Aż dziwne, że dopiero teraz ktoś wpadł na pomysł małego i prostego pada dla dzieci. I to nie Sony.
Pady od PlayStation uchodziły za najwygodniejsze na świecie do czasu pojawienia się Xboksa 360. Ich konstrukcja, dodatkowo przemodelowana przy okazji premiery Xboksa One, to moim zdaniem ideał. Nie mogą się z nim równać ani stare pady od konsol Sony, ani nawet te nowe, od PS4. Wszystkie są natomiast za duże dla dzieci.
Z pomocą idzie firma Hori, która wymyśliła pada dla najmłodszych z małymi dłońmi. Pad bez charakterystycznych uchwytów do trzymania bardziej przypomina kontrolery od konsol retro niż PS4, ale jak widać na załączonym obrazku, dobrze leży w małych dłoniach. Co ciekawe, różni się on nie tylko wyglądem i konstrukcją, ale też funkcjonalnością. Posiada na sztywno zamontowany przewód, a zamiast wciskanego touchpada na środku jest po prostu kolejny przycisk. W ogóle nie ma za to light bara, wyjścia słuchawkowego i wejścia na mikrofon, wibracji ani sensora ruchu.
Ten o 40% mniejszy kontroler kosztuje 30 dolarów, a w sprzedaży pojawi się na święta. To fajna propozycja dla dzieci, którym kontroler od PS4 nie odpowiada. A co z dorosłymi użytkownikami konsoli Sony, którzy w poprzedniej generacji grali na Xboksie 360 i Dual też im nie leży?
Są też budżetowe alternatywy rodzaju Gator Claw, ten kontroler w przeciwieństwie do wszystkich powyższych nie został jednak certyfikowany przez Sony i może sprawiać problemy - w sieci da się znaleźć narzekania, że potrafi on przestawać działać po aktualizacji konsoli.
Ciekawe, że podobnych wynalazków nie ma na Xboksie One. Tzn. są kontrolery firm trzecich (vide Razer Wildcat, fotka wyżej), różnią się one jednak tylko detalami, przyciskami, i obudową przypominają oryginalne kontrolery. Czyżby nic lepszego nie dało się już wymyślić?
Paweł Olszewski
