Wydawcy, uczcie się na błędach innych. Na przykład na błędach Deep Silver

Wydawcy, uczcie się na błędach innych. Na przykład na błędach Deep Silver

Wydawcy, uczcie się na błędach innych. Na przykład na błędach Deep Silver
Maciej Kowalik
24.11.2016 14:43

Wydali Homefront: The Revolution za wcześnie i dobrze o tym wiedzą.

Czasy nieco się zmieniły od 2012 roku, gdy Shigeru Miyamoto stwierdził, że opóźniona gra ostatecznie może być dobra, a wydana zbyt prędko będzie zła na zawsze. Żyjemy w czasach, w których nawet łatki czasem się łata, więc i brzydkie kaczątko - przy odpowiednim wsparciu developera i wydawcy - może czasem przerodzić się w średnio urodziwego łabędzia. Choć oczywiście nie każdy projekt może liczyć na takie względy.

Ale ogólny sens wypowiedzi mistrza aktualny pozostał. Zwykle (bo jednak różne są sytuacje w biznesie) lepiej i mądrzej premierę przełożyć, niż mierzyć się z konsekwencjami zbytniej wyrywności. Homefront: The Revolution to jedna z gier, które trafiły do sklepów zdecydowanie zbyt szybko. I jej wydawca o tym wie.

Oscylująca w okolicach 50/100 średnia premierowych recenzji zebranych przez Metacritic przełożyła się rzecz jasna na kiepską sprzedaż gry. W rozmowie z MCVUK dyrektor marketingu Paul Nicholls przyznał, że Deep Silver liczyło na więcej. I, że firma wyciągnęła z sytuacji wnioski:

Homefront nie jest grą złą. Rafał Kurpiewski, który ją u nas recenzował trochę bił się z myślami wystawiając ocenę. Dałby więcej, gdyby mógł. Bo pomysły i rozgrywka są fajne. Ale wykonanie w dniu premiery kulało. Na konsolach kolejne aktualizacje głównie więcej psuły niż naprawiały, ale ostatecznie developer doprowadził The Revolution do stanu, w którym na wstępie nie trzeba już wyliczać tony błędów.

Obraz

Późno. Oczywiście, że zbyt późno, by miało to pomóc wydawcy w zarobieniu zakładanej kwoty. Zabugowana na premierze gra szybko taniała, a gdy była łatana nikt przecież nie podnosił ceny. No i nikt nie naprawiał też Homefronta za darmo. Nicholls zapewnia, że jego firma wyciągnęła wnioski. Twierdzi, że rozczarowująca sprzedaż większości ostatnich premier AAA pokazuje, że trzeba stawiać na jakość.

A mi przypomina się moja rozmowa z prezesem Techlandu, odnośnie Dead Island i rozstania się polskiego studia z tym samym Deep Silver, przy którym pozostała zresztą marka. W wielu recenzjach Dead Island wypominano przecież grze masę błędów. Paweł Marchewka mówił mi wtedy:

Wtedy sprzedaż się zgadzała, jakość mogłaby być lepsza. Przy Homefroncie nie zgadzała się już ani jakość, ani sprzedaż. Czas zmądrzeć. I tę uwagę kieruję nie tylko do Deep Silver. Taki rok, że może ktoś faktycznie posłucha.

Maciej Kowalik

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)