The Sinking City - życie detektywa wcale nie jest takie proste

The Sinking City - życie detektywa wcale nie jest takie proste

The Sinking City - życie detektywa wcale nie jest takie proste
Joanna Pamięta - Borkowska
28.02.2019 15:13

Kolejny materiał wideo od studia Frogwares.

Jak we współczesnych grach wygląda rozwiązywanie zagadek? Po rozmowie z NPC, który aktywuje misję, podążamy śladem kolejnych znaczników widniejących albo na czymś w rodzaju kompasu, albo na mapie (dla ułatwienia widocznej w rogu ekranu w zminiaturyzowanej wersji). Potem to już kwestia przepytania innych zaangażowanych w sprawę postaci i przeszukanie jakiegoś miejsca, też zresztą wyraźnie zaznaczonego. Bywa, że jeśli zapędzimy się za daleko, pojawi się komunikat ostrzegający nas, że opuszczamy miejsce misji. Przy takiej mechanice naprawdę ciężko jest cokolwiek skopać.

Oryginalne rozwiązanie oferowało Return of the Obra Dinn, z tym że tutaj po każdych trzech trafnie opisanych zgonach (przypomnę, że zadaniem było wypełnienie formularza i wpisanie w nim: kto, gdzie i z jakiego powodu zginął) gra informowała nas o postępie śledztwa, zaś poprawnie wytypowane ofiary były zaznaczane. Nieco inną formułę zastosowano w znakomitym Lamplight City, w którym typowanie winnych było w dużej mierze dowolne. Deweloperzy zakładali, że możemy się pomylić.

Wygląda na to, że twórcy The Sinking City poszli jeszcze dalej.

The Sinking City | Detective Gameplay Trailer

Nie ma znaczników na mapie. Nie ma ikonek nad głowami postaci. Nie ma sygnałów dźwiękowych świadczących o wypełnieniu misji. Co więcej, zanosi się na to, że sporo czasu spędzimy w czymś w rodzaju ekranu śledczego ("Mind Palace"), w którym znajdować się będą wszystkie zebrane do tej pory wskazówki, ślady, dowody i przeprowadzone rozmowy. Ważne będzie też odwiedzanie archiwum miejskiego i policyjnego.

Charles W. Reed nie jest jednak zwykłym człowiekiem, więc dedukcja to jego niejedyne narzędzie. Posiada on dostęp do tzw.“Mind’s Eye”, ukazującego szczegóły misji. Ciekawa jest zdolność "Retrocognition", przenosząca nas do innego wymiaru (albo stanu umysłu?), w którym ujrzymy echa przeszłych wydarzeń, trochę jak w Obra Dinnie zresztą. Jest jeszcze "Omens".

Przy całym tym opisie działań Reedsa mam tylko nadzieję, że walka, która przewija się przez zwiastuny, będzie tylko sporadycznym przerywnikiem w śledztwach. Bardzo liczę na dobrze rozwiniętą fabułę i zagadki na wysokim poziomie.

Obraz

Przy okazji - cały ten opis skojarzył mi się z jednym tytułem: "Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa". W tym przypadku również bardzo serio potraktowano pracę detektywa, u którego dedukcja i zdolność kojarzenia faktów są jednymi z najważniejszych umiejętności. A jak to wyszło twórcom gry, czyli Portal Games, dowiecie się już jutro - wtedy to pojawi się u nas recenzja.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)