Westworld - czy kowboje śnią o elektrycznych owcach?

Westworld - czy kowboje śnią o elektrycznych owcach?

Westworld - czy kowboje śnią o elektrycznych owcach?
Bartłomiej Nagórski
26.12.2016 10:00, aktualizacja: 04.01.2017 14:44

Jeden z najgłośniejszych seriali 2016 roku wiele zawdzięcza wpływom gier wideo - ale nie dlatego warto go obejrzeć.

Westworld to perfekcyjnie zrealizowane widowisko, które łączy ze sobą przygodowe wątki kowbojskie i egzystencjalne science fiction. Jest to zarazem inteligentna i przewrotna opowieść, wymagająca od oglądających pewnej uwagi i wysiłku intelektualnego. Znaczna część zabawy z publicznością bierze się ze sposobów w jakie serial łamie reguły które wcześniej sam ustalił - a w każdym razie spowodował, że widzowie założyli ich istnienie.

Westworld Season 1 Official Trailer (2016) | HBO (MATURE)

Dość. Zdradzić za dużo przed obejrzeniem, to potencjalnie osłabić efekt zaskoczenia. Zarazem szkoda nie wspomnieć o pewnych motywach i rozwiązaniach fabularnych już po zakończeniu serialu. Dlatego tekst ten składa się z dwóch części: wprowadzającej, dla osób które jeszcze Westworld nie widziały, oraz nieco bardziej rozbudowanej, dla tych którzy są już po obejrzeniu całości albo chcieliby dowiedzieć się więcej zanim zainwestują swój czas. Druga z nich zawierać może lekkie spojlery - nie zdradzimy że zabił kamerdyner, ale wspomnimy, że warto czujnie go obserwować.

Wprowadzenie do Westworldu

Zacznijmy od początku: serial Westworld z 2016 roku jest remakiem filmu o tej samej nazwie z 1973 roku. Za jego scenariusz i reżyserię odpowiadał Michael Crichton, który wiele lat później napisał “Jurassic Park”. W odróżnieniu od remake’ów gier, które najczęściej sprowadzają się do podbicia oprawy wizualnej, nowy Westworld dzieli ze starym w zasadzie tylko ogólne założenia: tytułowy park rozrywki, stylizowany na epokę dzikiego zachodu, zaludniony przez nieodróżnialne od ludzi androidy, gdzie goście mogą realizować swoje dowolne fantazje. Oraz to że coś oczywiście pójdzie nie tak. Scenariusz, bohaterowie, konstrukcja i poruszane tematy są w nich jednak zupełnie różne.

Obraz

Stary Westworld toczył się bardziej przewidywalną ścieżką fabularną “co gdyby androidy się zbuntowały i zaczęły zabijać ludzi?”. Zarys historii mocno przypominał “Jurassic Park” tego samego autora, tyle że z dinozaurami zamiast humanoidalnych robotów. Grana przez Yula Brynera postać ubranego na czarno androida-kowboja, który poluje na głównych bohaterów stanowiła w zasadzie pierwowzór młodszego o dekadę terminatora.

Nowy Westworld na pozór zaczyna się podobnie, ale szybko okazuje się, że wątek androidów które zaczynają się zachowywać inaczej niż je zaprogramowano, stanowi tylko punkt wyjścia do opowiedzenia znacznie bardziej skomplikowanej fabuły. Kojarzy się ona z twórczością Philipa K. Dicka: po pierwsze porusza kwestie dotyczące definicji człowieczeństwa (gdzie kończy się maszyna, a zaczyna człowiek?), po drugie podlewa je sosem paranoicznych teorii spiskowych (to wszystko zostało zaplanowane!).

Nawiasem mówiąc, pisarz obejrzał pierwszy Westworld mniej więcej w czasie gdy toczyły się rozmowy o ekranizacji jego powieści “Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?” i opowiadań “Przypomnimy to panu hurtowo” oraz “Wariant drugi” (na bazie których znacznie później powstały filmy “Blade Runner”. “Total Recall” i “Screamers”). Zaznaczył wtedy że wszystkie trzy jego dzieła traktują o robotach udających ludzi. “Wygląda na to, że mam na to patent” - cieszył się Philip K. Dick - “Filmy takie jak Westworld wykorzystują pomysły na które wpadłem dawno temu. Wreszcie zaczynam na tym zarabiać.

Obraz

Westworld opowiada historię z kilku różnych punktów widzenia: personelu parku, zwiedzających i androidów. Bohaterami są między innymi sędziwy dyrektor (znakomita rola Anthony’ego Hopkinsa), główny programista sztucznej inteligencji, szefowa działu jakości, dwójka młodych mężczyzn spędzających w Westworldzie odpowiednik długiego wieczoru kawalerskiego, tajemniczy Mężczyzna w Czerni (rewelacyjny Ed Harris), który widział już wszystko, a teraz chce odkryć ostateczny sekret Westworld, a także kilkoro Gospodarzy (fenomenalne Thandie Newton i Rachel Wood, nieco słabszy James Marsden), którzy zaczynają dostrzegać, że rzeczywistość w której funkcjonują nie do końca jest tym za co ją uważali.

Obraz

Pierwszy odcinek ma na celu „zahaczenie” widzów, więc rozpoczyna się z przytupem, dzieje się w nim dużo i szybko. Kolejnych kilka toczy się wolniejszym tempem - ale nie zniechęcajcie się, to czas na rozstawienie figur na szachownicy, ustalenie zasad, nakreślenie tła. Druga połowa serialu to znowu jazda bez trzymanki. Za scenariusz, reżyserię i produkcję odpowiada małżeństwo Lisa Joy i Jonathan Nolan - ją kojarzymy z serialu “Burn Notice”, jego zaś z dwóch ostatnich “Batmanów”, “Interstellar” i dawno temu filmu “Memento”. Można więc spokojnie założyć, że opowiedziana historia będzie na odpowiednim poziomie.

Jeśli powyższe akapity wystarczyły by Was zainteresować - włączcie HBO i zacznijcie oglądać Westworld, by nie zepsuć sobie rozmaitych twistów i niespodzianek jakie zaplanowali dla widzów autorzy serialu. Jeśli jeszcze się wahacie - czytajcie dalej.

Wewnątrz Westworldu

Raz jeszcze przypomnimy - w tej części czaić się mogą spojlery. Nie z gatunku niszczących puentę, ale zwracające uwagę na kwestie, które mogą prowadzić do przedwczesnego domyślenia się paru istotnych elementów. Czytacie dalej na własne ryzyko!

Do ciekawych wniosków prowadzi porównanie dwóch Westworldów, starego i nowego. W obu autorzy eksplorują ideę maszyn zwracających się przeciwko ludziom. Jednak zeitgeist, duch epoki, jest bardzo różny, co zresztą nie dziwi zważywszy że dzieli je nieomal pół wieku. O ile oryginalny Westworld zadaje pytanie “co jeśli obrócą się przeciw nam stworzone przez nas maszyny?”, o tyle nowy pyta “co jeśli staną się tak podobne, że nie odróżnimy ich od nas? a co jeśli faktycznie są świadome?” Co prawda motyw ten był obecny już w przywołanym wcześniej “Blade Runnerze”, ale w tej dekadzie ludzkość znacznie częściej niż dawniej zastanawia się czy w epoce sztucznej inteligencji nie wypuściliśmy aby dżina z butelki.

Obraz

Drugim elementem który jest charakterystyczny dla nowego Westworldu jest niezaprzeczalny wpływ branży gier wideo na kształt scenariusza. Dotyczy to zarówno zwiedzających park Gości, którzy zachowują się tam jak gracze w MMORPG-u, jak i Gospodarzy, spośród których część orientuje się, że w tym świecie przypadła im rola NPC (nawet jeśli nie potrafią tego nazwać w ten sposób), a także motywu projektowania wątków fabularnych przez animatorów parku. Walt Williams, scenarzysta Spec Ops: The Line, powiedział, że rozpoczynając oglądanie serialu nie spodziewał się że jego sedno traktuje o tworzeniu gier.

Obraz

Nolan wspomniał też jak uderzyło go gdy Ken Levine wspomniał o całych konwersacjach między NPC-ami, które mogą ominąć gracza lecącego przez grę do przodu i strzelającego do wszystkiego co się rusza. W Westworld odnajdziemy zatem motywy wolnej woli i jej braku, jak również drobny ukłon w stronę pierwszego BioShocka - głowę androida do złudzenia przypominającą obłąkanego Sandera Cohena.

Obraz

Kolejnym ciekawym patentem, który wykorzystuje Westworld jest zabawa planami czasowymi: to że pewne osoby rozmawiają ze sobą w kolejnych scenach, wcale nie oznacza, że wydarzenia te nastąpiły w takiej samej kolejności. Zwłaszcza w pierwszych odcinkach jak refren powraca motyw pianoli odgrywającej wciąż od nowa te same melodie. Kolejne dni są dla kolejnych Gości nową przygodą, ale dla zamkniętych w pętlach oprogramowania Gospodarzy skazanych na odgrywanie wciąż tych samych ról - ich osobistym piekłem. Jako pełniący funkcję NPC są uwięzieni w odpowiedniku Dnia Świstaka czy wiecznie powtarzanych wydarzeń z Na Skraju Jutra. Na szczęście nie zdają sobie z tego sprawy - ale do czasu...

W stronę zachodzącego słońca

Niezależnie od tego czy przeczytaliście tylko pierwszą część tego tekstu czy obie, mamy nadzieję że zachęciliśmy Was do obejrzenia Westworld. Niezaprzeczalnie jest to jeden z ciekawszych seriali ostatnich lat, a także swego rodzaju wydarzenie kulturalne roku 2016. Jeśli lubicie gry wideo - warto go zobaczyć. Jeśli wychowaliście się na westernach - również. Jeśli podobają się Wam psychologiczne filmy science-fiction - też znajdziecie tu coś dla siebie. Natomiast jeśli odpowiedzieliście twierdząco na wszystkie trzy pytania, to po prostu nie macie wyjścia i koniecznie musicie go zobaczyć. Would you kindly?...

Bartłomiej Nagórski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)