Atak nostalgii. Powrót Tony'ego Hawka przypomniał mi o pewnym zwariowanym programie

Atak nostalgii. Powrót Tony'ego Hawka przypomniał mi o pewnym zwariowanym programie

Atak nostalgii. Powrót Tony'ego Hawka przypomniał mi o pewnym zwariowanym programie
Adam Bednarek
17.05.2020 15:22, aktualizacja: 17.05.2020 16:22

"Hi, I’m Johnny Knoxville, welcome to Jackass".

O "Jackassach" przypomniałem sobie po kilku sekundach oglądania rozgrywki z odświeżonego Tony'ego Hawka. Być może pamięć płata mi figle i łączy niepowiązane ze sobą zdarzenia, ale dziś naprawdę wierzę, że tak było: popołudniami grało się w jedną z części THPS, a wieczorem na MTV leciały wygłupy "Jackassów". Miałem wrażenie, że to wszystko jest ze sobą powiązane, dzieje się w jednym "uniwersum".

Nie przez przypadek. W końcu Tony Hawk występował w skeczach ekipy. Wielu "Jackassów" świetnie jeździło na desce, czym zresztą w programach się nieraz popisywali. Korzenie programu to z kolei skateowski magazyn "Big Brother".

Ważnym spoiwem pomiędzy THPS a "Jackass" był Bam Margera, który regularnie pojawiał się w grach serii od trzeciej części. Muzyka z odcinków "Jackassów" równie dobrze mogłaby tworzyć ścieżkę dźwiękową gry, i na odwrót. To właśnie ze względu na wspomnienia z oglądania "Jackassów" na ubiegłorocznym OFF Festivalu podczas występu Turbonegro miałem główną scenę w zasięgu słuchu, żeby nie ominąć tego:

A to inna piosenka, która kojarzy mi się z programem "Jackass":

No i oczywiście ta - to chyba od "Jackass" zaczęła się moja miłość do Misfits (a może znowu niepotrzebnie przypisuję jakąś zasługę programowi, kto wie):

"Jackass" odcisnęło swoje piętno na serii THPS. Trudno mówić, by kiedykolwiek była to poważna i realistyczna seria, ale od trzeciej części - i raczej nie ma w tym przypadku, że działo się to wraz z pojawieniem się Margery - zaczęły się wygłupy. Ot, choćby w zimowej Kanadzie należało pomóc ziomkowi, który polizał językiem oblodzony słup. Przecież to numer rodem z "Jackassów". Oczywiście jeden z tych delikatniejszych, ale zawsze.

Czytając wspomnienia o "Jackassach" można natknąć się na porównanie, żeby to pierwsi pranksterzy, protoplaści youtuberów. Owszem, niektóre ze skeczów polegały na wkręcaniu innych. Specjalistą był w tym Johnny Knoxville. Ucharakteryzowany na emeryta wjeżdżał na zatłoczone ulice albo chodząc z wulgarnym wnuczkiem obrażali przechodniów. Tyle że to była może 1/10 programu "Jackass".

Sednem show było to, że twórcy robili sobie nawzajem krzywdę, a nie oszukiwali innych - nie licząc tych, którzy byli świadkami (ale nie zaliczam do tego rodziców Bama, którzy, jak sądzę, całkiem świadomie brali udział).

Być może dlatego oglądając "Jackass" w telewizji rok czy dwa lata temu nadal mogłem patrzeć na wygłupy bez większego cienia żenady. Za to nigdy nie przekonałem się do twórczości choćby SA Wardęgi. Porównywanie więc serii "Jackass" to youtube'owych pranków jest obrazą dla dawnych telewizyjnych gwiazd.

Z czasem do THPS dołączyły kolejne gwiazdy "Jackass". W Tony Hawk's Underground 2 spotkać można była ojca Bama, Wee Mana czy Steve-O. To była też chyba najbardziej "przegięta" część serii, nastawiona właśnie na wygłupy i szaleństwa. Nie jest to moja ulubiona odsłona, ale skłamałbym pisząc, że grając bawiłem się źle. "To nie było to", ale ciągle na poziomie akceptowalności. Niewykluczone, że nawiązania do "Jackassów", których wówczas naprawdę bardzo lubiłem, sprawiły, że patrzyłem nieco przychylniejszym okiem.

W "Jackassach" ciekawy był ludzki aspekt. Z jednej strony przed kamerą wszyscy musieli bawić się nieźle, ale ten imprezowy styl nie dla wszystkich skończył się dobrze. W wypadku samochodowym zginął Ryan Dunn - przyczyną katastrofy była nie tylko nadmierna prędkość, ale też prawie 2 promile we krwi. To skrajna sytuacja, ale patrząc na losy innych "Jackassów" nie można powiedzieć, by skutecznie odcięli się od dawnego show. Knoxville mimo wielu prób nie został uznanym aktorem. Pewnie panowie nie narzekają na brak pieniędzy, ale program "Jackass" został z nimi na zawsze.

Nic więc dziwnego, że w 2021 ukaże się kolejny film z serii. Wprawdzie powrót THPS i "Jackassów" dzielić będzie prawie rok, ale jest w tym pewna symbolika. Żerowanie na nostalgii, której ofiarą mają paść tacy jak ja? Pewnie tak. Ale jakoś mi to nie przeszkadza i już nie mogę doczekać się, kiedy zagram w odświeżonego Hawka i obejrzę nową część "Jackassów".

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)