Uncharted 2: Among Thieves - recenzja

Uncharted 2: Among Thieves - recenzja

Uncharted 2: Among Thieves - recenzja
marcindmjqtx
29.09.2009 20:00, aktualizacja: 30.12.2015 14:13

Gra Uncharted 2: Among Thieves to najlepszy film przygodowy, w który grałem od dłuższego czasu.  W zasadzie nie pamiętam, kiedy ostatnio oglądałem w kinie coś równie dobrego. Powyższe zdania pozornie mogą wydawać się być lekko sensu, ale mam nadzieję, że czytając poszczególne sekcje opisu tej produkcji zrozumiecie, o co mi chodzi. Od razu też chcę zastrzec, że w tekście będzie padać sporo słów typu: przepiękne, genialne i świetne.Uncharted 2 opowiada nam o kolejnych przygodach Nathana Drake'a, którego poznaliśmy w poprzedniej części. Tym razem zostaje on wynajęty, by skraść pewną lampę z tureckiego muzeum, co oczywiście doprowadzi do wielu zaskakujących wydarzeń, zwrotów akcji i niespotykanych sytuacji. Całość zaś będzie mówić o tajemnicach, które swego czasu odkrył Marco Polo i jego zaginiona flota. Nie chcę pisać za dużo o fabule, by nie psuć zabawy osobom, które chcą przeżyć ją same i do tej pory unikały o niej informacji. Dodam tylko, że naprawdę warto ją poznać.

Całość ma rewelacyjne otwarcie hołdujące myśli Hitchocka, mówiącej, iż historię należy zacząć od trzęsienia ziemi, a potem napięcie powinno stopniowo rosnąć. Akcja rozpędza się od przebudzenia głównego bohatera w pociągu i nie zwalnia nawet na chwilę. Poznajemy ją zarówno w opowiadających kulisy historii przerywnikach filmowych, jak i w trakcie samej samej rozgrywki. Balans pomiędzy tymi dwoma sposobami na snucie opowieści rozłożony jest idealnie.

Warto tu też wspomnieć o humorze. Mamy masę onelinerów, czyli krótkich, celnych i śmiesznych wypowiedzi, które wpasowują się idealnie w konwencję. Nathan to w końcu "zwyczajny" poszukiwacz przygód, który powinien umieć celnie i krótko podsumować sytuację w której się znalazł. Zwykle widzimy go poobijanego, narzekającego lub pakującego się w kolejne kłopoty. Indiana Jones byłby z niego dumny.

Gracz W zasadzie nie jestem sobie w stanie wyobrazić osoby, której Uncharted 2 mogłoby się nie spodobać. Musiałby to chyba być ktoś, kto nie lubi gier. No dobrze - gier akcji.

Rozgrywka Multi w Uncharted 2 niesamowicie przypomina kilkukrotnie przyspieszone Gears of War 2. Kluczowe jest zajęcie odpowiednich pozycji na mapie, które może nie są ogromne, ale często pozwalają na ostrzał z wysokości. Wierzcie mi, że sporo jest miejscówek, które odkryjecie dopiero po pewnym czasie. Jeśli chodzi o tryb plunder, to jest to mutacja trybu capture the flag z tą różnicą, że flaga ma w tym wypadku postać ciężkiego skarbu, który gracz niesie w jednej ręce i jest przez to zmuszony do posługiwania się jedynie pistoletem. Stąd też musi być zdany na pomoc innych, więc rozgrywka nabiera bardziej taktycznego charakteru. Co ciekawe w Plunder otrzymujemy bardzo mało pieniędzy za pokonanie pojedynczego wroga. Czymże jest ta waluta? Jest to system doświadczenia, identyczny w zasadzie z tym, co znamy z Call of Duty. Pokonując wrogów lub wykonując specjalne wyzwania otrzymujemy pieniądze, które podnoszą nasz poziom i zapewne pozwolą nam odblokować dodatkowe umiejętności (tutaj boosters). Podobnie jak w CoD mamy dwa sloty, w których będziemy mogli umieścić bonusy dla naszego bohatera. Raczej nie zaburza to w żaden sposób rozgrywki, a wręcz urozmaica ją i pozwala na dopasowanie rozgrywki do własnego stylu. Osobny akapit poświęcam trybowi kooperacji, który podobnie jak w Resistance 2 stanowi osobny fragment całej zabawy. Rozgrywka ta jest przeznaczona dla 3 graczy, co jest pewnego rodzaju zaskoczeniem po tym jak wszyscy implementują tryb kooperacji dla parzystej liczby uczestników. Zostawmy jednak tę kwestię i skupmy się na samej rozgrywce, która niestety tutaj nie zaskoczyła mnie swoją innowacyjnością. W zasadzie na mapach (bajecznie wyglądających) z trybu single przebijamy się przez kolejne grupy wrogów i przemy do przodu. Czasem musimy gdzieś razem się zatrzymać i przytrzymać trójkąt, by uruchomić zbiorową animację lub osłaniać gracza, który będzie próbował otworzyć jakieś przejście, ale przez większość czasu po prostu będziemy strzelać do wszystkiego, co się rusza. Z całą pewnością będzie się dobrze grać, a duża liczba plansz powinna zapewnić nam długie godziny rozgrywki po ukończeniu singla. Beniamin Durski

Gra się świetnie. Koniec, kropka. Rozgrywka jest idealnie wyważona, żaden element nie nuży nas swoją długością. Mamy elementy eksploracji, kiedy zwiedzamy stare świątynie, przedzieramy się przez tropikalne dżungle, skradamy się po strzeżonych muzeach, walczymy na pędzących pojazdach czy wspinamy się na zaśnieżone górskie szczyty (jej, jak to wygląda!).

Czasami też za pomocą naszego notatnika przyjdzie nam rozwiązać w miarę prostą zagadkę, pod warunkiem, że wczytamy się dokładnie w nasze notatki.  Daje to naprawdę dużo frajdy, bo mimo iż rozwiązanie nie należy zwykle do najtrudniejszych, to zmusza nas do przejrzenia "starych dokumentów" przez co czujemy się naprawdę jak poszukiwacz przygód. Tym razem zamiast od razu dostać odpowiedź na kartce, czasami musimy po połączyć parę faktów ze sobą. Proste, ale jednocześnie satysfakcjonujące.

Oczywiście jest też świetnie zrealizowany element strzelania, przypominający nieco Gears of War, który znamy z części poprzedniej. Chowamy się za zasłonami, walczymy z przeważającymi siłami wroga i mamy całkiem spory arsenał, a każdy pistolet, karabin i strzelba zachowuje się nieco inaczej.

Nathan może mieć przy sobie tylko dwie bronie, co również zmusza nas do kombinowania, która z nich aktualnie najbardziej się nam przyda. Tak jak i w poprzedniej części możemy też walczyć wręcz, jednak jest to zwykle ostateczność. No chyba, że staramy się załatwić wrogów po cichu.

Przeciwnicy zachowują się naturalnie. SI stoi na wysokim poziomie. Wrogowie szukają nas, starają się okrążyć, w trakcie walki informują się nawzajem o swoich działaniach itp. Bomba. W trakcie rozgrywki raz tylko zdarzyło się, że nieprzyjaciel nie zauważył, że udało mi się ustrzelić stojącego obok niego kolegę, więcej podobnych błędów nie zauważyłem. Oczywiście, zgodnie z konwencją, czasami przyjdzie nam zmierzyć się z nieco większymi przeciwnikami, jak na przykład helikopter. A wszystko to w wielkim, filmowym stylu.

Do tego wszystkiego należy dodać możliwość skradania się. W jednym miejscu jest to konieczne (odkrycie obecności Nathana kończy automatycznie grę), z kolei gdzie indziej niemożliwe do wykonania, gdyż scenariusz wymusza na nas walkę. Zwykle jednak załatwienie po cichu przeciwników ułatwia przejście danego poziomu i pozwala nam nie użerać się z hordą wrogów. Jeżeli ktoś jednak lubi sobie postrzelać - nic nie stoi na przeszkodzie.

Warto również zwrócić uwagę na brak Quick Time Events, które poza wybranymi momentami, takimi jak otwieranie drzwi czy uniknięcie ataku przeciwnika praktycznie nie występują. Wszystkie akcje, które zwykle wykonywaliśmy przez naciśnięcie przycisku w odpowiednim momencie, załatwiane tu są poprzez normalną rozgrywkę. Da się? Pewnie!

Koniecznie trzeba też wspomnieć o świetnie rozłożonych punktach kontrolnych, w których zapisuje się stan naszej rozgrywki, dzięki czemu jest ona płynna.

Za znajdywanie skarbów i zdobywanie medali dostajemy pieniądze, które będziemy mogli wydać na nowe skórki, ułatwienia, takie jak chociażby nieskończona amunicja, tryby wyświetlania obrazu itp. Dzięki temu ponowne przejście gry może dostarczyć zupełnie  nowych wrażeń, choć są to oczywiście tylko dodatki. Dostaniemy też dostęp do bonusowych filmików, które niestety nie zostały przetłumaczone. A szkoda.

Jako ciekawostkę należy tu wymienić też wsparcie dla Twittera, dzięki czemu możemy się chwalić naszym znajomym osiągniętymi trofeami, skończonymi poziomami itd.

Przejście gry na normalnym poziomie trudności zajęło mi 10 godzin.

Do tego wszystkiego należy dołożyć świetnie wyreżyserowane przerywniki filmowe, jak również krótkie animacje, które zobaczymy w trakcie normalnej rozgrywki, dodatkowo budujące napięcie i wciągające nas bez pamięci w świat gry. Grając, wielokrotnie miałem ciarki na plecach. Serio!

Animacja postaci również wykonana jest rewelacyjnie. Poruszają się naturalnie, zachowują się jak żywi ludzie i w niektórych momentach naprawdę można mieć wrażenie, że ogląda się film przygodowy z żywymi aktorami.

Na pochwałę zasługuje też lokalizacja. Głosy dobrane i podłożone są bardzo dobrze, a co więcej zlokalizowane są też żarty. Na przykład przy wejściu do wioski położonej w górach Tybetu Nathan pyta: Czy ktoś tu mówi po polsku? Polska wersja językowa jest na tyle dobra, że podczas przechodzenia gry ani na chwilę nie czułem potrzeby zmiany na angielski. Gratulacje dla SCE Polska.

Uncharted 2 PL

Muzyka świetnie podkreśla akcję i dynamicznie się do niej dostosowuje. Podczas eksploracji jednej z plansz spędziłem dobre kilkanaście minut po prostu jej słuchając. Na sam koniec mamy też naprawdę klimatyczny kawałek. Mam nadzieję, że pojawi się ścieżka dźwiękowa z gry.

Werdykt Czy są gry idealne? Nie, ale kilka z nich jest cholernie blisko i Uncharted 2 zdecydowanie do nich należy. Na pewno wyznaczy na długi czas granicę, do której należy dążyć. Mimo paru drobiazgów, które wymieniłem wcześniej, nie mam momentu, w którym gra przestaje być wybitna. Nie są to wady psujące w jakikolwiek sposób przyjemność z gry.

Gra zapewnia niesamowite emocje i wrażenia audiowizualne, które przeżywamy podczas poznawania ciekawej i wciągającej historii. Tak, jak pisałem we wstępie - jest to po prostu świetny, interaktywny film.

Uncharted 2 to kino nowej przygody w najlepszym wydaniu. Wiem, że porównywanie nieinteraktywnego filmu z grą jest dość ryzykowne. Do tej pory uważano je (no dobrze, ja uważałem) za różne media, rządzące się odmiennymi prawami, ale jeżeli mówić o fabule, sposobie jej pokazania i prowadzenia, postaciach, dialogach to dzieło Naughty Dog plasuje się na najwyższej półce. Chylę czoła przed ich kunsztem. Gra doskonale obrazuje przyszłość rozrywki i pokazuje nam, jak bliska jest fuzja gier i filmów. A jeżeli jest to zbyt daleko posunięte stwierdzenie, to na przykładzie tej produkcji widzimy, jak blisko siebie te dwa gatunki mogą się znaleźć.

Jeżeli posiadacie PS3 to jest to gra, którą należy kupić, jeżeli natomiast jeszcze nie macie tej konsoli, to cóż najwyższy czas się za nią rozejrzeć, bo w Uncharted 2 po prostu trzeba zagrać.

Przez wiele lat gry czerpały całą garścią z filmów. Uncharted 2 zwraca ten dług z nawiązką.

Piotr Gnyp

Zobacz również:

Uncharted 2: Among Thieves (PS3)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 16 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)