World of Warcraft: Cataclysm - recenzja

World of Warcraft: Cataclysm - recenzja

marcindmjqtx
08.12.2010 12:00, aktualizacja: 07.01.2016 16:42

Najnowszy dodatek do gry World of Warcraft - Cataclysm sprzedaje się jak świeże bułeczki. Jeżeli nie jutro to pojutrze dochody ze sprzedaży wyniosą tyle ile roczny budżet małego państewka. W Blizzardzie pracują magicy, którzy na pewno o to zadbają. Nie dziwi więc fakt, że Cataclysm pojawił się również jako Collector's Edition. Zobaczcie sami czy warto go kupić o ile już go nie kupiliście.

OPAKOWANIE:

Blizzard przyzwyczaił już chyba wszystkich do tego, że każda rzecz, która opuści ich "magiczną fabrykę" jest pierwszej klasy. To samo można już stwierdzić biorąc do ręki pudełko. Czarne, wyglądające na bardzo zniszczone z wypukłymi napisami, logiem gry i ozdobami robi spore wrażenie. Osobiście lubię gdy w zasadzie tak mało ważny element całego zestawu jak "pojemnik na wszystkie gadżety" jest równocześnie jego najmocniejszą częścią a tak właśnie jest w tym wypadku. Swego czasu zachwycałem się nad pudełkiem do EK Fallouta New Vegas, które również imituję zniszczenia oraz przypalenia i muszę powiedzieć, że Cataclysm wygrywa w tym starciu.

ZAWARTOŚĆ:

Dobra, koniec zachwytów na pudełkiem. Czas zaglądnąć do środka. Pierwsze co trafia w moje ręce po ściągnięciu wieka to art book w twardej okładce zatytułowany po prostu "The Art of World of Warcraft Cataclysm". W środku znajdziemy 176 stron papieru kredowego a na nich szkice, grafiki koncepcyjne, rendery oraz opisy wrogów czy postaci biorących udział w grze. Za każdym razem gdy piszę recenzje jakiejś edycji kolekcjonerskiej powtarzam, że art book to podstawowy składnik każdej kolekcjonerki i nie może go nie być. Ten jest wykonany i wykończony wzorowo. Nie ma się do czego przyczepić

Kolejnym przedmiotem w naszej przeprawie przez kataklizm Blizzarda jest podkładka pod mysz a na niej Deathwing. Podkładka jaka jest każdy widzi. Ja osobiście nie jestem fanem tego typu podkładek (plastik) ale przecież nikt nie zmusza nas do korzystania z niej. W końcu to element kolekcjonerski i jego miejsce jest z resztą gadżetów.

Idziemy dalej i natrafiamy na ścieżkę dźwiękową z gry przygotowaną przez takich panów jak Russell Brower, Derek Duke, Neil Acree, David Arkenstone i Glenn Stafford. Dla fanów Blizzarda te nazwiska są bardzo dobrze znane. To oni przygotowali OST do takich gier jak Diablo, Starcraft, Warcraft czy wszystkich poprzednich części World of Warcraft. Sam soundtrack nie jest niestety niczym czego nie słyszeliśmy już wcześniej ale jest wykonany poprawnie i chwała mu za to. Mój ulubiony kawałek z 17 dostępnych to "Xaxas".

Robi się coraz cieplej. W moje ręce trafia DVD z filmem "Behind the Scenes" czyli ponad godzinny wywiad z twórcami WoW Cataclysm. Przyznam się, że nie miałem okazji się z nim zapoznać ale podejrzewam, że nie różni się niczym od innych filmów tego typu dodawanych do gier.

Zaraz pod pudełkiem z filmem znajduje się starter gry karcianej ze świata WoW z serii Wrathgate składający się z 60 kart standardowych, 2 przedstawiających szkice z dodatku i 2 kart specjalnych przedstawiających bohaterów dwóch nowych ras. Wszystkie wyglądają oczywiście bardzo ładnie. Ciesze się, że nie są to zwykłe karty do gry, które pojawiały się w co drugiej EK w tym roku.

No i na samym końcu to bez czego ta cała kupa przedmiotów nie miała by większego sensu czyli gra. O samym pudełku mogę powiedzieć tylko tyle, że ma ładną grafikę na okładce i dość skąpo wydaną instrukcję ale osobom, które spędzą z tą grą parę lat świetlnych chyba nie będzie to bardzo przeszkadzało.

DLC:

Na sam koniec pozostało już tylko DLC. Jako ściągany dodatek dostajemy małego Deathwinga, który towarzyszyć nam będzie w podróży, której celem jest obalenie jego dużo większego "brata". Jest to ważny element każdego WoWa więc cieszy fakt, że Blizzard o nim nie zapomniał.

PODSUMOWANIE:

Word of Warcraft: Cataclysm Collector's Edition to poprawnie wydane EK. Ma wszystko to co każda szanująca się kolekcjonerka mieć powinna: art book, soundtrack, film DVD. Niestety moim zdaniem zabrakło jakiejś jednej rzeczy, która była by gwiazdą całego zestawu, tzw. wisienką na torcie. Co by to mogło być? Czemu nie figurka Deathwinga? Blizzard ma przecież całą serię bardzo ładnych figurek właśnie z tego świata. Szkoda. Mimo to polecam ten zestaw. Jest jedna grupa ludzi, których nie muszę zachęcać do kupna. Ta grupa to ludzie, którzy tą kolekcjonerkę już mają a sami wbijają właśnie 85lvl.

Wojciech Kubarek

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)