Z uKosa: Nawracajcie się i wierzcie w PS3

Z uKosa: Nawracajcie się i wierzcie w PS3

Z uKosa: Nawracajcie się i wierzcie w PS3
marcindmjqtx
28.04.2009 21:18, aktualizacja: 15.01.2016 15:51

Przed nami nowa fala chrystianizacji. Włodarze największej sieci salonów multimedialnych ruszają przed siebie z krzyżami na piersi, by nawracać innowierców i heretyków. Idea jest słuszna, bo nie od dziś wiadomo, jak wielu jest wśród graczy morderców, pedofilów, gwałcicieli, fanów ciepłej wódki i nieopuszczaczy klapy w sedesie. Ale krucjata wreszcie wykracza poza rekonkwistę TVN- owskiej "Uwagi" i wojny husyckie prowadzone przez magazyny dla pań. Namaszczony palec krzyżowców uderza w samo serce wirtualnych Saracenów, którzy kupując PLAYSTATION 3 otrzymują w pakiecie Pismo Święte. Taki prezent na Pierwszą Komunię.

Aż dziw, że dopiero Empik wpadł na ten pomysł. Dlaczego nikt wcześniej nie doszedł do wniosku, że skażony od urodzenia umysł (w myśl filozofii tych mniej wesołych deterministów) musi mieć przeciwwagę dla zła skrywanego przez ludzką duszę? Lektura Pisma Świętego jako przerywnik między wyścigami w Gran Turismo 5: Prologue bądź Ridge Racer 7 (również dodawanymi do zestawu) sprawdzi się doskonale.

To niezwykle ważny moment w odwiecznej walce kościoła z grami wideo. Chrześcijanie ścierali się z szatanistami nie raz i nie dwa. Szczególnie widoczne było to za czasów panowania NES-a i SNES-a, kiedy obowiązywały zasady słynnej polityki cenzorskiej amerykańskiego oddziału Nintendo, w myśl której wydawane tam gry nie mogły zawierać niepożądanych treści. Cenzorskie nożyce cięły więc radośnie wszelką nagość, mocny język, niepożądane gesty, przemoc, odniesienia polityczne oraz obecność używek: papierosów, alkoholu, o narkotykach nie wspominając. Gołą statuę w Castlevanii IV przy tworzeniu amerykańskiej wersji ubrano w szatę. Swastyka w Bionic Commando stawała się czarnym orłem, a Hitler przy konwertowaniu Wolfensteina 3D na SNES-a tracił hitlerowatość i nazistowość. Nawet bary w serii Final Fantasy stawały się kawiarniami. A w Mortal Kombat krew zmieniła się w pot - czy tylko ja widzę tu obrazoburcze i kpiące nawiązanie do biblijnej przemiany wody w wino? Moim faworytem pozostaje Punch Out!, w którym na automatach mogliśmy kierować ruchami Rosjanina o nazwisku Vodka Drunkenski, a na NES-ie jawił się już jako Soda Popinski.

W czasach dominacji 8- i 16-bitowych maszyn Nintendo na cenzurowanym znajdowały się jednak przede wszystkim treści religijne. Wiadomo, szatanistyczne wynalazki elektroników nie mogły indoktrynować młodych przedstawicieli Ameryki, kraju wszak na wskroś liberalnego, w którym propaganda nigdy nie istniała. Cenzorzy w Nintendo of America dzielnie czerpali wzorce zza żelaznej kurtyny. Kościoły zmieniały status na sanktuaria bądź świątynie, diabły stawały potworami (w Megamanie Japończycy walczyli z "Yellow Devilem", Amerykanie zaś z "Rock Monsterem"), a czar "Holy" z Final Fantasy III w mig stał się "Pearl". Krzyże znikały z trumien w Duck Tales, a w ich miejsce pojawiał się skrót "RIP", zaś krzyże, którymi ciskał w Castlevanii protagonista, zostały zastąpione przez bumerangi. Innowiercy z Nintendo w swej wyprawie antykrzyżowej posuwali się do działań tak absurdalnych, że mimo czystej chrześcijańskiej nienawiści, jaką szczerze ich darzę, uśmiecham się jednak pod nosem. Usuwanie krzyży z apteczek to jedno, ale kasowanie czerwonych krzyży, czyli niekatolickich symboli szanowanej międzynarodowej organizacji, jest niezrozumiałe nawet dla mnie, wiernego kibica odwiertów i źródeł geotermalnych.

Wróćmy jednak do Empiku. Do Pism Świętych (dość drogich, bądźmy szczerzy) dodawano nie tylko PLAYSTATION 3, ale i PlayStation 2. Podziwiam u uduchowionych decydentów firmy umiejętność dotarcia do wszystkich warstw społecznych. Cieszy fakt, że szerzenie wiary miało się odbywać z udziałem Sony, choć niezamierzonym i nieustalonym. Firma ma na koncie kilka mniejszych wyprawek krzyżówkowych. Troszkę tarć z kościołem anglikańskim miało miejsce przy okazji Resistance: Fall of Man, który wykorzystywał ujęcie katedry w Manchesterze, mimo że nie wyrażono na to zgody. Kościół wezwał Sony do wycofania ze sklepów gry bądź zmodyfikowania levelu, a dodatkowo do przeprosin, zapłaty odszkodowania i pomocy grupom wsparcia w walce z przestępstwami z użyciem broni palnej. I słowo, niczym w biblijnej przypowieści, nie padło na glebę żyzną, to i plonu trzydziestokrotnego być nie mogło.

Sony jednak niczym Szaweł przejrzało na oczy i stało się Pawłem, przy kolejnej okazji czyniąc zadość tkwiącemu wewnątrz światłu. Premierę jednej z najbardziej oczekiwanych gier na PLAYSTATION 3, LittleBigPlanet, przełożono z uwagi na znajdujący się w jednej z piosenek wers Koranu. Mądra, przemyślana decyzja, która nie pozwoliła na ekspansję muzułmanów w świecie gier wideo. Gwoli chrześcijańskiej sprawiedliwości dodam, że już w 2003 szatanistyczny pomiot zła Microsoft nie dopuścił do sprzedaży w Europie (i wycofał z półek japońskich i amerykańskich) Kakuto Chojin na pierwszego Xboksa, w którym również znajdowały się cytaty z Koranu. Muzułmanów niechybnie rozsierdziłoby ten fakt, bo gra była żenująco słaba. W soundtrack swej produkcji ingerował też Capcom, gdy w Zack & Wiki: Quest for Barbaros tubylcy wznosili okrzyki typu "Allahu akbar" biegając wokół totemu.

Wróćmy jednak do Empiku. Szczerze smuci mnie fakt, że presja społeczeństwa okazała się zbyt silna. Z tak sobie poinformowanych źródeł wiem, że firma wycofuje się z tej fantastycznej, oświeconej promocji. Trudno powiedzieć, jaki wpływ na to miały przesycone diabłem komentarze na Wykopie, w których użytkownicy dworują sobie, nazywając Pismo Święte "czwartą dołączoną grą". Kilka co bardziej bulwersujących przykładów, aż się człowiekowi modlitewnik w kieszeni otwiera: "Nie mogę przejść przez Morze Czerwone, ma ktoś sposób jak tam trzeba biec?" (sir); "Kumpel mówił, że są jakieś kody do chodzenia po wodzie. Zna ktoś?" (Dawidosz); "Szybcy jesteście. Ja cały czas próbuje upchać 400 tysięcy gatunków chrząszczy na arce" (kinemator); "Bez "God Mode" podobno nie da się tej gry przejść" (kazoo); "Mam problem. Podnoszę żebro mężczyzny i próbuję ułożyć kobietę, ale ciągle wyskakuje mi morświn. Zapomniałem czegoś? Moja wersja gry 1.0. Czy możliwe, że to problem z crackiem?" (sidhellfire); "Hej gram Jezusem, ale na etapie z krzyżem ciągle ginę. Pomóżcie!!!!" (Havoc); "Dobra gra - mimo że mnie zabili, to po 3 dniach miałem respawn + nowe moce" (ghostface).

Jak można krzewić wiarę w tym brudnym, zakłamanym społeczeństwie? Jak sprawić, by nie wyrastały kolejne pokolenia morderców, skoro wspaniały komunijny zestaw jest z każdego zakątka internetu obrzucany błotem? Empik nie poszedł drogą świętego Piotra i złamał się już po pierwszym zaparciu. 8-latki znajdą pod choinką dostaną na Pierwszą Komunię samą konsolę. Będą zbierać śrubki w Ratchet & Clank bez kontekstu manny spadającej z nieba. Będą kupować nowe samochody w Gran Turismo 5: Prologue bez znajomości przypowieści o właścicielu winnicy. Sen o PrayStation 3 prysnął. Dobrze, że choć przez chwilę Bóg był tak blisko konsoli.

A była spora szansa, by w kpiarskim pytaniu "Komunii nie miałeś?" przestało chodzić o zegarek.

Marcin Kosman (autor jest redaktorem PSX Extreme)

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)