„Soldiers of Anarchy": Lata w bunkrze

„Soldiers of Anarchy": Lata w bunkrze

marcindmjqtx
15.07.2003 06:00, aktualizacja: 08.01.2016 13:12

Dziesięć lat po tajemniczej epidemii, która doprowadziła do upadku cywilizacji, grupa naukowców i żołnierzy opuszcza podziemną bazę gdzieś w głębi Rosji. Gracz musi sprawić, aby poradzili sobie w nieprzyjaznym świecie opanowanym przez gangi i rabusiów

Dziesięć lat po tajemniczej epidemii, która doprowadziła do upadku cywilizacji, grupa naukowców i żołnierzy opuszcza podziemną bazę gdzieś w głębi Rosji. Gracz musi sprawić, aby poradzili sobie w nieprzyjaznym świecie opanowanym przez gangi i rabusiów

Lata w bunkrze

Dziesięć lat po tajemniczej epidemii, która doprowadziła do upadku cywilizacji, grupa naukowców i żołnierzy opuszcza podziemną bazę gdzieś w głębi Rosji. Gracz musi sprawić, aby poradzili sobie w nieprzyjaznym świecie opanowanym przez gangi i rabusiów

Gdyby dobrze policzyć, okazałoby się, że zniszczenie cywilizacji - czy to przez wojnę atomową, najazd kosmitów czy biologiczny kataklizm - to chyba temat co drugiej gry komputerowej. Niektóre fabuły oparte na tym pomyśle trafiają do klasyki elektronicznej rozrywki (np. „Fallout”), w większości wypadków „upadek” to tylko scenariuszowa klisza, a przy okazji także wygodny pretekst do pokazania na ekranie malowniczych ruin zniszczonych wieżowców i spalonych samochodowych wraków. W przypadku „Soldiers of Anarchy” - gry strategicznej wyprodukowanej przez mało znane rosyjskie studio - ruiny cywilizacji, które wyglądamy na ekranie, wyglądają szaro i smutnie. Tak właśnie, jak mógłby wyglądać świat po globalnej katastrofie.

Akcja gry dzieje się w bliżej nieokreślonym miejscu, chociaż teren, roślinność i architektura sugerują, że znajdujemy się gdzieś w byłym Związku Radzieckim. Zwiedzamy więc ponure miasta składające się z szarych betonowych bloków, ruiny fabryk i stacji kolejowych pełne zardzewiałego żelastwa, a w przerwach trafiamy na łagodne pagórki pokryte sosnowym lasem i opuszczone pola.

W takiej scenerii odbywa się wielki rabunek albo raczej wielki szaber. Wszyscy bowiem ludzie, którzy przeżyli wielką epidemię - a nie jest ich zbyt wielu - żyją z tego, co wyprodukowano przed katastrofą. Nie ma także żadnego rządu. Kiedy grupa uczonych i żołnierzy z tajnej bazy wojskowej wychodzi na świat po dziesięciu latach spędzonych w bezpiecznym bunkrze, dowiaduje się, że okolica jest opanowana przez gangi - brutalne, bezwzględne i terroryzujące miejscową ludność. Warto także dodać, że gangsterzy uzbrojeni są całkiem przyzwoicie w wojskowy sprzęt pamiętający jeszcze czasy Układu Warszawskiego.

Tutaj rozpoczyna się rola gracza. Obejmujemy dowodzenie nad grupką uratowanych naukowców. W odróżnieniu od innych gier strategicznych czasu rzeczywistego - takich jak np. cykl „Command & Conquer” - nie możemy produkować nowych jednostek. Straty można uzupełnić tylko w jeden sposób - namawiając któregoś z napotkanych cywilów, aby dołączył do naszej drużyny. Podobnie jest ze sprzętem, który odgrywa tu zasadniczą rolę. Wszystkie pojazdy - w sumie jest ze 20 różnych typów czołgów, dżipów, ciężarówek i transporterów opancerzonych, a nawet samolotów - oraz broń i amunicję trzeba zdobyć na wrogu. Można co prawda je kupić, ale do tego i tak potrzebny jest towar na wymianę (handlarza spotykamy na samym początku gry).

Pomiędzy poszczególnymi misjami spędzamy jedną lub dwie doby czasu w bazie, w której można naprawiać uszkodzony sprzęt, leczyć żołnierzy i przygotować się do następnego zadania. Każde z takich przedsięwzięć zajmuje określony czas - często musimy więc wybierać, czy np. mechanicy mają spędzić 18 godzin, reperując czołg T-72, który może przydać się podczas następnej misji, czy może instalując lepsze opancerzenie na transporterze BTR. Na wielu pojazdach można instalować różnego rodzaju uzbrojenie - np. terenowy Hummer może mieć na dachu ciężki karabin maszynowy (morderczy przeciwko piechocie) albo małą wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych... Do każdej z broni trzeba też załadować amunicję, którą oczywiście trzeba zdobyć lub kupić. Wszystko jest drogie, więc w późniejszych etapach gry przychodzi liczyć każdy pocisk wystrzelony z czołgowej armaty.

Misje są zróżnicowane i często przerywane animowanymi „wstawkami”, podczas których dostajemy nowe zadania do wykonania - uratowanie cywilów, zabicie szefa gangu, przejęcie skrzyń z wyposażeniem. Po kilku misjach możemy sprzymierzyć się z jednym z gangów, co powoduje „rozgałęzienie” fabuły i sprawia, że w kampanię dla jednego gracza możemy zagrać więcej niż raz (tryb gry sieciowej jest oczywiście dostępny). Warto - także dla wspaniałej trójwymiarowej grafiki, która wysokim poziomem detali przebija znakomite „Warrior Kings”. Kamerę, z której oglądamy świat „Soldiers of Anarchy”, możemy nie tylko dowolnie obracać, ale także przybliżać na tyle, że widać sprzączki na mundurach żołnierzy. Także animacje są znakomite - widać np. dokładnie, jak nasi ludzie otwierają drzwi samochodu i powoli wdrapują się do środka. W „Soldiers of Anarchy” nie bierzemy udziału w konflikcie na wielką skalę, ale mimo to akcja jest wciągająca i widowiskowa. Stawka jest również niemała - możemy się dowiedzieć, kto wypuścił broń biologiczną z laboratoriów i spowodował światową katastrofę Nic, tylko grać.

„Soldiers of Anarchy"

Producent: Russobit-M

Dystrybutor: Cenega

Minimalne wymagania: PC Pentium III 600MHz, karta graficzna z 16MB RAM kompatybilna z DirectX 8.1

Cena: 79,90 zł

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)