po przestworzach. Niestety, wtedy musieliśmy poprzestać na bawieniu się żeleźniakami czy też modelami samolotów i wyobrażaniu sobie, że to my właśnie nimi sterujemy. Na szczęście współczesność daje dzieciom większe możliwości, a Sony z Buzz! Junior: Ace Racers dokłada kolejną cegiełkę to spełniania marzeń najmłodszych.

Mistrzowie Kierownicy, bo taki tytuł nosi gra w Polsce, to jedna z tych produkcji, na którą większość typowych graczy nie zwróci nawet uwagi, ale rodzic z dzieckiem już tak. Mimo wszystko uwzględniając okres świąteczny sądzę, że warto przyjrzeć się tej niezbyt promowanej grze, bo naprawdę może przynieść sporo radości całej rodzinie.

Przede wszystkim łatwość sterowania kontrolerami Buzz to coś kluczowego, by nawet najmłodsi nie mieli oporów przed zabawą. W zasadzie w większości wyścigów czy to łódkami, czy samochodami używamy głównie dużego czerwonego przycisku, który służy do dodawania gazu. Nie mamy może możliwości obrania optymalnej trasy, bo jeździmy wyznaczoną ścieżką, ale z drugiej strony nawet 6-latkowie sprostają temu zadaniu. Podobnie jak lataniu samolotem, w którym czerwonego przycisku używamy do wznoszenia naszej maszyny, a celem jest po prostu trafianie w przelatujące balony (zdobycie punktu) i unikanie zderzenia z elementami budynków.

W przerwach sprawdzimy się również w prostych minigrach polegających np. na określaniu ze skrzynki, jakiego koloru należy wziąć narzędzia. Zadania te podobne są bardzo do  tych znanych z poprzednich gier z serii Buzz! Junior, przy czym wszystkie są związane tematycznie z wyścigami i są miłą odskocznią od pełnych adrenaliny zawodów. Co zaskakujące - tutaj młodsi jakby sprawdzali się nawet lepiej, niż starzy konsolowi wyjadacze, ale może to po prostu zmęczenie materiału. Tak przynajmniej sobie to tłumaczcie, gdy Wasze dzieci czy rodzeństwo będzie Was tłukło na potęgę.

Na szczęście dość ładna i zabawna grafika nie odstrasza od zabawy, a możliwość rywalizacji w parach powoduje natychmiastowe podziały w domu, czy to chłopcy na dziewczynki, czy też dzieci przeciw rodzicom. Wierzcie mi, że rywalizacja wchodzi wtedy na zupełnie inny poziom i szybko się może okazać, że w domu zapanują nieustanne walki.

Dźwięki dobywające się z głośników przypominają nam, że mamy do czynienia z tytułem niskobudżetowym, ale przyjemnym i nie drażniącym naszych uszu. W zasadzie jestem pozytywnie zaskoczony całością oprawy, bo odnoszę wrażenie, że jest to zdecydowanie najładniejsza gra z serii Buzz! Junior i najmłodsi nie powinni być rozczarowani.

SCEP pamiętając o tym, że jest to tytuł dla dzieci, zdecydowało się na pełne tłumaczenie, co naprawdę cieszy, bo choć powtarzalność tekstów lektora może na dłuższą metę drażnić dorosłych, zdecydowanie pomaga młodszym. Dzięki temu nie będziemy, co sekunda zadręczani pytaniami, co teraz trzeba zrobić, czy też prośbami o uruchomienie nowej gry.

Podsumowując sądzę, że Sony przygotowało naprawdę udaną grę, którą będzie można włożyć pod choinkę. Nie będzie tu może fajerwerków graficznych, ale czyż radość zabawy całą rodziną nie jest czymś więcej, niż tylko setkami przeliczanych polygonów. Jeśli zatem szukacie czegoś lżejszego niż Gran Turismo, a jednocześnie bardziej przystępnego to Buzz! Junior: Ace Racers z całą pewnością zda egzamin.

Beniamin Durski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)